Ogień strawił mieszkanie w bloku w Brzeszczach (Małopolska). Strażacy ewakuowali mieszkańców, jeden z nich wyniósł z płonącego budynku dziecko.
Zgłoszenie o pożarze w bloku przy ul. 1 Maja strażacy dostali w sobotę wieczorem. Gdy przyjechali na miejsce, okazało się, że płonie jedno z mieszkań na parterze. Jak relacjonują strażacy, płomienie sięgały kilku metrów i stanowiły poważne zagrożenie dla całego budynku, a klatka schodowa była mocno zadymiona.
- Podano jeden prąd wody przez okno na wyposażenie kuchni, a następnie drugi do wnętrza mieszkania przez otwarte drzwi – informuje Sebastian Woźniak, rzecznik prasowy małopolskiej straży pożarnej. Zaznacza jednocześnie, że ponieważ pożar w momencie przyjazdu strażaków był już mocno rozwinięty, to na razie nie wiadomo, czy to właśnie w kuchni pojawił się ogień. Przyczyny pożaru są ustalane przez policję.
Ewakuowani dorośli i dzieci
Z budynku ewakuowano 10 osób, w tym dwoje dzieci w wieku 3 i 5 lat. Jedno z dzieci zostało wyniesionych na zewnątrz przez strażaka. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.
- Część ewakuowanych uskarżała się na kłopoty z oddychaniem. Podano im tlen. Nikt nie potrzebował jednak pomocy w szpitalu – powiedział oficer dyżurny oświęcimskiej straży. Na badanie mieszkańcy czekali w rozstawionym przez strażaków namiocie pneumatycznym. Po sprawdzeniu i przewietrzeniu budynku mieszkańcy wrócili do siebie.
Mieszkanie na parterze spłonęło całkowicie. Mieszkająca tam osoba została zabrana przez rodzinę.
Akcja trwała ponad dwie godziny zakończyła się przed północą. Uczestniczyło w niej siedem zastępów straży pożarnej.
Strażacy apelują o wyposażanie mieszkań w autonomiczne czujniki dymu. – W naszych mieszkaniach jest bardzo wiele materiałów palnych, jeśli pożar zostanie wykryty zbyt późno to może dojść do tragedii – wskazuje Woźniak.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Dawid Burzacki- 112małopolska