Świętokrzyska policja opublikowała nagranie z piątkowej akcji ratowniczej w domu pomocy społecznej w Kielcach. Z płonącego budynku trzeba było ewakuować ponad 40 pensjonariuszy. Ze względu na mocne zadymienie ewakuacja odbywała się przez okna i drzwi balkonowe. Do szpitali trafiły 24 osoby.
Do pożaru domu pomocy społecznej przy ulicy Tobruckiej w Kielcach doszło w piątek (10 maja) około godziny 17. Ze wstępnych ustaleń służb wynika, że pożar rozpoczął się od altany, następnie przeniósł się na część budynku DPS-u. Zapaliła się elewacja i dach budynku, a także skrzynka gazowa.
Zadymiony budynek, w środku ponad 40 osób
Jak relacjonuje świętokrzyska policja, po dotarciu na miejsce okazało się, że piętrowy budynek jest mocno zadymiony, wejście do środka klatką schodową jest niemożliwe, a na wyższych kondygnacjach znajdują się pensjonariusze i ich opiekunowie potrzebujący pomocy, w sumie ponad 40 osób. Większość z nich ze względu na niepełnosprawności nie była w stanie sama opuścić budynku. Aby się do nich dostać, policjanci wspięli się po ogrodzeniu i po panelach instalacji fotowoltaicznej na balkon pierwszego piętra. Na kolejne piętra dotarli, używając drabin. W akcji pomagali im strażacy.
Policjanci pokazali przebieg akcji ratowniczej
Na nagraniu z akcji ratowniczej, które świętokrzyska policja zamieściła na swojej stronie internetowej, widać policjanta, który sprawnie wspina się po ogrodzeniu i panelach fotowoltaicznych i w ten sposób dociera na balkon.
- Kto tu jest? - pyta.
- Ja jestem - odpowiada mu starsza kobieta.
- U góry jest ktoś? - dopytuje mundurowy. - Ja - słyszy w odpowiedzi kolejne głosy. - Wychodzimy na zewnątrz - wydaje polecenie funkcjonariusz. - Ja nie wychodzę - odpowiada mu jedna z kobiet. - Proszę panią, pali się - mówi do niej mundurowy. - Ale ja nie chodzę - odpowiada mu siedząca na wózku inwalidzkim seniorka. - Ja panią będę trzymał - zapewnia ją policjant, po czym bierze kobietę na ręce i przez drzwi balkonowe podaje strażakom, którzy bezpiecznie ewakuują ją z budynku.
Ewakuacja przez okna i balkony
Na nagraniu widać też policjantów, którzy w poszukiwaniu innych osób potrzebujących pomocy sprawdzają pokoje i wspólnie ze strażakami pomagają mieszkańcom przez okna i drzwi balkonowe wydostać się na zewnątrz budynku.
Jedną z leżących osób, która znajdowała się w pomieszczeniu na ostatniej kondygnacji budynku, strażacy ewakuowali, używając drabiny mechanicznej.
"Policjanci wyprowadzali i wynosili na rękach pensjonariuszy na balkony, tam funkcjonariusze straży pożarnej przejmowali czynności i sprowadzali osoby w bezpieczne miejsce. Ewakuacja nie była łatwa, stan zdrowia wielu z pensjonariuszy wymagał szczególnej ostrożności" - relacjonuje świętokrzyska policja.
24 osoby w szpitalu, w tym policjant
Z budynku ewakuowano 39 pensjonariuszy oraz cztery osoby z personelu. 24 osoby zostały przetransportowane do szpitali, w tym jeden z policjantów biorących udział w akcji ratowniczej, który podtruł się dymem.
Z informacji przekazanych nam przez prezydentkę Kielc Agatę Wojde wynika, że pożarem objęty został prywatny dom pomocy społecznej. Część z 39 mieszkańców została zabezpieczona w innym budynku należącym do właścicielki ośrodka. Pozostali po opuszczeniu szpitali trafią do miejskich domów pomocy społecznej.
W sobotę w miejscu zdarzenia pracował biegły z zakresu pożarnictwa, który ma ustalić przyczynę wybuchu pożaru. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Świętokrzyska