Burmistrz Bodzentyna (woj. świętokrzyskie) przelał szkołom pieniądze na wypłaty dla nauczycieli. Gminą ma wkrótce rządzić komisarz powołany przez premiera, bo lokalne władze od kilku miesięcy paraliżuje spór o budżet samorządu oraz pustki w kasie gminy. Przelanie środków na konta szkół po bezowocnej awanturze na radzie miejskiej budzi jednak wątpliwości prawne, dlatego burmistrz ostrzegł dyrektorów.
W Bodzentynie, przed świętami, nauczyciele czekają na zaległe wynagrodzenia zablokowane przez spór między burmistrzem a radnymi tej gminy.
Paraliż w pracach rady miejskiej w związku z bojkotem sesji przez radnych i beznadziejna sytuacja finansowa samorządu spowodowały, że od listopada około 150 nauczycieli, a także pracownicy obsługi szkół i pracownicy Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych nie otrzymują pensji.
W poniedziałek odbyły się dwie sesje rady. Podczas pierwszej, porannej, doszło półgodzinnej awantury, która nie przyniosła żadnego efektu - po raz kolejny zabrakło radnych, by podjąć jakiekolwiek decyzje. Popołudniowa też okazała się fiaskiem.
Bodzentyn. Są pieniądze dla nauczycieli
Po drugiej sesji Dominik Dudek podjął jednak decyzję o przelaniu środków na konta szkół bez jakichkolwiek zmian w uchwale budżetowej.
Decyzja budzi jednak wątpliwości prawne. Jeszcze niedawno samorządowiec podkreślał w rozmowie z tvn24.pl, że "mogłoby to być uznane za naruszenie dyscypliny finansów publicznych", a "jedyną zgodną z prawem możliwością, by nauczyciele dostali wynagrodzenie, jest uchwalenie uchwał związanych ze zmianami w budżecie".
Takich zmian jednak nie było. Dlatego burmistrz ostrzega dyrektorów szkół w swoim piśmie, że jeśli przeleją wypłaty nauczycielom, sami mogą narazić się na konsekwencje prawne.
"Dokonanie wydatków z przekroczeniem granic kwot wydatków określonych w planie finansowym, może stanowić dla Państwa czyn noszący znamiona naruszenia dyscypliny finansów publicznych" - przestrzegł dyrektorów szkół Dudek.
Wypłata środków musi być bezpieczna
- Pieniądze są na kontach szkół, ale wypłaty dla pracowników stoją pod znakiem zapytania - stwierdził w rozmowie z nami Zbigniew Błasiński, prezes okręgu świętokrzyskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Będziemy czynić różne kroki, które są możliwe, aby umożliwić wypłatę. Nikt nie chce, żeby po wypłacie wynagrodzeń dyrektorzy byli pociągnięci do odpowiedzialności z tytułu naruszenia dyscypliny finansów publicznych, jak to burmistrz sugeruje w piśmie. Natomiast sytuacja jest nadzwyczajna. Lokalna władza nie podejmuje żadnych decyzji, działając na szkodę mieszkańców - skomentował szef regionalnego ZNP.
Zbigniew Błasiński dodał, że władze związku "szukają sposobów wsparcia dyrektorów, by wypłata środków dla nauczycieli była bezpieczna". - Nie możemy żądać od nich, żeby narazili się na odpowiedzialność. Jeśli jednak się na to zdecydują w ważnym interesie społecznym, to będziemy im pomagać - zadeklarował prezes świętokrzyskiego ZNP.
Jak podkreśliła w rozmowie z tvn24.pl rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego Angelina Kosiek, "za realizację budżetu, w tym za terminowe wypłaty wynagrodzeń dla nauczycieli, odpowiada burmistrz". - Nie płacąc, a otrzymując subwencję oświatową, burmistrz narażał się na konsekwencje - powiedziała.
Pieniądze na wynagrodzenia znalazły się w kasie gminy dzięki decyzji Ministerstwa Finansów w sprawie podziału pomiędzy samorządy środków z wpływów z podatku PIT i uzupełnieniu subwencji. Dla Bodzentyna to łącznie dwa miliony złotych, których gmina potrzebuje teraz jak tlenu.
Komisarz w Bodzentynie
Nie wiadomo, jak długo Dominik Dudek oraz aktualni radni będą rządzić w gminie, bo niedawno premier Donald Tusk wszczął procedurę powołania w Bodzentynie rządowego komisarza. Burmistrz i dotychczasowa rada będą pracować aż do czasu zakończenia tej procedury.
Zarząd komisaryczny to specjalny sposób zarządzania jednostką administracyjną lub inną organizacją, który wprowadzany jest w sytuacjach nadzwyczajnych, gdy jej normalne funkcjonowanie jest zagrożone lub niemożliwe. Zarząd komisaryczny może dotyczyć m.in. gmin, powiatów, województw czy też innych instytucji publicznych. Jego zadaniem jest przywrócenie prawidłowego funkcjonowania jednostki. Powoływany jest na okres do dwóch lat lub nie dłużej niż do wyborów na kolejną kadencję.
Głównymi powodami decyzji były trudności finansowe gminy, brak porozumienia między burmistrzem a radą oraz niezrealizowanie planu naprawczego, który miał poprawić sytuację budżetową. Regionalna izba obrachunkowa zobowiązała władze Bodzentyna do opracowania i wdrożenia takiego planu, jednak nie został on uchwalony.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24