Tyska policja opublikowała nagranie, na którym kierujący hulajnogą cudem uniknął wypadku drogowego. Jechał po jezdni z nasuniętym na głowę kapturem i nie rozglądał się na boki. W pewnym momencie skręcił tuż pod auto. Jego bezrefleksyjne zachowanie mogło doprowadzić do tragedii.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Tychach (woj. śląskie) poinformowali o niebezpiecznej sytuacji, do której 7 lipca doszło w ich mieście.
Na nagraniu z wideorejestratora samochodowego można zauważyć, jak kierowca auta skręca z ulicy Urbanowickiej w lewo, w Przemysłową. Nagle z prawej strony nadjeżdża młody mężczyzna na hulajnodze elektrycznej. Nie jedzie po chodniku, tylko po jezdni.
Kiedy kierowca wykonuje manewr skrętu w lewo, osoba na hulajnodze, nie dając żadnych sygnałów, wjeżdża wprost przed niego. Na szczęście kierowca samochodu hamuje i zapobiega potrąceniu. Nie bacząc na nic, użytkownik hulajnogi jedzie dalej, wjeżdżając na chodnik.
Policjanci apelują o rozwagę
- Pamiętajmy, że kierujący e-hulajnogami są niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego, tym bardziej powinni dbać o swoje bezpieczeństwo. Ich zachowanie na drodze ma też znaczący wpływ na bezpieczeństwo innych uczestników ruchu - uczulają policjanci.
Przypominają, że kierujący hulajnogą jest obowiązany jechać drogą dla rowerów lub pasem ruchu dla rowerów, jeżeli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. W przypadku gdy brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów, powinien jechać po jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością nie większą niż 30 km/h. Jeżeli nie ma takiej możliwości, powinien jechać chodnikiem z prędkością dostosowaną do pieszych.
- Hulajnogą elektryczną po chodniku należy jechać z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego, zachować szczególną ostrożność, ustępować pierwszeństwa pieszemu oraz nie utrudniać jego ruchu - tłumaczą.
Źródło: KWP Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KMP Tychy