Kolejowi entuzjaści z Wodzisławia Śląskiego znów zaskakują swoją pomysłowością. Po samochodzie jeżdżącym po torach skonstruowali... kosiarkę szynową. - Jedzie sobie po szynach i na prawo i na lewo, pośrodku także, kosi zarośla - zachwala swój wynalazek Jan Psota.
Towarzystwo Entuzjastów Kolei Ziemi Wodzisławskiej i Raciborskiej opiekuje się zniszczonymi i od lat wyłączonymi z użytku liniami kolejowymi. Grupa skonstruowała już "Ticozynę", czyli patrolujące tory tico przerobione na drezynę.
Teraz do ich taboru dołączyła kosiarka. - Czynne trasy kolejowe są opryskiwane i nic wokół nich nie rośnie. Teraz my zadbamy o te nieczynne i bardzo zarośnięte linie - dodaje Psota.
"Żeby nie chodzić z kosą"
Kosiarka porusza się sama, jest napędzana elektrycznie i sterowana z pulpitu, a rama drezyny waży ponad 20 kilogramów. Jak tłumaczy pomysłodawca, urządzenie jest przymocowane do elektrycznej drezyny i ma 4 silniki, które kolejno podnoszą i wychylają ramiona, umożliwiają jazdę po szynach i napędzają agregat.
- Jestem inżynierem, dlatego skonstruowałem taki wynalazek, żeby nie musieć chodzić z kosą. Kosiarka wycina trawę, drobne krzewy i drzewa rosnące w obrębie 50 cm od torowiska - mówi Psota.
Miłośnicy kolei działają w Wodzisławiu Śląskim:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Towarzystwo Entuzjastów Kolei