Strażacy jechali do zgłoszenia w zabytkowej dzielnicy Katowic - Nikiszowcu. Gdy zatrzymali się na chwilę na skrzyżowaniu, by sprawdzić dojazd, pod ich wozem zapadła się jezdnia.
Do zdarzenia doszło we wtorek po południu na skrzyżowaniu ul. Czechowa i Odrowążów na katowickim Nikiszowcu.
- Około godz. 13 dostaliśmy zgłoszenie dotyczące czujnika tlenku węgla, od razu wyruszyliśmy na miejsce - mówi Andrzej Płóciniczak, rzecznik katowickiej straży pożarnej.
Gdy strażacy zbliżali się do skrzyżowania, zwolnili, by sprawdzić dojazd do budynku. W pewnym momencie, pod tylnym kołem samochodu zapadł się bruk.
To nie pierwszy taki wypadek
Rok temu należąca do miasta spółka Katowicka Infrastruktura Wodociągowa-Kanalizacyjna zleciła w tym miejscu remont kanalizacji. Po zakończeniu robót odtworzono nawierzchnię.
- To chyba pechowe miejsce, bo wcześniej wpadła tu do dziury koparka wykonująca roboty - mówią mieszkańcy.
Pomógł ciężki sprzęt
Na miejsce wezwano ciężki sprzęt z Dąbrowy Górniczej, który przez ponad dwie godziny wyciągał wóz ratowniczy z powstałej w bruku dziury.
Pracownicy Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów oraz Katowickiej Infrastruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej twierdzą, że powodem zdarzenia mogła być nieszczelność kanalizacji, która podmyła jezdnię.
Dziurę zasypano piaskiem. Wkrótce jezdnia zostanie naprawiona.
Do zdarzenia doszło w zabytkowej części Katowic, Nikiszowcu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: msin/gp / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Miejska PSP w Katowicach