Nadużywała alkoholu i dlatego zamiast 500 złotych dostawała bon zakupowy o tej wartości. Potrzebowała gotówki, więc wystawiła bon na sprzedaż. Pechowo dla siebie - w popularnym serwisie społecznościowym. Ogłoszenie wisiało jeden dzień.
Anons o sprzedaży bonu wartości 500 zł zauważyli znajomi mieszkanki Bytomia. Zawiadomili Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.
Pracownikom socjalnym nie było trudno dotrzeć do kobiety. Oprócz tego, że dostaje 500 zł na dziecko, jest stałą podopieczną MOPR.
Bon to żółta kartka
Bytom realizuje ponad 10 tys. wniosków z programu 500 plus. - To oznacza około 40 tys. osób. Nie sposób ich wszystkich skontrolować, czy dobrze wydają pieniądze - mówi Rafał Szpak, dyrektor bytomskiego MOPR.
Najłatwiej tych, co równocześnie są klientami ośrodka, żyją z zasiłków. MOPR ich zna. Jeśli mają problem alkoholowy, są na celowniku.
Pomocni są sąsiedzi - oni często donoszą ośrodkowi, że dzieci nic nie mają z rządowego programu 500 plus. Chętnie piszą anonimy.
23 rodzinom już zamieniono świadczenie pieniężne na bony zakupowe. Można za nie kupić wszystko, co niezbędne: jedzenie, środki czystości, odzież i leki. Bytomski MOPR wybrał taką firmę, której bony przyjmowane są nie tylko w marketach wielkopowierzchniowych i sieciówkach, ale także w osiedlowych sklepikach. W prawie 300 punktach w Bytomiu, ponad 10 tys. w województwie śląskim.
Bon to taka żółta kartka, jak mówi dyrektor. Powód zamiany - głównie alkohol. Ale nie tylko.
Szpak: - Jak pracownik wejdzie do domu, to widzi, co się dzieje. Czy dziecko ma mleko, serek. Czy też rodzice poszli do sklepu i kupili drogą zabawkę, albo palą paczkę dziennie, bo nie mogą żyć bez papierosa. Czy w domu czysto, jest czym pozmywać i umyć się.
Alkohol też nie zawsze decyduje o zamianie gotówki na bon. - Jak ojciec pije, a matka się stara, to przecież jej nie karzemy - mówi Szpak.
Ogłoszenie z premedytacją
Ogłoszenie o sprzedaży bonu znikło już następnego dnia. Wystarczyła rozmowa z pracownikiem socjalnym.
- Nie ma zapisu, ze bonów nie wolno sprzedawać. Wydawało nam się to oczywiste. ta klientka wystawiła ten bon z premedytacją. Nie odebraliśmy jej świadczenia. Mamy nadzieję, że więcej tego nie zrobi - mówi Szpak.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock