Lekarz Kamila: nie widziałem żadnego efektu wcześniejszego leczenia, musiało to być duże cierpienie

Źródło:
tvn24.pl
Relacja lekarza, który leczył 8-letniego Kamila
Relacja lekarza, który leczył 8-letniego Kamila
wideo 2/18
Relacja lekarza, który leczył 8-letniego Kamila

Leki przeciwbólowe podał chłopcu zespół pogotowia, który dotarł do Kamila po pięciu dniach od momentu, kiedy chłopiec został skatowany. Miał poparzone 25 procent powierzchni ciała. - Moją uwagę zwróciło to, że to nie były oparzenia świeże, ale takie, które powstały jakiś czas wcześniej i nie były w sposób fachowy leczone. Brudne, zakażone, pokryte strupami - opowiada lekarz chłopca. 

Ośmioletni Kamil nie żyje. Za jego śmierć odpowiedzą ojczym i matka, a także wuj i ciotka, którzy także mieszkali z chłopcem. Został pobity, poparzony i pozostawiony bez pomocy przez pięć dni. Oprawcą był ojczym.

Małgorzata Goślińska: Jest 3 kwietnia, helikopter medyczny zabiera Kamila z Częstochowy i leci do Górnośląskiego Centrum Zdrowia w Katowicach. Co pan wtedy wiedział o tym pacjencie? Dr n. med. Andrzej Bulandra, specjalista chirurgii dziecięcej, koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach lekarz Kamila: - Zawsze dostajemy od lotniczego pogotowia ratunkowego podstawowe dane pacjenta, wiek, płeć i co się wydarzyło. I takie też dane dostaliśmy - że przyleci do nas ośmiolatek z rozległymi oparzeniami, że jest przytomny, wydolny oddechowo, krążeniowo i po lekach.

Kogo pan zobaczył? - Oparzone dziecko. Z oparzeniami obejmującymi jedną czwartą powierzchni ciała. Moją uwagę zwróciło to, że to nie były oparzenia świeże, ale takie, które powstały jakiś czas wcześniej i nie były w sposób fachowy leczone. Były brudne, zakażone, pokryte strupami. Nie widziałem żadnego efektu wcześniejszego leczenia.

Wuj chłopca mówił dziennikarzom, że matka smarowała Kamila maścią. - Ja też dowiedziałem się o tym post factum, ale w trakcie oględzin ran nie zanotowałem tego, żeby jakieś maści były stosowane.

Dr Bulandra: Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Organizm chłopca tego nie wytrzymał
Dr Bulandra: Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Organizm chłopca tego nie wytrzymał"Uwaga" TVN

Powiedział pan, że Kamil był przytomny, gdy leciał do szpitala. - Był przytomny, natomiast był pod wpływem silnych leków przeciwbólowych, w związku z tym nie było z nim kontaktu.

Kto mu te leki podał, zespół pogotowia? - Z informacji przekazanej przez załogę LPR, to oni podali leki.

To znaczy, że co on mógł odczuwać przez te pięć dni do przyjazdu pogotowia? - Na pewno tego typu oparzenia związane są z bardzo dużymi dolegliwościami bólowymi. Przez te parę dni od momentu oparzenia do przybycia do szpitala musiało to być duże cierpienie.

Ojciec chłopca, który wezwał pogotowie, mówił, że Kamil był w ubraniu, które trzeba było rozcinać i odrywać od ciała. - Do mnie pacjent trafił już po wstępnym zaopatrzeniu, miał założone opatrunki na te rany.

W komunikatach na temat zdrowia Kamila szpital powtarzał, że największym problemem była choroba oparzeniowa. Na czym ona polega? - W obrębie rany oparzeniowej wydzielane są specjalne substancje, powodujące proces zapalny, którego fizjologicznym zadaniem jest usunięcie uszkodzonej tkanki i rozpoczęcie procesu gojenia. Gdy oparzenie zlokalizowane jest na niewielkiej powierzchni ciała, ten proces zapalny jest pożądany. Natomiast jeśli oparzenie jest duże, obejmujące powyżej 10 procent powierzchni ciała i ilość tych substancji wydzielanych jest duża, to rozwija się ogólnoustrojowa choroba oparzeniowa, czyli uogólniona reakcja zapalna organizmu na uraz, jakim jest oparzenie. Proces zapalny nie dotyczy wtedy tylko rany, ale "atakuje" inne narządy, powodując niewydolność oddechową, niewydolność krążeniową, niewydolność nerek, zaburzenia pracy przewodu pokarmowego. Na skutek uogólnionej reakcji zapalnej dochodzi do rozwoju niewydolności wielu narządów i wielu układów w organizmie, a leczenie polega na jak najszybszym przerwaniu tej kaskady zapaleń. Czyli z jednej strony podajemy leki hamujące ten proces zapalny, a z drugiej - lecząc ranę oparzeniową, usuwając tkanki martwicze, zamykając rany w sposób chirurgiczny, przerywamy wydzielanie tych substancji prozapalnych w ranie oparzeniowej. Im szybciej to zrobimy, tym krócej trwa choroba oparzeniowa, tym ten proces niewydolności wielonarządowej jest płytszy. Natomiast jeśli zaczynamy leczyć późno, to jest czas na to, żeby pogłębiła się niewydolność wielonarządowa. Poza tym dochodzi do zakażenia. W momencie oparzenia rana jest czysta. W ciągu dwóch-trzech dni dostają się do niej bakterie. Jeśli zaopatrzymy ranę w pierwszym dniu, bezpośrednio po oparzeniu, to pozostanie czysta i jest szansa, że nie będzie zakażona przez cały proces gojenia. Natomiast, jeśli już dojdzie do zakażenia tej rany, to do tej choroby oparzeniowej dochodzi jeszcze infekcja, miejscowa albo uogólniona w postaci sepsy lub wstrząsu septycznego. Kluczowe jest to, żeby leczenie dużych oparzeń wdrożyć jak najszybciej, najlepiej w ciągu pierwszych godzin po zdarzeniu.

Czyli dla Kamila fatalne w skutkach było, to że dopiero po pięciu dniach trafił do szpitala? - Opóźnienie rozpoczęcia leczenia o pięć dni powoduje, że pacjent trafia do nas z w pełni rozwiniętą chorobą oparzeniową, zakażoną raną i być może też z cechami zakażenia całego organizmu.

Tego samego dnia chłopiec został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Co to oznacza? - Śpiączka to pojęcie kolokwialne. W znieczuleniu ogólnym, czyli po podaniu leków wyłączających świadomość i leków działających przeciwbólowo, rany oparzeniowe pacjenta zostały oczyszczone, a później został on przekazany na oddział intensywnej terapii, gdzie jest utrzymywany pod wpływem tych leków, wyłączających świadomość i dolegliwości bólowe i to jest popularnie nazywane śpiączką farmakologiczną.

Czy Kamil w szpitalu nie odczuwał bólu? - W takim znieczuleniu ból nie jest odczuwany ani też żadne bodźce do pacjenta nie docierają.

A co pracuje w organizmie? Chłopiec był podłączony do ECMO, ale wcześniej cały czas był pod respiratorem? - Podczas głębokiej sedacji również wyłączany jest napęd oddechowy, czyli pacjent nie ma możliwości samodzielnego oddychania. Jest podłączany do respiratora. Natomiast praca pozostałych układów - układu krążenia, pokarmowego, nerek – jest uzależniona od stanu pacjenta. Jeśli pacjent jest znieczulany ogólnie do planowej operacji, to poza tym, że nie jest świadomy i nie odczuwa bólu i oddycha za niego respirator, to wszystkie narządy pracują prawidłowo. Jeśli pacjent jest w stanie wstrząsu septycznego, niewydolności wielonarządowej, to żadne układy nie pracują prawidłowo.

Kamil był w śpiączce ponad miesiąc. Czy taki stan może mieć negatywne skutki i nie powinien trwać za długo? - Im krócej trwa analgosedacja, tym lepiej. Długotrwałe stosowanie silnych leków przeciwbólowych - a są to leki głównie z grupy narkotycznych - czy leków wpływających na układ nerwowy w postaci wyłączania świadomości jest obciążone pewnymi działaniami niepożądanymi. Badania tego zjawiska nie są na tyle dokładne, żebyśmy mogli powiedzieć, czy dziesięć dni w śpiączce jest dla pacjenta bezpieczne, a 11. dzień już nie. To zależy też od głębokości znieczulenia, stanu ogólnego pacjenta, jego podatności na leki. Na pewno śpiączka jest obarczona ryzykiem objawów niepożądanych. Jestem chirurgiem, nie anestezjologiem. Dlatego mogę tylko powiedzieć, że podawane leki, szczególnie te przeciwbólowe, mogą powodować pewnego rodzaju uzależnienie, czyli konieczność zwiększania dawek, bo organizm się adaptuje do tych leków. A leki działające na świadomość mogą powodować zaburzenia neurologiczne.

Po czterech tygodniach zaczęło się wybudzanie Kamila. Jak to wygląda? - Nie zakręcamy leków od razu, tylko stopniowo przez kilka dni zmniejszamy dawki, aż do całkowitego wyłączenia i w czasie tego procesu pacjent powinien odzyskać świadomość, napęd oddechowy i wybudzić się.

U Kamila do tego nie doszło? - Pojawiła się kolejna infekcja, która spowodowała, że proces wybudzenia został wstrzymany.

Co się stało, że zapadła decyzja o podłączeniu chłopca do ECMO? - Skrajna niewydolność oddechowa i krążeniowa. ECMO to aparatura, która ma za zadanie natleniać krew pacjenta poprzez przepuszczanie przez odpowiednie urządzenie. Są tam filtry, membrany, które powodują przenikanie tlenu do krwi i ta krew wraca do organizmu. Pacjent tak jakby nie potrzebuje płuc do oddychania, oddycha za niego ta maszyna.

Dużo się mówiło o ECMO w czasie pandemii COVID-19, ale o podłączaniu chorych dorosłych, nie dzieci. To częste u dzieci? - U nas ta aparatura pracuje praktycznie na okrągło. Najczęściej dotyczy pacjentów po zabiegach kardiochirurgicznych, u których występuje związane z wadą serca uszkodzenie płuc i niewydolność oddechowa. Kolejne wskazanie, kiedy stosuje się ECMO u dzieci to hipotermia, kiedy dziecko jest bardzo głęboko wychłodzone. W takich przypadkach ogrzewanie krwi poza organizmem jest bezpiecznym sposobem na podniesienie temperatury ciała dziecka do momentu, kiedy jego organy podejmą funkcje. Stosujemy ECMO u dzieci z zatrzymaniami krążenia, do którego doszło po urazie czy po zatruciu czy z innych powodów. Jest to wtedy też etap przejściowy, który pozwala na utrzymanie prawidłowego poziomu tlenu i usuwanie dwutlenku węgla z krwi u dzieci, u których płuca i serce nie pracują. Także zastosowanie ECMO jest dość szerokie i u dzieci stosowane, ale to prawda, że szerokim echem społecznym odbiło się w pandemii COVID-19, kiedy płuca pacjentów zakażonych były niewydolne i była konieczna pozaustrojowa oksygenacja krwi.

Szpital o obrażeniach ośmiolatka z Częstochowy
Szpital o obrażeniach ośmiolatka z CzęstochowyTVN24

Oparzenie to nie były jedyne obrażenia Kamila. Miał także złamania. Ale zrozumiałam z pana konferencji prasowej tuż po przyjęciu chłopca do szpitala, że przy jego chorobie oparzeniowej złamania to były błahostki. - Na pewno nie były to błahostki. Każde dodatkowe obrażenie jest obciążeniem dla organizmu, w związku z tym to się sumuje. Nie jest tak, że możemy stwierdzić: złamanie nie jest istotne, leczymy oparzenie. Złamanie to też jest proces zapalny, też tam się dzieją różne rzeczy na poziomie biologicznym, biochemicznym, komórkowym, które mają wpływ na zaostrzenie tej choroby oparzeniowej. Oparzenie też jest urazem, a z drugiej strony na skutek innych obrażeń następuje taka sama reakcja organizmu, jak po oparzeniu, tylko nazywamy to inaczej. Jeśli uraz wielonarządowy spowodowany jest wypadkiem samochodowym czy upadkiem z wysokości, to te wszystkie procesy zapalne przebiegają bardzo podobnie, tylko nie nazywa się tego chorobą oparzeniową.

Mówił pan na tej konferencji, że najstarsze obrażenia Kamila miały miesiąc od daty przyjęcia do szpitala, czyli od 3 kwietnia. Brzmiało to przerażająco w świetle tego, że chłopiec miał złamane dwie ręce i nogę i cały czas chodził do szkoły. Szkoła zarejestrowała tylko złamanie jednej ręki w dniu 8 marca.

- Robiąc badania obrazowe na podstawie stopnia gojenia złamania, można mniej więcej oszacować z dokładnością do tygodnia, kiedy ono powstało, na jakim etapie leczenia dane złamanie jest. Jak mówiłem, oszacowaliśmy stan najstarszego, najbardziej wygojonego złamania na około cztery tygodnie.

Często się zdarza, że trafiają do was skatowane dzieci? - Mniej więcej kilkanaście rocznie. Liczba maltretowanych dzieci niestety nie jest rzadka i boję się, że niedoszacowana. Tych dzieci jest dużo więcej niż to widzimy. Większość z nich po prostu nie trafia do szpitala. Są jakoś tam leczone w domu, domowymi sposobami przy pomocy wiedzy z internetu. Rodzice nie zgłaszają się do lekarza, aby ukryć rzeczywistą przyczynę powstania tych obrażeń.

***

8 maja, po 35 dniach pobytu w szpitalu, Kamil zmarł. Jak czytaliśmy w komunikacie szpitala, "bezpośrednią przyczyną śmierci była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi".

Autorka/Autor:Małgorzata Goślińska

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Prezydent Rosji Władimir Putin awansował wiceszefową ministerstwa obrony Annę Cywilową, która według mediów jest z nim spokrewniona, do stopnia radcy państwowego trzeciego stopnia służby cywilnej, co odpowiada randze generała majora – donosi niezależny portal Nastojaszczeje Wriemia.

Krewna Putina awansowała w "tabeli rang"

Krewna Putina awansowała w "tabeli rang"

Źródło:
PAP

Na klinczu, który trwa w Państwowej Komisji Wyborczej, korzysta Prawo i Sprawiedliwość. To niesprawiedliwe, bo sprawozdania innych partii zostały już przeprocedowane - powiedział w TVN24 były szef Komisji Wojciech Hermeliński. Jego zdaniem problemu by nie było, gdyby PiS nie zmienił przepisów i nie wprowadził do PKW "osób z nadania politycznego".

Hermeliński: Nigdy takiej sytuacji nie było. Skorzysta na tym PiS

Hermeliński: Nigdy takiej sytuacji nie było. Skorzysta na tym PiS

Źródło:
TVN24

W czwartek do Tajwanu dotarł tajfun Krathon. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do czterech, a około 700 osób zostało rannych. 20 tysięcy domów na wyspie wciąż nie ma prądu. W wyniku ulewnych opadów deszczu powstały osunięcia ziemi.

"Dziwna burza" zabiła cztery osoby

"Dziwna burza" zabiła cztery osoby

Źródło:
PAP, AFP

Tragiczny wypadek na trasie Broniszewo-Tykocin (woj. podlaskie). Kierujący seatem stracił panowanie nad pojazdem, wjechał do rowu i uderzył w drzewo. Śmierć na miejscu poniósł 66-letni mężczyzna.

Wjechał do rowu i uderzył w drzewo. Zginął na miejscu

Wjechał do rowu i uderzył w drzewo. Zginął na miejscu

Źródło:
TVN24

Pogoda w Tatrach w ostatnich dniach jest wymagająca. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) udzielili pomocy 16 turystom, poszkodowanym między innymi na Rysach. Wysoko w górach szlaki są oblodzone i zalega tam cienka warstwa śniegu.

Seria wypadków w Tatrach. "Nie poradzili sobie ze śniegiem i lodem"

Seria wypadków w Tatrach. "Nie poradzili sobie ze śniegiem i lodem"

Źródło:
PAP, TOPR

Awantura domowa w centrum Warszawy. Dorośli ranili się nożem na oczach piątki dzieci. Wcześniej, przez kilka lat, sąsiedzi zgłaszali różnym służbom, że w tej rodzinie dzieje się bardzo źle. Interweniował kurator, a sprawa trafiła do sądu. Mimo to nie udało się umieścić dzieci w innych domach. Materiał "Uwagi!" TVN.

Sąsiedzi reagowali, kurator też. Dzieci i tak zobaczyły, jak rodzice ranią się nożem

Sąsiedzi reagowali, kurator też. Dzieci i tak zobaczyły, jak rodzice ranią się nożem

Źródło:
"Uwaga"! TVN

Do wyborów prezydenckich w USA został miesiąc. Wyścig między Kamalą Harris i Donaldem Trumpem pozostaje statystycznym remisem, a sondaże nie wyłaniają jasnego zwycięzcy. "To są najbardziej wyrównane wybory, jakie dotąd widziałem. Być może nigdy jeszcze nie było takiej sytuacji" - ocenia czołowy analityk dziennika "New York Times" Nate Cohn.

Miesiąc do wyborów. Sytuacja, jakiej "być może nigdy jeszcze nie było"

Miesiąc do wyborów. Sytuacja, jakiej "być może nigdy jeszcze nie było"

Źródło:
PAP

Liczba ofiar śmiertelnych powodzi w Bośni i Hercegowinie, które były następstwem ulewnych opadów deszczu, wzrosła do 21. Jest kilkudziesięciu zaginionych. Wiele domów, dróg i mostów zostało zniszczonych, są miasta i wsie odcięte od świata.

Miasta i wsie odcięte od świata. "Żywioł wyrywał z ziemi całe domy z fundamentami"

Miasta i wsie odcięte od świata. "Żywioł wyrywał z ziemi całe domy z fundamentami"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, N1, tv21.tv

Ukraińskie służby zatrzymały urzędniczkę podejrzaną o udzielanie pomocy w ucieczkach przed mobilizacją wojskową. "Funkcjonariusze organów ścigania znaleźli pieniądze niemal w każdym zakątku mieszkania: w szafkach, szufladach, wnękach" – przekazano w raporcie.

Trzymała "pieniądze niemal w każdym zakątku mieszkania"

Trzymała "pieniądze niemal w każdym zakątku mieszkania"

Źródło:
PAP

Wywieranie presji na użytkowników, nakłanianie ich do wydawania pieniędzy i brak możliwości zrezygnowania z subskrypcji - to niektóre z pułapek czyhających na internautów, które zidentyfikowała Komisja Europejska w ramach przeglądu skuteczności unijnych przepisów cyfrowych. Jak podała KE, szkodliwe praktyki handlowe online kosztują unijnych konsumentów co najmniej 7,9 mld euro rocznie.

Pułapki w sieci. Jakie metody stosują oszuści i jak się przed nimi bronić

Pułapki w sieci. Jakie metody stosują oszuści i jak się przed nimi bronić

Źródło:
PAP

Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie zasłabnięcia uczniów w Zespole Szkół Powiatowych w Przasnyszu. Nikt nie usłyszał zarzutów.

Uczniowie wymiotowali i mieli zawroty głowy. Decyzja prokuratury

Uczniowie wymiotowali i mieli zawroty głowy. Decyzja prokuratury

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenach na południu kraju wciąż usuwane są skutki wrześniowej powodzi. Kataklizm spowodował wiele szkód - czyha tam wiele zagrożeń, także dla naszego zdrowia. Dotyczy to również grzybów. Dlaczego nie powinniśmy ich tam zbierać? Tłumaczyła mykolog doktor habilitowana Marta Wrzosek.

"Szczególnie unikajmy tych miejsc". Gdzie nie zbierać grzybów

"Szczególnie unikajmy tych miejsc". Gdzie nie zbierać grzybów

Źródło:
PAP

Członek PKW Ryszard Kalisz przekazał w "#BezKitu", że Komisja nie będzie na razie zwoływała posiedzeń, ponieważ pojawił się w niej pat dotyczący oceny statusu nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. - W praktyce, w przypadku PiS-u chociażby, oznacza to tyle, że PiS będzie otrzymywał (...) subwencję i dotacje w pełnej wysokości do czasu, aż (...) Sąd Najwyższy nie orzeknie w tej sprawie - wyjaśniał.

Kalisz: Mamy pat w PKW. Oznacza to, że PiS będzie otrzymywał subwencję do czasu wyroku SN

Kalisz: Mamy pat w PKW. Oznacza to, że PiS będzie otrzymywał subwencję do czasu wyroku SN

Źródło:
TVN24

Europejski Trybunał Praw Człowieka w szeregu wyroków wskazał, że źródłem problemu w polskim wymiarze sprawiedliwości jest nieprawidłowe ukształtowanie Krajowej Rady Sądownictwa - mówiła w TVN24 nowa sędzia ETPC Anna Adamska-Gallant. Stwierdziła, że "chaos w polskim wymiarze sprawiedliwości jest duży", a "zobowiązaniem państwa" jest zakończenie go.

Nowa sędzia ETPC: chaos w polskim systemie jest duży

Nowa sędzia ETPC: chaos w polskim systemie jest duży

Źródło:
TVN24
Nie ma co się zarzekać, że "moje dziecko to nigdy"

Nie ma co się zarzekać, że "moje dziecko to nigdy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do księży z diecezji sosnowieckiej trafiła instrukcja na wypadek zatrzymania. To pokłosie ostatnich wydarzeń w związku z aferą pedofilską z duchownymi.

Afera pedofilska w sosnowieckiej diecezji. Kuria ze wskazówkami dla księży na wypadek zatrzymania

Afera pedofilska w sosnowieckiej diecezji. Kuria ze wskazówkami dla księży na wypadek zatrzymania

Źródło:
PAP

To jej decyzja sprawiła, że wstrzymano prace nad jedną z najważniejszych obecnie inwestycji realizowanych w kraju. Dorota Dąbrowska, Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Łodzi, nakazała wstrzymanie pracy nad ryciem tunelu kolejowego pod miastem po tym, jak w sercu miasta runęła jedna z kamienic. Kiedy prace zostaną wznowione? - Tego obecnie nie wie nikt. To bardziej skomplikowane, niż może się komukolwiek wydawać - podkreśla rozmówczyni tvn24.pl.

Miesiąc od katastrofy. "Katarzyna" stoi i jeszcze długo może się nie ruszyć

Miesiąc od katastrofy. "Katarzyna" stoi i jeszcze długo może się nie ruszyć

Źródło:
tvn24.pl

Serię szczepionki przeciwko WZW typu B prewencyjnie wstrzymano w obrocie po informacji o śmierci pacjenta z nawracającą obturacją oskrzeli (zapalenia dróg oddechowych, w trakcie którego dochodzi do ich zwężenia). Decyzję podjęto mimo braku jednoznacznych przesłanek wystąpienia niepożądanego odczynu poszczepiennego – poinformował GIS.

Seria szczepionki wycofana po śmierci pacjenta

Seria szczepionki wycofana po śmierci pacjenta

Źródło:
PAP

Oficjalnie wznowiono budowę Jeddah Tower, wieżowca w Dżeddzie w Arabii Saudyjskiej o planowanej wysokości 1 kilometra. Jej zakończenie zaplanowano na 2028 rok - poinformowano w środę.

Wznowiono budowę najwyższego wieżowca świata. Ma mieć kilometr wysokości

Wznowiono budowę najwyższego wieżowca świata. Ma mieć kilometr wysokości

Źródło:
CNN

"Ocalałe" można od dziś obejrzeć w TVN24 GO. Bohaterki cyklu, cztery kobiety z Ukrainy, dają świadectwo bestialstwu, jakiego doświadczyły w rosyjskiej niewoli. Dlaczego zdecydowały się opowiedzieć o piekle, przez które przeszły? - Udzielam wielu wywiadów i uczestniczę w wielu wydarzeniach pod jednym warunkiem: że o kobietach, które tam (w niewoli - red.) pozostały, usłyszy cały świat - podkreśla Ludmiła Husejnowa.

"Nasza historia jest gwoździem wbitym w trumnę wroga".  Cykl "Ocalałe" już w TVN24 GO

"Nasza historia jest gwoździem wbitym w trumnę wroga". Cykl "Ocalałe" już w TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl

W piątek na platformie Max pojawił się pierwszy odcinek nowego sezonu "Szadzi". Emocje mają sięgnąć zenitu. Ale czwarta transza popularnego serialu jest zarazem ostatnią. - Proszę mi wierzyć, nie da się zrobić piątego sezonu - mówi aktor Bartosz Gelner. I wyjaśnia dlaczego.

"Zaskakujące" zakończenie. Finałowy sezon "Szadzi" od dziś na Max

"Zaskakujące" zakończenie. Finałowy sezon "Szadzi" od dziś na Max

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie o premierze drugiej części "Jokera", głośnym filmie "Substancja" z Demi Moore i finałowym sezonie serialu "Szadź".

Co w świecie filmu i muzyki? "Kadr na kino" w TVN24

Co w świecie filmu i muzyki? "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl