Poznawał kobiety przez internet, po czym okradał je z biżuterii. Mundurowi ochrzcili go mianem „rudzkiego Tulipana”. Teraz zatrzymanemu 31-latkowi z Rudy Śląskiej grozi nawet 7 lat za kratami. Na razie mundurowi wiedzą o ośmiu kradzieżach na szkodę dwóch kobiet, ale bardzo możliwe, że ofiar jest więcej.
Jak podkreślił Krzysztof Piechaczek rzecznik rudzkiej policji, schemat działania 31-latka był za każdym razem podobny. Złodziej poznawał przez internet swą przyszłą ofiarę, zdobywał jej zaufanie, a później okradał. Nazwano go "rudzkim Tulipanem", nawiązując do postaci bohatera telewizyjnego serialu o uwodzicielu-oszuście o przydomku „Tulipan”.
Złoto oddawał do lombardu
Na ślad przestępcy rudzcy policjanci wpadli po doniesieniu młodej mieszkanki, która zgłosiła kradzież biżuterii wartej około 5 tys. złotych. Badając tę sprawę funkcjonariusze ustalili, że jeden z okolicznych lombardów przez ostatni miesiąc przyjął w depozyt aż sześć pierścionków, bransoletkę, trzy pary kolczyków, trzy łańcuszki i zawieszki. Okazało się, że wszystkie te złote przedmioty zostały skradzione rudziance.
Odzyskując część łupu policjanci ustalili osobę, która przyniosła złoto do lombardu. Okazało się, że to Grzegorz K., w przeszłości notowany już przez policję. W sprawie mieszkanki Rudy Śląskiej usłyszał sześć zarzutów.
Zatrzymany przyznał też, że w podobny sposób oszukał pewną kobietę w Wielkopolsce i usłyszał dwa dodatkowe zarzuty kradzieży. Odzyskana biżuteria została zwrócona właścicielce.
Działał w całej Polsce?
Sprawca wyjaśnił okoliczności kradzieży i chce dobrowolnie poddać się karze. Był już wcześniej kilkakrotnie karany za podobne przestępstwa, grozi mu nawet siedem lat więzienia.
Jak zaznaczył Piechaczek, sprawa „rudzkiego Tulipana” nie jest jeszcze zakończona. Prowadzący postępowanie policjanci nie wykluczają udziału Grzegorza K. w innych podobnych przestępstwach na terenie całego kraju.
Autor: jsy / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Rudzie Śląskiej