Z uwagi na śmierć sprawcy prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie śmierci trzech osób w miejscowości Borowce koło Częstochowy. To głośna sprawa sprzed czterech lat. Według prokuratury ofiary zastrzelił ich krewny - Jacek Jaworek. Sprawca tej zbrodni, po trzech latach ukrywania się, targnął się na swoje życie.
- W lipcu 2021 roku Jacek Jaworek zastrzelił brata, bratową i ich nastoletniego syna. Potem zapadł się po ziemię.
- Trzy lata później zwłoki Jaworka znaleziono koło Częstochowy.
- Prokuratura już wie, że przy zabójstwie bliskich i przy samobójstwie mężczyzny użyto tej samej broni.
- Zapadła decyzja o umorzeniu śledztwa w sprawie zabójstwa we wsi Borowce.
- Ale wciąż trwa postępowanie dotyczące ciotki Jacka Jaworka. 74-latka miała go ukrywać.
Informację o umorzeniu śledztwa przekazał w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek. Decyzja zapadła dopiero teraz, bo śledczy czekali na opinię biegłego w sprawie broni. Potwierdzono, że popełniając samobójstwo, Jaworek użył tego samego pistoletu, za pomocą którego zabił wcześniej członków rodziny. Do zbrodni doszło 10 lipca 2021 r. Jacek J. zastrzelił wówczas brata, bratową i 17-letniego bratanka. Inne zarzuty wobec niego dotyczyły posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia i gróźb karalnych kierowanych pod adresem brata i bratowej. Jacek Jaworek nigdy nie został przesłuchany przez prokuratora - udało mu się uciec, a następnie się ukrywał. Był poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Jak przypomniał prokurator Ozimek, w śledztwie przesłuchano ponad 100 świadków, w tym mieszkańców miejscowości Borowce, rodzinę i znajomych podejrzanego oraz inne osoby, które mogłyby mieć wiedzę na temat okoliczności zabójstwa, miejsca pobytu J. oraz jego sytuacji rodzinnej. Prokuratura uzyskała także kilkanaście opinii biegłych m.in. z zakresu genetyki sądowej, informatyki, daktyloskopii, broni i amunicji, badań chemicznych, fonoskopii i badań poligraficznych. Śledczy otrzymali też materiał dowodowy w ramach międzynarodowej pomocy prawnej, zwrócili się w tej sprawie do władz Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Cypru i Irlandii.
Nie było wątpliwości, że to Jacek Jaworek
Trzy lata po zbrodni, 19 lipca 2024 r., w Dąbrowie Zielonej koło Częstochowy przypadkowe osoby znalazły zwłoki mężczyzny. Badania genetyczne potwierdziły, że to Jaworek. Przyczyną jego śmierci były obrażenia głowy, powstałe w wyniku jednokrotnego postrzelenia z broni palnej. Na ciele nie znaleziono innych obrażeń. Na miejscu zabezpieczono broń palną i amunicję, które zostały poddane badaniom przez biegłych z zakresu balistyki. - Z uzyskanej opinii biegłego wynika, że zabezpieczony pistolet CZ kaliber 7,65 jest tą samą bronią, która została użyta w trakcie zabójstwa w Borowcach – poinformował prok. Ozimek.
Miał się ukrywać u ciotki
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadzi jeszcze śledztwo przeciwko ciotce Jacka Jaworka - Teresie D., która jest podejrzana o utrudnianie postępowania - ukrywała go w swoim domu w Dąbrowie Zielonej od listopada 2023 do 19 lipca 2024 r. - Śledztwo dotyczy także utrudniania postępowania karnego przeciwko Jackowi J. w okresie od lipca 2021 roku do listopada 2023 roku, w szczególności poprzez ukrywanie podejrzanego – zaznaczył prok. Ozimek.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni w Borowcach jest nieprawomocne.
Autorka/Autor: aa/PKoz
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Śląska policja