Sąd nie uwzględnił zażalenia proboszcza na przeszukanie parafii w Dąbrowie Zielonej (woj. śląskie) w śledztwie dotyczącym Jacka Jaworka. Kościół został przeszukany po tym, jak ujawniono, że na kilka godzin przed znalezieniem ciała podejrzanego o zabójstwo trzech osób w Borowcach mężczyzna przebywał w okolicach świątyni.
Zbrodnia w Borowcach w gminie Dąbrowa Zielona pod Częstochową wstrząsnęła Polską. Zginęli rodzice i 17-letni syn, z rodziny ocalał drugi, 13-letni syn, który zdołał się ukryć. Według śledztwa mordercą był Jacek Jaworek.
Do rodzinnego dramatu doszło w lipcu 2021 roku. Od tamtego czasu trwały poszukiwania mężczyzny. Dopiero po trzech latach - w lipcu 2024 roku - znaleziono zwłoki Jaworka. Ciało leżało niedaleko domu, w którym doszło do potrójnego morderstwa.
Trwa prokuratorskie śledztwo, które ma wyjaśnić, kto i w jaki sposób pomagał Jackowi Jaworkowi w ukryciu się przed organami ścigania.
Szukali w parafii śladów Jacka Jaworka
Jak poinformował we wtorek w rozmowie z TVN24 prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, na wstępnym etapie postępowania śledczy zdecydowali o przeszukaniu przez policję wielu pomieszczeń, w których mógł się ukrywać Jaworek.
Jednym miejsc, które przeszukano, była parafia w Dąbrowie Zielonej. Decyzję w tej sprawie podjęła prokuratura. - Uzasadnieniem takiej decyzji była analiza zebranego w toku śledztwa materiału dowodowego, a w szczególności zapisów monitoringu. Z analizy zapisów monitoringu wynikało bowiem, że kilka godzin przed ujawnieniem jego zwłok Jacek J. mógł przebywać w okolicach terenu parafii - powiedział Ozimek.
Na postanowienie prokuratora o przeszukaniu zażalenie złożył do sądu pełnomocnik proboszcza tej parafii, który zarzucił "niecelowość podjęcia decyzji o przeszukaniu terenu parafii".
- Sąd Rejonowy w Częstochowie nie uwzględnił zażalenia pełnomocnika, uznając, że nie doszło do naruszenia uprawnień skarżącego, a podjęte przez prokuraturę i policję czynności zostały podjęte zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa - poinformował rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Jacka Jaworka miała ukrywać jego ciotka
Podejrzana o ukrywanie mężczyzny jest ciotka Jacka Jaworka, Teresa D., która usłyszała zarzut utrudniania śledztwa.
Teresa D. została zatrzymana 7 sierpnia. Kobieta - jak podali śledczy - miała udostępnić Jaworkowi swój lokal.
- Policja przeprowadziła przeszukania kilku nieruchomości, co do których było podejrzenie, że mógł w nich przebywać Jacek J. Podczas jednego z przeszukań ujawniono przedmioty świadczące o jego pobycie. Została wówczas zatrzymana 74-letnia właścicielka nieruchomości. Została doprowadzona do prokuratury w Częstochowie, gdzie przedstawiono jej zarzut dotyczący utrudniania postępowania karnego przeciwko Jackowi J. poprzez udzielenie mu pomocy w ukrywaniu się przed organami ścigania. Została przesłuchana przez prokuratura. Z uwagi na dobro trwającego śledztwa (obowiązuje tajemnica) co do treści złożonych przez nią wyjaśnień - mówił wówczas prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
8 sierpnia kobieta została tymczasowo aresztowana. 18 września sąd uchylił tymczasowy areszt wobec Teresy D.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Śląska policja