NASA planuje umieścić reaktor jądrowy na Księżycu do roku 2030. Jak przekazał tymczasowy szef agencji Sean Duffy, decyzja ma na celu zapewnienie stałego i niezależnego źródła energii dla misji Artemis III oraz utrzymanie przewagi Stanów Zjednoczonych w rywalizacji kosmicznej.
Tymczasowy szef NASA Sean Duffy wydał dyrektywę, w której nakazuje agencji przyspieszyć prace nad umieszczeniem reaktora jądrowego na powierzchni Księżyca. Celem jest wsparcie misji eksploracyjnych oraz utrzymanie przewagi Stanów Zjednoczonych w wyścigu kosmicznym, zwłaszcza w kontekście działań Chin i Rosji. Oba te mocarstwa wspólnie pracują nad projektem reaktora księżycowego, który ma być gotowy do połowy lat 30.
Sean Duffy podkreślił, że jeśli inne państwo wybuduje taki reaktor wcześniej, ograniczy to możliwości USA do zwiększania własnej obecności na Księżycu w ramach programu Artemis. Program ten przewiduje powrót ludzi na Księżyc w 2027 roku.
To nie jedyna taka dyrektywa
Reaktor jądrowy ma dostarczyć co najmniej 100 kilowatów energii niezbędnej dla długoterminowej obecności ludzi na powierzchni Księżyca. NASA już wcześniej współpracowała z Departamentem Energii nad projektem Fission Surface Power, który przewiduje zaprojektowanie, wykonanie i przetestowanie niewielkiego reaktora jądrowego o mocy około 40 kilowatów - wystarczającą do zasilenia 30 domów przez 10 lat - który mógłby zasilać sprzęt i bazy na powierzchni Księżyca.
CZYTAJ TAKŻE: Potężne cięcia w NASA. "Katastrofalne skutki"
W dyrektywie nakazano wyznaczenie dyrektora tego programu w ciągu 30 dni. Ponadto, NASA ma ogłosić przetargi, z których co najmniej dwie firmy otrzymają kontrakty na rozwój tej technologii w ciągu sześciu miesięcy.
Oprócz przyspieszenia programu budowy reaktora, Sean Duffy wydał także dyrektywę przyspieszającą rozwój komercyjnych stacji kosmicznych. Zastąpią one Międzynarodową Stację Kosmiczną, która do 2030 roku zostanie zamknięta.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: 2025 Cable News Network All Rights Reserved