Uciekający przed policją pijany mężczyzna zakończył podróż na słupie energetycznym w Żorach (woj. śląskie). Kierowcy nic się nie stało, ale okolicznym mieszkańcom zafundował problemy - uderzenie spowodowało awarię sieci energetycznej.
Do zdarzenia doszło w sobotę ok. godz. 18. Za pędzącym ulicą Pszczyńską ponad 100 km/h volkswagenem w pościg ruszył patrol policji. Na tym odcinku obowiązywało ograniczenie do 50 km/h.
"Nie reagował na żadne sygnały"
- Kierowca nie reagował na żadne sygnały wysyłane przez mundurowych - informuje asp. szt. Kamila Siedlarz, z żorskiej policji.
Pościg nie był jednak długi, bo już po kilkuset metrach kierowca stracił panowanie nad samochodem. Pojazd wbił się w słup energetyczny.
Jak się okazało, 42-latek, który kierował autem miał w wydychanym powietrzu ponad promil alkoholu. Z wypadku wyszedł bez szwanku.
"Część mieszkańców nie miała prądu"
Problemy mieli jednak okoliczni mieszkańcy. - Samochód uszkodził słup energetyczny i spowodował awarię sieci. Część mieszkańców przez pewien czas nie miała prądu. Na szczęście awarię udało się w miarę szybko usunąć, jednak nie obyło się bez interwencji pogotowia energetycznego - relacjonuje Siedlarz.
Mężczyzna został zwolniony do domu. Jego sprawa zostanie skierowana do sądu. Grozi mu do 2 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w Żorach przy ul. Pszczyńskiej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mi/b / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KMP Żory