Tragiczny pożar wybuchł w nocy w kamienicy w Bytomiu. Ewakuowano mieszkańców, w tym czteroletnie dziecko. Dwóch młodych mężczyzn nie żyje. Na razie nie ustalono ich tożsamości.
Pożar wybuchł po 3 w nocy w trzypiętrowej kamienicy przy ul. Musialika w Bytomiu. - Zobaczyliśmy dym i ogień w oknie na I piętrze - mówi Adam Wilk, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu.
Mieszkanie było zamknięte, ale w środku, jak mówi Wilk, wyglądało na pustostan. - Było bardzo skromnie wyposażone w stare meble - mówi Wilk.
Składało się z dwóch pomieszczeń. W pierwszym leżeli dwaj mężczyźni, pierwszy tuż za drzwiami, z poparzonymi rękami, drugi dwa metry dalej na posłaniu, jakby spał. Nie dawali oznak życia. - Natychmiast ich ewakuowaliśmy. Reanimacja trwała do godz. 4 i lekarz stwierdził zgon - mówi Wilk.
Zarzewie ognia było w drugim pomieszczeniu, gdzie spłonęły fotele, stół i szafa. - Pożar nie był duży, ale mężczyźni prawdopodobnie zatruli się dwutlenkiem węgla. Dokładne przyczyny śmierci ustali sekcja zwłok - mówi Wilk.
Na razie nie wiadomo, kim były ofiary pożaru. Strażacy szacują, że mogli mieć od 20 do 30 lat.
Zaprószenie od niedopałka?
Z kamienicy trzeba było wyprowadzić również 5 innych lokatorów, w tym 4-letnie dziecko z mieszkań nad pożarem. Mogli wrócić do domu po półtorej godziny.
W budynku odcięto dopływ prądu, instalacji gazowej nie było. Mężczyzna, znaleziony przy drzwiach miał papierosy i to, obok poparzonych dłoni, wskazuje na prawdopodobną przyczynę pożaru. - Zaprószenie ognia od niedopałka - mówi Wilk.
Na miejscu wciąż pracują śledczy, strażacy i inspektor nadzoru budowlanego, by ustalić okoliczności tragedii i potwierdzić bezpieczeństwo dla pozostałych mieszkańców.
Pożar wybuchł w kamienicy w Bytomiu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: tvn24