Brakuje rąk do pracy w szpitalach, zwłaszcza zakaźników, anestezjologów i pielęgniarek. Wojewoda śląski wysyła nakazy pracy. Niektórzy odsyłają zwolnienia lekarskie. Śląska Izba Lekarska apeluje, by zgłaszali się na ochotnika.
Raport tvn24.pl: Koronawirus - najważniejsze informacje
W województwie śląskim są dwa szpitale zakaźne dla chorych na COVID-19, w Tychach i Raciborzu. Ponadto oddziały zakaźne w pięciu szpitalach i kolejne 30 placówek w gotowości do przyjmowania osób zakażonych. Zaczęło brakować rąk do pracy.
Dlatego wojewoda wysłał we wtorek do 63 medyków polecenia stawienia się do pracy.
- Stawiło się 17 osób, osiem przesłało L4. Do jutra mają czas na decyzję - mówi Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego. - Zapotrzebowanie jest na zakaźników i anestezjologów oraz pielęgniarki. Głównie kierujemy ich do szpitali zakaźnych w Raciborzu i Tychach.
Pracownicy podmiotów leczniczych, osoby wykonujące zawody medyczne oraz osoby, z którymi podpisano umowy na wykonywanie świadczeń zdrowotnych, mogą być skierowani do pracy przy zwalczaniu epidemii. Do pracy przy zwalczaniu epidemii mogą być skierowane także inne osoby, jeżeli ich skierowanie jest uzasadnione aktualnymi potrzebami podmiotów kierujących zwalczaniem epidemii.
Lista z NFZ
Listę wzywanych osób wojewoda dostał z Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale, jak twierdzi Kucharzewska, każda osoba jest drobiazgowo weryfikowana. Zapewnia, że sprawdzana jest sytuacja rodzinna medyków, czy na przykład nie są to rodzice samotnie wychowujący dziecko czy też mający pod opieką dziecko niepełnosprawne. - Jesteśmy w kontakcie ze związkami zawodowymi medyków - mówi rzeczniczka.
Do medyków zaapelowała Śląska Izba Lekarska, by - kto może - stawiał się do pracy na ochotnika i zgadzali się na oddelegowanie do placówek, gdzie są niedobory kadrowe, zamiast czekać na policję z nakazem.
Zwracam się do lekarzy różnych specjalizacji (wyłączając lekarzy powyżej 60 roku życia, wychowujących dzieci do lat 18 oraz ciężarne) z apelem o wsparcie kadrowe szpitali, w których wystąpiły drastyczne niedobory kadrowe. Potrzebni są lekarze – ochotnicy, którzy podejmą w nich pracę w czasie epidemii. Znajdujemy się w sytuacji nadzwyczajnej, dla nas lekarzy nastał czas próby. Musimy dowieść, że przysięga Hipokratesa wypowiadana na początku naszej drogi zawodowej wciąż jest aktualna. Wielu lekarzy pracujących w szpitalach jest dramatycznie przeciążonych, ponieważ większość ich kolegów przebywa w przymusowej kwarantannie i niejednokrotnie nie są w stanie zapewnić ciągłości pracy oddziałów. Wymagają oni Waszego wsparcia i pomocy. Chciałbym uniknąć nakazowego systemu delegowania do pracy lekarzy przez wojewodę śląskiego czy ministra zdrowia. Wierzę, że uda nam się zapewnić opiekę wszystkim pacjentom bez tego przymusowego narzędzia. Dlatego gorąco apeluję do Ochotników o zgłaszanie się do Śląskiej Izby Lekarskiej na adres wpisując w tytule: Odpowiedź na apel - Ochotnicy. Stworzona zostanie lista lekarzy, gotowych do podjęcia wyzwań. Zasady oddelegowania ochotników będą takie, jakie zakłada tryb administracyjny co do wynagrodzenia, ewentualnego zakwaterowania i wyżywienia. Czynimy starania, aby lekarze ci zostali objęci dodatkowym ubezpieczeniem tak, jak lekarze szpitali jednoimiennych oraz w przypadku skierowania w miejsce docelowe, wyposażeni w pakiet Środków Ochrony Indywidualnej umożliwiający przystąpienie do pracy.
Źródło: TVN 24 Katowice