- System przekazywania pacjentów ze szpitala do szpitala praktycznie nie funkcjonuje. Nie z przyczyn organizacyjnych, przewozowych, ale z banalnego, bolesnego powodu braku miejsc - mówi dyrektor szpitala powiatowego. Efekt? Ośmioro zakażonych na łóżko, co piąty medyk z koronawirusem. Z pomocą finansową przychodzą samorządy, ale to kropla w morzu potrzeb.
Szpital powiatowy w Pszczynie nie jest placówką covidową. Decyzją ministra utworzył cztery łóżka dla pacjentów z SARS-CoV-2.
Ale, jak mówi dyrektor szpitala Marcin Leśniewski, rzeczywistość "ma się nijak do decyzji centralnych". - Na dzień dzisiejszy mamy 34 osoby dotknięte zakażeniem. Jedna trzecia naszych pacjentów ma covid - mówi Leśniewski.
Skąd taka sytuacja? Dyrektor: - System przekazywania pacjentów ze szpitala do szpitala praktycznie nie funkcjonuje. Nie z przyczyn organizacyjnych, przewozowych, ale z banalnego, bolesnego powodu braku miejsc.
Szpital czeka na wywiezienie zakażonych pacjentów, ale medycy nie mają już na to nadziei i, jak mówi dyrektor, "po prostu leczą ludzi". Robią wszystko, "żeby to nie była partyzantka". Jako szpital niecovidowy mają problem z dostępnością do leków. Używają osocza.
Sytuacja odbija się na personelu. Co piąty medyk jest na zwolnieniu lekarskim.
"Jak Pszczyna nie pomoże, to nikt nie pomoże"
Z pomocą szpitalowi przyszedł samorząd. Decyzją burmistrza Pszczyny Dariusza Skrobola placówce umorzono podatek od nieruchomości.
Marcin Leśniewski: - Jestem pod wielkim wrażeniem tej decyzji, to jest najlepszy przykład prostego wsparcia dla szpitali.
Przyznaje jednak, że to kropla w morzu potrzeb - niespełna 120 tysięcy złotych. - Wczoraj podpisałem dokument na zakup środków barierowych za niespełna milion złotych. Ale liczy się każdy gest - mówi.
Kondycja szpitala już przed pandemią nie była najlepsza. Trwalszą poprawę może przynieść przystąpienie Pszczyny do spółki powiatowej, prowadzącej placówkę. Skrobol namawia do tego inne gminy. - Da to płynność finansową. Chciałbym, żeby to było siedem samorządów - mówi burmistrz. Dodaje jednak, że to zmniejsza możliwości inwestycyjne gminy: - Zawsze te pieniądze można było przekazać na budowę chodnika lub kawałka drogi.
Ale ma poparcie mieszkańców.
- Tu chodzi o zdrowie ludzie, a zdrowie jest najważniejsze. I to jest bardzo dobry szpital - mówi pani Jolanta.
Pani Krystyna: - Służba zdrowia ma coraz mniej pieniędzy i muszą na kogoś liczyć. Jak Pszczyna nie pomoże, to nikt im nie pomoże.
Budżet miasta Pszczyna to ponad 200 milionów złotych. Budżet szpitala - 36 milionów, czyli mniej więcej tyle, ile Pszczyna wydaje rocznie na inwestycje.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: szpital powiatowy w Pszczynie