W Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) w Siemianowicach Śląskich nadal przebywa 20 górników, poszkodowanych w kopalni Pniówek. - Te stany cały czas są bardzo ciężkie, ale na chwilę obecną stabilne - powiedział dziennikarzom lekarz Przemysław Strzelec. W wyniku wybuchów metanu w kopalni tej zginęło sześciu pracowników, siedmiu osób nadal nie odnaleziono.
W niedzielę zmarł jeden z 21 górników przebywających w Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) w Siemianowicach Śląskich. Obecnie czterech poszkodowanych przebywa na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii, a 16 na innych oddziałach szpitala.
- W tej chwili na oddziale chirurgii jest 11 pacjentów, u których jest stwierdzone tylko i wyłącznie oparzenie dróg oddechowych, pięciu pacjentów, u których jest oparzenie powłok ciała dodatkowo, oprócz oparzenia dróg oddechowych, a czterech pacjentów jest w tej chwili leczonych na oddziale intensywnej terapii - sprecyzował w poniedziałek lekarz Przemysław Strzelec ze szpitala w Siemianowicach Śląskich.
Czytaj także: "Czarny tydzień" polskiego górnictwa. Bilans ofiar
"O poprawie na razie nie możemy powiedzieć"
Dodał, że stan zdrowia pacjentów, którzy są na oddziale intensywnej terapii, jest ciężki. - Cały czas walczymy o ich życie - mówił. -Te stany cały czas są bardzo ciężkie, na chwilę obecną stabilne. Tutaj o poprawie na razie nie możemy powiedzieć - dodał.
Z kolei stan zdrowia pacjentów, którzy są leczeni na oddziale chirurgii ogólnej, "u kilku z nich powolutku się poprawia". - Natomiast kilku w dalszym ciągu jest w stanie ciężkim, ale stabilnym - przyznał lekarz.
Akcja ratownicza w kopalni Pniówek trwa
W środę w nocy w kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do wybuchu i zapalenia metanu. W czasie, gdy akcję prowadziły dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do wtórnego wybuchu. W czwartek wieczorem w kopalni doszło do kolejnych wybuchów metanu. Dotąd potwierdzono śmierć sześciu ofiar katastrofy, los siedmiu nie jest znany.
"Akcja ratownicza trwa. Ratownicy pracują nad zabudową dwóch tam przeciwwybuchowych, które czasowo odizolują zagrożony rejon od pozostałej części kopalni. Jedna tama jest już zalewana spoiwem cementowo-mineralnym. W przypadku drugiej tamy gotowa jest konstrukcja. Dzisiaj ratownicy rozpoczną jej zalewanie. Zalewanie jednej tamy trwa około dwie doby" - poinformowała w poniedziałek Jastrzębska Spółka Węglowa.
Kolejny wypadek w kopalni w ciągu kilku dni
W sobotę doszło do kolejnego wypadku w polskiej kopalni - tym razem w kopalni Zofiówka. Około godziny 3.40 doszło tam do wstrząsu w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów. W jego rejonie było 52 pracowników, 42 wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu. Do tej pory potwierdzono tam śmierć sześciu górników. Czterech nadal jest poszukiwanych.
Rodziny ofiar zostały otoczone opieką medyczną i psychologiczną.
Źródło: TVN24/PAP