Zamiast wylegiwania się na plaży jest urlop w pokojach hotelowych. 140 polskich turystów w Marsa Alam przebywa w izolacji po tym, jak na miejscu otrzymali pozytywny wynik testu na SARS-CoV-2. - Nie było informacji, jakie są procedury. Nie dostaliśmy również udokumentowanego wyniku naszych testów - mówi nam jedna z uziemionych osób.
Do Egiptu we wtorek 6 października z lotnisk w Katowicach i Warszawie wyleciały dwa samoloty z klientami jednego z biur podróży. Łącznie 360 osób. Egipt wymaga wyników testów od turystów, dlatego albo można wykonać go w kraju przed wylotem, albo po wylądowaniu na miejscu za 30 dolarów.
Na lotnisku niedaleko Marsa Alam wielu osobom pobrano wymazy z nosa, ale - jak donoszą wakacjowicze - odbywało się to bez zachowania standardów higienicznych. Lekarz miał nawet nie zmieniać rękawiczek. Wyniki miały przyjść na drugi dzień. Turyści rozjechali się do kilku hoteli i zdążyli już zagościć w barze, restauracji czy nad basenem. Sielankę przerwały telefony z recepcji w środku nocy ze środy na czwartek. 140 osób dowiedziało się o dodatnim wyniku testu i otrzymało polecenie izolacji w pokojach bądź informację o przenosinach do oddzielnych pawilonów.
"Nie było żadnych informacji"
- Następnego dnia miał się z nami skontaktować lekarz. Nie było informacji, ile ma trwać kwarantanna, ani w jaki sposób ma przebiegać. Następnego dnia cały dzień czekaliśmy na informację od lekarza, dzwoniłam parę razy do rezydentki i na recepcję, jednak kompletnie nie było informacji, jakie są procedury. Nie dostaliśmy również udokumentowanego wyniku naszych pozytywnych testów - mówi pani Gabriela, jedna z osób poddanych izolacji.
Polscy turyści powątpiewają w jakość przeprowadzonych testów. Według nich prawdziwość wyników podważają przykłady małżeństwa, gdzie mężczyzna miał dodatni, a kobieta ujemny wynik, czy rodziny z dziećmi, gdzie wszyscy oprócz jednego dziecka mają wynik pozytywny.
- Chcielibyśmy otrzymać kolejne testy, razem z potwierdzeniem, że rzeczywiście są one przeprowadzone w odpowiedni sposób, w odpowiednich warunkach i na ich wyniku możemy polegać - dodaje kobieta.
Biuro podróży zleciło już wykonanie wyrywkowo powtórnych testów. Turyści wkrótce mają otrzymać wyniki. Pozytywny oznaczać będzie dalszą izolację w pokoju hotelowym. Negatywny otworzy drogę do powrotu do kraju.
W Katowicach procedury zachowane
Reporterka TVN24 rozmawiała w sobotę z rzecznikiem prasowym katowickiego lotniska. Zapewnił, że z ich strony dochowane zostały wszelkie procedury związane z reżimem sanitarnym.
- Wszystkim pasażerom wchodzącym do terminala została zmierzona temperatura. W tym przypadku u nikogo nie stwierdzono podwyższonej. Wszyscy pasażerowie mają obowiązek chodzenia w maseczkach, zdezynfekowania rąk i muszą zachować dystans społeczny, co ułatwiają odpowiednie znaki na podłodze, czy rozciągnięte barierki - wymienia Cezary Orzech, rzecznik portu lotniczego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock