Mieszkańcom 12 wsi w Koniecpolu dotąd pomagali tylko strażacy, dowożąc wodę. Odkąd w lipcowe upały wyschły im studnie, burmistrz zwrócił się o wsparcie na budowę wodociągów do wszystkich władz, od powiatu po rząd. Odmówili. Teraz mogą pomóc Chińczycy.
Delegacja Instytutu Polsko-Chińskiego z doradcą premiera Chin na czele gościła w Koniecpolu. Goście oglądali tereny inwestycyjne. Być może wybudują tu przedsiębiorstwa, związane z energią odnawialną. - Dadzą zatrudnienie ludziom i pomogą w budowie wodociągów, bo będą musieli uzbroić teren - ma nadzieję Ryszard Suliga, burmistrz Koniecpola.
W 12 koniecpolskich wsiach wodociągów nie ma.
Dzień od ustawiania misek
XXI wiek, a tutaj dzień zaczyna się od ustawiania beczek i misek przed domem. Przyjeżdża straż pożarna, napełnia pojemniki wodą i zaraz musi wracać, bo w rolniczych miejscowościach nie wystarczy umyć się, wyprać, ugotować. Woda potrzebna jest jeszcze zwierzętom, trzeba podlać uprawy. Strażacy jeżdżą więc w tę i z powrotem, napełniając i opróżniając beczkowozy, a ludzie boją się, że jak będzie akcja gaśnicza, w ogóle nie zobaczą wody.
Dramat trwa od początku sierpnia, kiedy upały wysuszyły studnie. Świat wtedy dowiedział się, że są jeszcze miejscowości bez sieci wodociągowej. W takich warunkach w gminie Koniecpol żyje półtora tysiąca ludzi.
Kopacz nie odpowiada, Szydło nie ma czasu
Burmistrz Koniecpola szukał pomocy u starosty i wojewody. Pierwszy dał 35 tys. zł na zwrot kosztów dowozu wody, drugi obiecał na ten cel 150 tys. - I nie dał nic - skarżył się w TVN24 Suliga i w trakcie nagrania dostał sms od urzędników, że kłamie. - Okazało się, że mają dla mnie te prawie 150 tys. zł, ale na razie mam je tylko na papierze - mówi burmistrz.
To jednak kropla w morzu i została już przejedzona, jak mówi Suliga. Koszty dowozu wody pochłonęły do tej pory prawie 200 tys. zł. - Można by za to dokumentację budowy sieci wodociągowej zrobić - mówi z żalem burmistrz.
Wszyscy wiedzą, że dowożenie wody to rozwiązanie doraźne. Strażacy już na początku września pytali z przerażeniem: - Jak będziemy to robić zimą?
Suliga pisał o potrzebie budowy wodociągów do Ewy Kopacz (nie odpowiedziała), dzwonił do Beaty Szydło (nie miała czasu). Mieszkańcy wzięli wiec sprawę w swoje ręce i 13 września w dożynki zrobili zrzutkę na ten cel. Zebrali 8 tys. zł.
- To biedna gmina, więc liczy się każdy grosz. Skóra mi cierpła, gdy dzieci te grosiki wrzucały. Albo jak dziewczyna wyszła do strażaków ze szklanką, czy by jej nie dali wody do umycia zębów - mówi Suliga.
Będzie katastrofa czy pomoc?
Wstępny kosztorys budowy wodociągów opiewa na 14 mln zł. Koniecpol zaczął szukać pomocy poza granicami kraju.
- Zimą, jak chwycą przymrozki, bez wody będzie katastrofa. Ani wyprać, ani umyć się, ugotować. Nie pomógł nasz rząd, może chiński pomoże - cieszą się mieszkańcy. Ale chińska pomoc to na razie nic pewnego i pilnego. Goście podpisali list intencyjny z burmistrzem i wrócili do domu. mają dać odpowiedź w ciągu najbliższych tygodni.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: tvn24