Policja zatrzymała 85-letniego kierowcę, który przez niemal 20 kilometrów jechał autostradą A1 pod prąd. Wjechał na nią wybierając zły zjazd z drogi krajowej nr 88. Został zatrzymany w pobliżu Bytomia - ponad 20 kilometrów dalej. Na nagraniu od jednego z kierowców widać, że 85-latek jechał wprost na pojazdy korzystające z najszybszego z autostradowych pasów.
Kierowca, jak przekazuje policja w opublikowanym komunikacie, planował dojechać aż do Pyrzowic. "Kierowca wybrał zły zjazd z DK-88 na A1 i wjechał pod prąd na autostradę. Jazdę kontynuował lewym pasem aż do Bytomia, gdzie został zatrzymany przez policjantów z komisariatu autostradowego" - czytamy w komunikacie.
Mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy, a materiały dotyczące zdarzenia zostaną przekazane do sądu. Policja podkreśla, że jeżeli wjedziemy na autostradę pod prąd, trzeba natychmiast zatrzymać się w bezpiecznym miejscu. "Najlepiej na pasie awaryjnym i włącz światła awaryjne. Opuść pojazd z zachowaniem szczególnej ostrożności – jeśli to możliwe schroń się za barierą ochronną. Powiadom służby drogowe lub policję" - radzi policja.
OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>
W Gliwicach 85-letni kierowca wybrał zły zjazd z DK-88 na A1 i wjechał pod prąd na autostradę. Jazdę kontynuował lewym...
Posted by Policja Śląska on Sunday, October 20, 2024
Widzisz? Reaguj!
Policja apeluje, żeby zgłaszać służbom wszystkie informacje dotyczące osób jadących pod prąd - zwłaszcza po drogach szybkiego ruchu.
- Od naszej czujności i szybkości działania może zależeć czyjeś życie. Widząc zagrożenie, należy natychmiast zadzwonić na numer alarmowy 112 i przekazać wszystkie, niezbędne informacje: gdzie minęliśmy pojazd stwarzający zagrożenie i w którą stronę się porusza. Dyspozytor przekaże informacje służbom, które zrobią wszystko, żeby jak najszybciej przerwać niebezpieczną jazdę nieodpowiedzialnego kierowcy - mówi mł. asp. Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki.
Nieskuteczna, wieloletnia walka
Z kolei Kamil Wnukowski z łódzkiej policji drogowej przekazuje, że od lat trwa walka z kierowcami, którzy wjeżdżają na drogi pod prąd - również na te szybkiego ruchu.
- Niestety, nie pomagają ani apele, ani dodatkowe znaki ostrzegające o jeździe pod prąd, które zarządcy dróg stawiają na węzłach - mówi Wnukowski.
Podkreśla, że policja sprawców tak poważnych wykroczeń pozbawia prawa jazdy i kieruje ich sprawy do sądu.
Autorka/Autor: bż/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Czytelnik ROW.INFO.PL/Policja Śląska