57-latek wszczynał awantury z 84-letnią matką. Wyzywał ją, wyrzucał z domu, popychał i okładał pięściami. Dramat staruszki trwał około roku. Gdy wreszcie syn podbił jej oczy i połamał żebra, pogotowie zawiadomiło policjantów, a ci doprowadzili do tymczasowego aresztowania oprawcy. Choć matka cały czas broniła syna. On sam przyznał się do znęcania i bicia.
57-letni mieszkaniec Krzepic pod Kłobuckiem został aresztowany we wtorek na wniosek miejscowych policjantów. Zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad własną matką usłyszał już w listopadzie. Nie dostosował się do prokuratorskiego nakazu natychmiastowego opuszczenia domu i dozoru oraz zakazu kontaktu i zbliżania się do swojej ofiary. Spędzi teraz w areszcie najbliższe dwa miesiące, a za popełnione przestępstwo grozi mu nawet 5 letni pobyt za kratami.
"Ja się tylko przewróciłam"
Jak ustalili śledczy, dramat 84-letniej kobiety trwał około roku. Syn wyzywał ją, wyrzucał z domu, popychał, okładał pięściami. Kobieta milczała, a gdy w ostatnią niedzielę listopada przyjechało do niej pogotowie, nie chciała żadnej pomocy. Według śledczych - ze strachu przed synem. Miała podbite oczy i połamane żebra.
- Zawiadomili nas ratownicy medyczni, a matka do końca broniła syna - mówi Kamil Raczyński z policji w Kłobucku. 84-latka kłamała stróżom prawa, że przewróciła się na podwórku. Ci jednak dowiedli, m. in rozpytując sąsiadów. że sprawcą sińców jest jej syn. - A on się do tego przyznał - mówi Raczyński.
Gdy 57-latek został zatrzymany, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Ma problemy z alkoholem, jest rencistą i mieszka tylko z matką. Po drugim, wczorajszym zatrzymaniu prokuratur rejonowy w Częstochowie przychylił się do wniosku o tymczasowy areszt. Staruszką opiekuje się pomoc społeczna.
Bez zeznań ofiary trudno coś udowodnić
- Nie pierwszy raz musimy stosować areszt wobec oprawcy, który znęca się nad rodzicem, żeby odizolować go od ofiary - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prokuratury okręgowej w Częstochowie. Niestety, sprawa często na tym się kończy. - Śledczych zawiadamiają sąsiedzi, znajomi, lekarze, dalsza rodzina. Pokrzywdzony odmawia składania zeznań przeciwko najbliższym i ma do tego prawo. A bez tego trudno udowodnić winę - dodaje Ozimek.
Syn znęcał się nad własną, starą matką w Krzepicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja