Katowice

Katowice

Austriak zatrzymany podczas koncertu, zmarł w komisariacie

Prokuratura Rejonowa w Lublińcu prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy I Komisariatu Policji w Częstochowie, w związku z zatrzymaniem 27 maja 2017 roku Austriaka Herberta M. Zmarł on w komisariacie.

Szukali go za napad na sklep spożywczy. Znaleźli w areszcie. Jest podejrzany o zabójstwo

36-latek z Częstochowy (Śląskie) siekierą sterroryzował ekspedientkę sklepu spożywczego i zabrał kilka reklamówek jedzenia. Całe zdarzenie nagrał monitoring. Policja zwróciła się o pomoc w znalezieniu mężczyzny. Okazało się jednak, że napastnik jest bliżej funkcjonariuszy, niż się spodziewali – siedzi w areszcie. Trafił tam po tym, jak zabił swoją matkę, a następnie przez kilka dni mieszkał z jej zwłokami.

Śmiertelnie pobity przed dyskoteką. Pięciu aresztowanych

Napotkali grupę mężczyzn, doszło do wymiany zdań - tak Jacek Rzeszowski z jastrzębskiej prokuratury relacjonował chwile tuż przed bójką, w której życie stracił 28-latek. Mężczyzna został zaatakowany krótko po wyjściu z dyskoteki w Jastrzębiu-Zdroju.

Ojciec wiózł syna motocyklem. Czterolatek nie żyje

Czteroletni chłopiec wieziony motocyklem zginął w zderzeniu z samochodem, który wyjechał z drogi podporządkowanej. Ojciec dziecka, który kierował motocyklem, jest w szpitalu. Policja: - Jeszcze nie wiadomo, kto ponosi winę za tę tragedię.

Okaleczył butelką twarze Elwiry i Anny. Ma zarzut usiłowania zabójstwa

Trzymiesięczny areszt, groźba dożywotniego więzienia. Tak się kończy śledztwo internetowe dwóch okaleczonych dziewczyn. Doprowadziły do zatrzymania swojego napastnika, a prokurator postawił mu zarzuty usiłowania zabójstwa, spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Podejrzany nie przyznaje się.

Mają ich. Okaleczone butelką dziewczyny doprowadziły policję do napastników

Policja w dwa dni ustaliła wszystkich trzech sprawców bójki, do której doszło prawie dwa miesiące temu. Sprawa ruszyła z kopyta dopiero po tym, gdy Elwira i Anna, okaleczone na twarzy przez obcego mężczyznę, wrzuciły do sieci jego wizerunek. Internauci w kilka godzin podali jego nazwisko i miejsce, gdzie przebywa od dwóch tygodni.

Pociął im twarz butelką. Wrzuciły film do sieci. "Sprawca rozpoznany. To on. Na sto procent"

Minął miesiąc, zdjęto im szwy - Elwirze z policzka, Annie z brody. Zostały blizny na całe życie, a ich sprawca ciągle chodził po wolności. - Zaraz - przypomniały sobie - on najpierw rzucił kebabem - i znalazły bar, gdzie napastnik wcześniej kupował jedzenie. Bar dał im nagranie z monitoringu, opublikowały je w sieci i twierdzą, że mają mężczyznę, który je oszpecił. Bo inni internauci też mieli filmiki i wiedzę. Dziewczyny podczas okazania w komendzie policji rozpoznały podejrzanego. Świadkowie też nie mieli wątpliwości.