Kopalnie zamarły z powodu akcji "wymazywania górników". Powrót "do normalności" jest mozolny

Źródło:
TVN 24 Katowice/PAP
Górnicy narzekają na testy
Górnicy narzekają na testyTVN24
wideo 2/29
Górnicy narzekają na testyTVN24

Styczeń: wydobycie węgla przerosło sprzedaż o milion ton. Luty: związkowcy zapowiadają protesty. Marzec: w Polsce wybucha epidemia. Eksperci uspokajają, że kopalnie są bezpieczne. Ale staje przemysł i sprzedaż węgla spada jeszcze bardziej. Kwiecień: pierwsze stwierdzone zakażenia w kopalniach. Maj: ruszają badania przesiewowe w kopalniach, górnicy czekają na wyniki z pensjami niższymi prawie o połowę. Niektóre kopalnie wznawiają już działalność. Choć jest to powrót mozolny.

Badania przesiewowe górników w kierunku koronawirusa dotyczą wszystkich pracujących w kopalniach, w których stwierdzono ognisko epidemii i na długi czas zamykają ich w domach. Minister zdrowia Łukasz Szumowski nazywał tę akcję "wymazywaniem górników".

Badania ruszyły 7 maja. Dlaczego akurat tego dnia?

Wojciech Andrusiewcz, rzecznik ministerstwa zdrowia: - Dlatego, że wcześniej były to pojedyncze przypadki. Zaczęliśmy obserwować, że kopalnie nie poradziły sobie z ogniskami epidemii, że liczba zakażonych przyrasta. Na Śląsk pojechał Główny Inspektor Sanitarny i podjęliśmy decyzję o badaniach przesiewowych, by jak najszybciej wyizolować chorych. Tam ponad 90 procent zakażonych nie miało objawów albo mieli mało objawów, nie dałoby się ich wyłapać inaczej - wyjaśniał Andrusiewicz.

- Z ponad 200 zakażonych na kopalni Murcki-Staszic około 95 zostało wyłapanych z kwarantanny, na którą kierowani byli przez sanepid po wskazaniu przez kopalnię – mówi Rafał Jedwabny, szef Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” w kopalni Murcki-Staszic.

Do dzisiaj górnikom przeprowadzono ponad 42 tysiące testów genetycznych, które wykryły prawie cztery tysiące zakażeń - połowę wszystkich w województwie śląskim.

- Tylko kilku trafiło do szpitala. Górnicy nie chorują (ciężko – red.). Są młodzi, zdrowi, silni, poradziliby sobie z zakażeniem – mówi Tadeusz, górnik z kopalni Jankowice. Twierdzi, że na epidemii zyskują zakłady pracy, bo przykryła wszystko. 

Daleki Wuhan i węgiel z Rosji

Początek stycznia. Nowy wirus z dalekiego Wuhanu jeszcze nikomu w Polsce nie spędza snu z powiek. Są inne problemy. WZZ „Sierpień 80”, działający w PGG alarmuje: Na zwałach kopalni zalega tak dużo węgla, że wkrótce wydobycie na tychże kopalniach trzeba będzie zatrzymać, a górników odesłać na przymusowe postojowe”.

Dzisiaj to brzmi jak spełnione proroctwo.

Wydobycie przerosło sprzedaż. Tylko w styczniu kopalnie zgromadziły ponad milion ton zapasów. Najwięcej w PGG. Najpełniejsze usypiska miała kopalnia Jankowice, jedna z tych, które później objęto badaniem przesiewowym. Miejsca jest na 300 tys. ton węgla. Leży już 260 tys.

Związkowcy grożą, że górnicy wyjdą na przejścia graniczne blokować import węgla z Rosji. Przewidują, że kopalnie staną, a "górnicy zostaną bez pełnych wynagrodzeń, co doprowadzi do poważnego wrzenia na Śląsku”.

Górnicy zapowiadają protesty
Górnicy zapowiadają protestyGórnicy ostrzegają rząd i grożą blokadą przejść granicznych, bo na hałdach leżą tony polskiego węgla, a ze wschodu jadą miliony ton rosyjskiego. Rząd PiS-u jest zakładnikiem swoich obietnic, że natychmiast wstrzyma import węgla z Rosji.Fakty TVN

31 stycznia ogłaszają pogotowie strajkowe. Jednym z powodów jest "cicha likwidacja kopalń". Na kiepską sprzedaż węgla wpływa również ciepła zima.

W lutym robi się gorąco. Siedemnastego, na znak protestu, górnicy przestają fedrować na dwie godziny. Osiemnastego blokują tory euroterminalu w Sławkowie. - To ten terminal przeładunkowy łączy Wschód z Europą Zachodnią i to tu przyjeżdża koleją rosyjski węgiel, który zabiera nasze miejsca pracy i odbiera nam prawo do podwyżek - mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący Komisji Krajowej WZZ "Sierpień 80".

Koronawirus na Śląsku. Naukowcy analizują rozprzestrzenianie się zakażeń SARS-CoV-2.

Polski węgiel. Bez światła w tunelu
Polski węgiel. Bez światła w tuneluTVN24

Na 28 lutego związkowcy zapowiadają manifestację w Warszawie. Tydzień wcześniej udaje im jednak dogadać z PGG. Górnicy mają dostać podwyżki (o 6 procent, połowę mniej, niż się domagali), a import węgla z Rosji ma zostać wstrzymany. Rozmowy mają trwać do 21 kwietnia.

Ale w marcu wszystko się zmienia. Wirus SARS-CoV-2 dociera do Polski i Ministerstwo Zdrowia ogłasza stan epidemii.

Kolana między kolanami kolegi

Górnicy wiedzieli, że koronawirus wcześniej czy później pojawi się w kopalni. - Na moim oddziale jest dwieście ludzi, w brygadzie od 30 do 50. Przychodzimy, stoimy pod ścianą, rozmawiamy, dzielimy się tabaką, bo palić tam nie można. Jeden otwiera pojemniczek i częstuje kolegów. Bierzemy na rękę, wciągamy, kichamy – opowiada Wojciech (imię zmienione) z kopalni Murcki-Staszic w Katowicach, należącej do PGG.

Wirusolodzy zalecają, by do windy wchodzić pojedynczo, a najlepiej unikać wind, bo koronawirus utrzymuje się w powietrzu. W kopalni to nierealne. Gdyby górnicy zjeżdżali pojedynczo, cała dniówka by im na tym zeszła. Wchodzą do windy nawet w 50 osób, a potem tłoczą się w podziemnym pociągu. – Jazda do wyrobiska trwa do pół godziny. W wagoniku siedzimy po 12 osób tak blisko siebie, że kolana trzeba trzymać między kolanami kolegi z naprzeciwka. Gramy w karty, dłubiemy słonecznik – opowiada Tadeusz z kopalni Jankowice w Rybniku.

Zarządcy kopalń też musieli przeczuwać zagrożenie. Główny Instytut Geologiczny na zlecenie Jastrzębskiej Spółki Węglowej już w marcu przygotowuje opinię na temat bezpieczeństwa pracy górników pod ziemią. Spółka nie zgodziła się udostępnić nam dokumentu. Rozsyłała mediom tylko fragmenty z własnym komentarzem.

„Możliwość narażenia każdego pracownika zatrudnionego pod ziemią w każdej z kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. nie jest większa niż pracownika przebywającego na powierzchni, czy każdego pracownika pracującego w innych branżach, czy też każdego innego mieszkańca Rzeczpospolitej Polskiej” – to fragment opinii.

A to komentarz JSW: „Zakład Aerologii GIG dokonał oceny bezpieczeństwa pracowników pracujących pod ziemią i stwierdził, że środowisko pracy w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej w żaden sposób nie wpływa na wzrost zagrożenia zakażeniem koronawirusem. Powietrze kopalniane jest niemal takie same jak powietrze atmosferyczne. Jeśli nie dochodzi do samorzutnego rozprzestrzeniania się koronowirusa w powietrzu atmosferycznym, to tak samo niemożliwe jest jego samorzutne rozprzestrzenianie się w powietrzu kopalnianym”.

JSW cytuje również, co 17 marca na obradach komisji do spraw zagrożeń w zakładach górniczych Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach powiedział ówczesny wiceminister aktywów państwowych Adam Gawęda: - Opinia GIG wskazuje, że dołowe warunki środowiskowe, a więc temperatura, przewietrzanie wszystkich wyrobisk przodkowych i ścianowych, nie wpływają na przenoszenie się wirusa. W związku z tym załogi zjeżdżające na dół są bezpieczne.

Dalej JSW podaje: „Instytut badawczy stwierdza również, że wyrobiska dołowe, w których ewentualnie znalazłby się pracownik zakażony wirusem, nie wymagają dezynfekcji, a tym samym nie stwarzają możliwości zarażenia innych pracowników przebywających w tych wyrobiskach. Wirus 2019-nCoV nie rozprzestrzenia się samoistnie w powietrzu jak pyłki czy aerozole, a do zakażenia potrzebny jest bezpośredni kontakt z osobą chorą".

Na opinię GIG powołuje się także PGG. Na jej stronie czytamy, "iż w środowisku górniczym ryzyko związane z przeniesieniem infekcji koronawirusa SARS-CoV-2 jest podobne jak w pozostałych zakładach przemysłowych".

Dalej w komunikacie PGG: "okolicznością przemawiającą na korzyść bezpieczeństwa w górnictwie podziemnym jest – zdaniem specjalistów GIG – nieprzerwane wentylowanie wyrobisk kopalń bardzo silnym strumieniem świeżego powietrza. W takich warunkach i przy założeniu przestrzegania przez załogę zasad bezpieczeństwa sanitarnego ryzyko zakażenia koronawirusem jest praktycznie zerowe".

- Ta opinia nas uspokoiła, uśpiła - przyznaje dzisiaj Rafał Jedwabny z WZZ ‘Sierpień 80’ w kopalni Murcki-Staszic. - Kopalnie się uczyły. Dyrekcje same opracowywały procedury i popełniały błędy.

GIG zaznaczył w opinii: "wszyscy pracownicy dołowi w sposób szczególny muszą przestrzegać zasad higieny opracowanych do ochrony przed zarażeniem kornonawirusem".

Gawęda zaś "nakazał spółkom węglowym opracowanie zaleceń dotyczących transportu ludzi w kopalniach, który – jak czytamy na stronie PGG - pozostaje ważnym ogniwem systemu bezpieczeństwa epidemicznego w zakładach górniczych".

Ponad 2300 górników z kilkunastu kopalń zakażonych. Wydobycie ma wracać powoli.

Odkażanie kopalnitvn24

Kopalnia to nie sklep

W walce z epidemią Ministerstwo Zdrowia wprowadza kolejne restrykcje. Zamyka szkoły, duże sklepy, stadiony, kina, teatry, kościoły, hotele, restauracje, zakłady fryzjerskie, granice państwowe. Staje transport i handel. Z domu można wyjść tylko w ważnym celu z zakrytymi ustami i nosem.

Wiele firm zawiesza działalność i wysyła pracowników na postojowe, na przykład gigantyczne fabryki samochodowe w Gliwicach i Tychach. Każda z nich zatrudnia ponad dwa tysiące ludzi. W sumie tyle, co jedna kopalnia Murcki-Staszic.

Ale kopalnia to nie sklep – powtarzają eksperci i ministrowie. - Nie można jej zamknąć i wysłać wszystkich do domu, bo nie byłoby do czego wracać. Ktoś musi pilnować metanu, żeby nie doszło do wybuchu, odwadniać wyrobiska, żeby nie doszło do zalania, wykonywać prace geologiczne, żeby górotwór się nie zacisnął, nie zniszczył obudowy ściany i drogiego, specjalistycznego sprzętu – wyjaśnia Patryk Kosela, rzecznik WZZ „Sierpień 80”.

Można było jednak wstrzymać wydobycie węgla i ograniczyć działalność kopalni do utrzymania ruchu. Tak się stało, ale wymusiło to dopiero wysyłanie górników na kwarantannę z powodu zakażenia lub podejrzenia o zakażenie, a potem badania przesiewowe.

Kosela: - W efekcie mogło zabraknąć ludzi do tych niezbędnych prac w celu zabezpieczania kopalni.

Górnik górnikowi myje plecy

Spółki wprowadzają pomiar temperatury przy wejściu na kopalnie. Kupują w tym celu kamery termowizyjne. Kto ma 38 stopni, nie wchodzi.

Maska na twarzy to żadna nowość dla górnika w przodku. Nie da się oddychać przy drążeniu wyrobiska bez maski z filtrem P3, za duże zapylenie. Ale teraz ma ją nosić każdy.

Do windy wpuszczanych jest o połowę mniej górników, nakazuje im się stać tyłem do siebie. Cechownie, windy, łaźnie, lampownie są codziennie odkażane.

Górnikom w windzie kazano stać do siebie plecamiPGG

Od 23 marca JSW ogranicza zmiany do trzech, żeby spotykało się jak najmniej osób. Każda zmiana pracuje krócej, po sześć godzin, potem są dwie godziny wolne na dezynfekcję i przewietrzanie pomieszczeń.

- My przychodziliśmy, jak zawsze, na szóstą rano, na 10.30, na 12, 14, 18, 22, 24. Cztery tysiące ludzi się mijało – opowiada Wojciech z Murcki-Staszic. - Termometr, którym ochroniarz mierzył wszystkim temperaturę, pokazywał czasami 34 kreski. A sztygar, który potem okazał się zakażony, przez kilka dni brał tabletki na zbijanie gorączki. Do windy wchodziliśmy po dwunastu, ale nie staliśmy do siebie plecami. Maseczki najpierw można było brać bez ograniczeń. Potem wydawali każdemu po jednej na całą zmianę. Musiałem w niej zjechać, pracować sześć godzin na przodku, gdzie jest ogromne zapylenie. Na dole, czekając na windę, nikt już nie stał w maseczce. Po wyjeździe rzucaliśmy je pod zegary, gdzie rosła hałda maseczek, bo nikt tego nie zabierał. Nikt nie dbał o naszą higienę - twierdzi.

Tomasz Głogowski, rzecznik PGG: - Rzeczywiście, ograniczono ilość masek, w związku ze stwierdzonymi przypadkami pobierania przez pracowników pięciu, a nawet 10 na dobę, co doprowadziłoby do sytuacji całkowitego braku środków ochrony osobistej, a uwzględniając duże ograniczenia w zakresie dostaw działania te podjęto, aby zapobiec takiej sytuacji.

- Ograniczenie maseczek to był bardzo zły pomysł – przyznaje Jedwabny. – Górnicy, którzy pracują na przodku, w ścianie, tam gdzie jest duże zapylenie, zawsze dostawali po kilka maseczek. Inni, ślusarze, elektrycy, nie używali ich w ogóle. Ale jak weszło rozporządzenie, że wszyscy mają nosić maseczki, zaczęło ich brakować i nie było gdzie kupić. Trzy tygodnie trwała taka sytuacja.

Wojciech: - Do łaźni nikt nie wchodzi w maseczkach. Wchodzimy w trzydziestu naraz. Górnik górnikowi myje plecy. Swoją gąbką.

Pierwsze zakażenia w kopalniach

5 kwietnia PGG odnotowuje pierwsze zakażenie. To górnik z kopalni Marcel. 20 osób trafia na kwarantannę. Dwa dni wcześniej na dwa tygodnie wysłano do domu także ośmiu pracowników kopalni Rydułtowy, bo mieli kontakt z zakażonymi pielęgniarkami z kopalnianego punktu pierwszej pomocy.

14 kwietnia PGG informuje: "Kryzys wywołany epidemią koronawirusa spowodował spadek zapotrzebowania na energię elektryczną, a w konsekwencji na węgiel dostarczany z kopalń PGG S.A. do elektrowni. Cała gospodarka obniżyła zużycie energii elektrycznej o około 10-12 proc., co bezpośrednio przełożyło się na spadek przychodów spółki i pogorszyło jej sytuację finansową".

Zarząd rozpoczyna rozmowy ze związkowcami o wprowadzeniu wolnych piątków i obniżeniu wszystkim pensji o 20 procent. Spółka wyliczyła, że dzięki temu miesięcznie zaoszczędziłaby na płacach 55 milionów złotych i mogłaby zyskać 70 milionów z rządowej tarczy antykryzysowej. Ale związki długo nie zgadzają się na tak drastyczne cięcia.

27 kwietnia w kopalni Murcki-Staszic kwarantanną objęte są już 303 osoby, z czego zakażonych jest 38. W kopalni Jankowice w kwarantannie są 433 osoby, w tym 32 osoby mają pozytywny wynik testu.

Od tego dnia do 10 maja na obu kopalniach wstrzymane zostaje wydobycie. Do pracy przychodzi mniej niż połowa górników.

Kilka dni później podobna decyzja zapada w trzeciej kopalni PGG - Sośnica w Gliwicach. Tam w kwarantannie jest 110 pracowników, z czego 43 osoby mają koronawirusa.

Kolejni zakażeni górnicy na Śląsku
Kolejni zakażeni górnicy na ŚląskuTVN24

6 maja na Śląsk przyjeżdża główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas i podejmuje decyzję o badaniach przesiewowych górników z pięciu kopalń, w tym trzech należących do PGG. Chodzi o zakłady, w których stwierdzono zakażenia. Pniówek w Pawłowicach pod Rybnikiem, należąca do JSW ma wtedy 44 górników zakażonych i około 250 w kwarantannie (o pierwszym zakażeniu kopalnia dowiedziała się 26 kwietnia).

Badania ruszają 7 maja. W PGG w kwarantannie jest wtedy półtora tysiąca ludzi, z czego zakażonych 360.

8 maja związkowcy uginają się i podpisują z PGG porozumienie w sprawie obniżki wynagrodzeń.

Z punktu widzenia górnika w kwarantannie wydaje się to nie robić to różnicy. Może iść na zwolnienie lekarskie i wtedy też dostanie 80 procent pensji.

Gorzej mają ci, których uziemiły badania przesiewowe.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>

Zagubione wyniki

Wojciech z kopalni Murcki-Staszic opowiada najpierw historię z końca kwietnia: - W sobotę sztygara zabrała karetka i jak dostał wynik pozytywny, kwarantanną objęli sześć osób, które pracowały z nim w sobotę. Ale wcześniej, od poniedziałku do piątku, sztygar miał kontakt z 30 górnikami. Witał się z nami, podawał rękę, rozmawialiśmy.

Twierdzi, że zadzwonił w tej sprawie do sanepidu i zapytał, czy on też powinien być na kwarantannie. - Pani z sanepidu przyznała mi rację. Powiedziałem kierownikowi na kopalni: ja mam dzieci. Wracam do domu i zarażam te dzieci. Ale kierownik powiedział, że nie ma ludzi do pracy i "proszę pracować".

Tomasz Głogowski uważa, że ten "zarzut jest bezzasadny". - Osoby kierowane na kwarantannę typuje w pierwszej kolejności osoba zakażona, która w sposób najbardziej obiektywny jest w stanie ocenić, z kim miała kontakt w ostatnim dniu pracy. Zasada ta została ustalona z Państwową Inspekcją Sanitarną i jest bezwzględnie stosowana. Ponadto informacja ta jest konsultowana z bezpośrednim przełożonym, na przykład kierownikiem - oświadcza rzecznik PGG.

- Jeśli tak było, to jest to skandal – mówi związkowiec Rafał Jedwabny. Pamięta odwrotne sytuacje. – Nikt nie chciał iść na kwarantannę. Ale jak zakażony wskazał sanepidowi, z kim miał kontakt, to nie było dyskusji. Dzwonili: ja tylko z tym zakażonym przybiłem piątkę przez rękawiczkę. Nie pomagało. Zostali wciągnięci na listę i musieli siedzieć dwa tygodnie w domu.

Ale Wojciech boi się o rodzinę.

7 maja idzie na wymaz w badaniach przesiewowych. Pobranie w punkcie drive thru – górnik podjeżdża do namiotu, ustawionego w pobliżu kopalni samochodem, ratownik wkłada patyczek do gardła - trwa to do trzech minut. Ale górnicy stoją w wielogodzinnych kolejkach, bo kopalnia wezwała wszystkich na dziewiątą. Są zmęczeni, niektórzy z nich skończyli szychtę o szóstej.

Dostarczenie materiału do laboratorium, badanie i przesłanie wyniku powinno zmieścić się w 48 godzinach. Wojciech dostaje wynik po tygodniu – ujemny. I procedura zaczyna się od nowa. Bo żeby wrócić do pracy, trzeba mieć dwa ujemne wyniki. Na drugi wymaz Wojciech czekał do 21 maja.

Górnik z "Murcki-Staszic": ani jednego dnia w tym miesiącu nie przepracowałem
Górnik z "Murcki-Staszic": ani jednego dnia w tym miesiącu nie przepracowałem TVN 24 Katowice

PGG nie zostawia takich jak on bez grosza. Rzecznik spółki Tomasz Głogowski wyjaśnia, że są na postojowym, czyli dostają 60 procent zarobków.

- Dostanę 60 złotych dziennie - wylicza sobie Wojciech. Pensja pracownika fizycznego kopalni składa się z podstawy i wielu dodatków, na przykład za stopień szkodliwości pracy, a do średniej doliczana jest między innymi czternastka. Ale górnicy z krótkim stażem, niskim wykształceniem i niewielkim doświadczeniem dostają na rękę nawet 2200 miesięcznie. Dlatego, jak mówią związkowcy, wśród nowych i młodych jest duża rotacja.

- Nie zapłaciłem za prąd, nie zapłaciłem czynszu. Co mam powiedzieć w elektrowni, w wodociągach, w domu? Czy będę miał na jedzenie dla dzieci? – pyta Wojciech.

Nie jest jedynym górnikiem, który skontaktował się z redakcją TVN24, skarżąc się na długie oczekiwanie na wyniki testów i terminy wymazów.

Tadeusz z kopalni Jankowice: - Przełożeni podejrzewają, że moje wyniki testu z 7 maja musiały zaginąć. Zresztą nie tylko moje, bo kilku kumpli też ich nie dostało.

Trzy razy pobierano mu materiał genetyczny do badań. 20 maja dostał drugi wynik negatywny i został skierowany na czwarty wymaz. Mimo to, tego samego dnia bez problemu wszedł do kopani na nocną zmianę.

Maciej Musioł, górnik z kopalni Murcki-Staszic, nie widział rodziny miesiąc, odkąd trafił do kwarantanny po kontakcie z zakażonym na dyżurze w stacji ratownictwa górniczego. O pozytywnym wyniku testu dowiedział się dopiero po tygodniu od pobrania wymazu. Po próbkę do badania kontrolnego wymazobus miał przyjechać do niego 19 maja. Przyjechał cztery dni później. Wynik dostał czwartego dnia od pobrania.

Ratownik górniczy czekał miesiąc na pobranie wymazu
Ratownik górniczy czekał miesiąc na pobranie wymazuTVN 24 Katowice

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL

- O czasie uzyskania wyniku z testu nie decyduje kopalnia i nie ma na to większego wpływu, gdyż leży to w kompetencjach właściwego laboratorium wykonującego badania - wyjaśnia Tomasz Głogowski.

14 maja związkowcy WZZ "Sierpień 80" z PGG domagają się w Ministerstwie Zdrowia usprawnienia pobierania wymazów, wykonywania badań i podawania wyników górnikom.

"Górnicy poddawani są wymazom dwukrotnie, a czas oczekiwania na wyniki jest kilkudniowy, co powoduje wyjęcie ich z życia zawodowego, rodzinnego i społecznego na okres około dwóch tygodni, a także wzrost obaw o swoje zdrowie i życie" - czytamy w piśmie do ministerstwa.

Krótka odpowiedź nadchodzi następnego dnia: "obecnie działania są maksymalnie skoncentrowane na sprawnym przeprowadzeniu jak największej liczby testów w jak najkrótszym czasie. W tym celu wymazy pobrane od osób podejrzanych o zakażenie są przekazywane do laboratoriów w całej Polsce, co skraca czas oczekiwania na badanie".

- Nie każda kopalnia płaci górnikom za czas, kiedy nie pracują, czekając na wynik testu. Niektóre każą im brać urlopy wypoczynkowe – mówi Patryk Kosela, rzecznik WZZ "Sierpień 80" w PGG. - Odbieramy dużo sygnałów o dziwnych sytuacjach. Do laboratorium docierają testy z zamazanymi nazwiskami, giną wyniki. Górnik, który ma tylko jeden wynik ujemny, może wejść na kopalnię, a ten, co ma dwa ujemne, ma wciąż zablokowaną dyskietkę.

Dyskietka to indywidualna karta, którą trzeba odbić, wchodząc do kopalni. Jest kluczem do wszystkich informacji o pracowniku, także o wynikach testu na koronawirusa.

Rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz wyjaśnia, że oczekiwanie na wyniki wydłuża się, ponieważ wymazy są transportowane do laboratoriów w innych województwach. - Ale na Śląsku otwarto dwa duże laboratoria i tego problemu już nie powinno być - dodaje. O zniszczeniu wymazów czy zagubieniu wyników nie słyszał, radzi każdy przypadek zgłaszać do ministerstwa albo sanepidu.

- Problem polegał na tym, że podczas pobierana próbek, nazwy na fiolkach zapisano markerem, który się zmył podczas transportu do laboratorium. Nie można było zidentyfikować, czyje to były próbki - powiedziała nam Urszula Mendera-Bożek, gdy jeszcze była Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym w Katowicach (w ostatnią sobotę straciła stanowisko).

Według byłej już inspektor, trzeba było powtórzyć badania kilkunastu osobom. 

Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego, zapewnia, że służby, a czasem wojewoda osobiście, interweniują, jeśli oczekiwanie na wymaz czy wynik trwa pięć dni.

Czynsz albo jedzenie

16 maja premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty na Śląsku zapowiada: - Górnicy chcą pracować i zapewniam, że już od poniedziałku, wtorku, na początku tygodnia będzie można zwiększyć produkcję tam, gdzie ona nie całkiem została zatrzymana, jak na kopalni Pniówek albo tam, gdzie ona praktycznie zamarła.

Premier: sytuacja na Śląsku opanowana
Premier: sytuacja na Śląsku opanowanaPremier Mateusz Morawiecki wziął udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego w Katowicach. - Sytuacja na Śląsku jest opanowana, jest pod kontrolą - przekonuje. Morawiecki zaznaczył, że nie ma mowy o izolacji województwa, w którym odnotowano najwięcej zakażeń koronawirusem spośród wszystkich regionów.TVN24

Ale eksploatacja wraca powoli. Za to ruszają badania przesiewowe na kolejnych dwóch kopalniach: Bielszowice, należącej do PGG, i Zofiówce z JSW.

22 maja związkowy z "Sierpnia 80" piszą do Morawieckiego: "Żadna z kopalń, o których Pan mówił nie wróciła do normalnego wydobycia, a wkrótce dojdzie do zatrzymania wydobycia w kopalniach Bielszowice i Pokój w Rudzie Śląskiej. W przypadku Bielszowic z powodu przeprowadzanych testów. Na Pokoju zupełnie bez przyczyny, ponieważ nie stwierdzono tam żadnych przypadków zakażeń, ale jako że jest powiązana z Bielszowicami, kopalnia Pokój również będzie musiała stanąć”.

27 maja sytuację potwierdza PGG: Obecnie Ruchy Bielszowice i Pokój nie wydobywają węgla ze względu na proces badań pracowników. Oba zakłady górnicze są powiązane ze sobą technologicznie i dlatego zostały objęte wspólnym czasowym wstrzymaniem produkcji. Jeżeli badania potwierdzą, że infekcji jest już bardzo niewiele, od przyszłego tygodnia Bielszowice i Pokój zaczną stopniowo wznawiać wydobycie.

Bielszowice w Rudzie Śląskiej - szósta kopalnia zaczęła badania przesiewowe
Bielszowice w Rudzie Śląskiej - szósta kopalnia zaczęła badania przesiewoweTVN 24 Katowice

Po pierwszej turze badań w Bielszowicach z ponad trzech tysięcy przebadanych górników tylko 43 ma koronawirusa.

Działacze "Sierpnia 80" tymczasem obawiają się, że sytuacja finansowa górników na zwolnieniu lekarskim z powodu kwarantanny lub izolacji, zakażonych lub podejrzanych o zakażenie nie będzie lepsza od tych, którzy czekają na wymazy i wyniki badań przesiewowych. Co, jeśli ZUS policzy 80 procent zasiłku chorobowego od 80 procent pensji, obniżonej w PGG z powodu epidemii po negocjacjach zarządu spółki i związkowców? - W efekcie górnicy, którzy zachorowali na COVID-19 będą dostawiali równo 64 procent swojej dotychczasowej pensji. Na dodatek liczonej według stawki zaszeregowania - a więc bez dodatków. Koniec końców, gros górników dostanie mniej niż 30-40 procent swoich regularnych zarobków - wyliczyli związkowcy.

Pod koniec maja trzy kopalnie, które zamarły z powodu "akcji wymazywania górników" - Jankowice w Rybniku, Murcki-Staszic w Katowicach i Sośnica w Gliwicach, według informacji PGG, fedrują łącznie średnio na 50-60 procent swoich możliwości. "Pełne mocne osiągnięte zostaną w czerwcu" - informuje spółka.

- W kopalni Sośnica absencja pracowników wynosi 51 procent. Ci, którzy są na kwarantannie - około 500 osób, wciąż oczekują na wymazobusy - mówi Patryk Kosela. - Nie ma informacji, kiedy będzie wymazobus, a jak przyjedzie, nie wiadomo, kiedy będą wyniki i kolejny test. W poniedziałek kierujemy kolejne pismo do premiera, bo to granda. Przecież to potrwa wieki i ci ludzie znowu będą ograbieni z pensji. Oni chcą pracować.

- Wyższy Urząd Górniczy, Główny Instytut Górniczy, były pełnomocnik rządu do spraw górnictwa Adam Gawęda, biurokraci ze spółek węglowych nie sprawdzili się w dobie kryzysu. Zabrakło odgórnych, jednolitych zaleceń na początku epidemii, dyrekcja każdej kopalni reagowała inaczej, nie były monitorowane z centrali. Dochodziło do takich kuriozalnych sytuacji, że górnicy wchodzili do kopalni i zjeżdżali na dół w odstępach, a na górę wracali w tłoku, tak jakby na dole zaszczepili się na koronawirusa – dodaje Kosela. 

- Po drugim wyniku negatywnym nie zamkną nas w kopalni. Po pracy górnicy wrócą do domu, do żon, które też gdzieś pracują. I co, będą nas znowu badać? - pyta Jedwabny. - Obok kopalni Murcki-Staszic jest kopalnia Wesoła. Górnicy z obu kopalń mieszkają na tych samych osiedlach, spotykają się w sklepie. Ale na Wesołej nie było badań przesiewowych.

Połowa zakażonych na Śląsku to górnicy

Liczba górników zakażonych koronawirusem utrzymuje się na stabilnym poziomie. Od piątku do soboty wzrosła o pięć. Ogółem - według danych Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Polskiej Grupy Górniczej i spółki Węglokoks Kraj - w sobotę rano zakażonych było 3862 górników z kilkunastu kopalń.

Górnicy stanowią niespełna 48 procent wszystkich osób zakażonych w województwie śląskim, których jest ponad osiem tysięcy.

Najwięcej zakażeń koronawirusem w górnictwie potwierdzono dotąd w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, gdzie w niedzielę rano chorych było 1925 pracowników - 55 więcej niż dobę wcześniej. Największe w JSW ognisko koronawirusa to kopalnia Pniówek w Pawłowicach, gdzie w sobotę zakażonych było 1491 pracowników, a w niedzielę 1492. Najwięcej nowych zachorowań potwierdzono minionej doby w kopalni Zofiówka (jedna z dwóch części kopalni Borynia-Zofiówka), gdzie łącznie koronawirusa ma 409 pracowników, wobec 357 dobę wcześniej (wzrost o 52). W kopalni Jastrzębie-Bzie choruje 10 osób, w kopalni Budryk 4, a w kopalni Borynia 10 (wzrost o 2). Kwarantanną jest objętych 250 osób.

Wzrost liczby zachorowań (o cztery) nastąpił także wśród górników Polskiej Grupy Górniczej, gdzie dotąd potwierdzono zakażenie u 1489 pracowników, wobec 1485 raportowanych dobę wcześniej. 2033 osoby są w kwarantannie. W ramach badań przesiewowych od pracowników Grupy pobrano ponad 27,2 tys. wymazów do testów na obecność koronawirusa. Najwięcej chorych jest w należących do PGG kopalniach: Jankowice (671), Sośnica (460) i Murcki-Staszic (235). Pod kątem SARS-Cov-2 po raz drugi badani byli w minionym tygodniu pracownicy kopalni rudzkiej Bielszowice, gdzie do niedzieli potwierdzono 70 przypadków koronawirusa, wobec 67 raportowanych dobę wcześniej. Kilkunastu zakażonych jest w kopalni Marcel (część kopalni ROW). Od jednego do kilku przypadków zakażenia potwierdzono także w innych kopalniach i w tzw. ruchach PGG.

Najszybciej do normalnego poziomu wydobycia powraca należąca do spółki Węglokoks Kraj kopalnia Bobrek w Bytomiu, gdzie w niedzielę zakażonych było (po odjęciu kolejnych dwóch ozdrowieńców) 505 pracowników kopalni i współpracujących z nią firm (67). W kopalni z dnia na dzień przybywa osób wyleczonych z COVID-19 - obecnie jest ich 78. W kwarantannie przebywa 13 osób. Do pracy powróciła już ponad połowa załogi, a wydobycie przekroczyło 85 proc. zwykłego poziomu.

Według opublikowanych w niedzielę przed południem danych sanepidu, w woj. śląskim potwierdzono 8243 przypadki koronawirusa - rano poinformowano o 92 nowych zakażeniach. 1779 osób wyzdrowiało, a 208 zmarło - w ostatnim czasie zmarli dwaj mieszkańcy Bytomia: 83-latek w szpitalu w Tychach i 65-latek w szpitalu w Bytomiu. Łącznie w szpitalach w regionie są leczone 324 osoby z koronawirusem. Od początku epidemii wykonano ponad 81,2 tys. testów na obecność Sars-CoV-2, z czego blisko 1,1 tys. minionej doby. 

Autorka/Autor:Małgorzata Goślińska

Źródło: TVN 24 Katowice/PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Policjanci zatrzymali 32-latka podejrzanego o gwałt i psychiczne znęcanie się nad dwiema kobietami. Ofiary same zgłosiły swojego oprawcę funkcjonariuszom. - Były przez niego zastraszane, poniżane, a ich codzienne życie zmieniało się w piekło - opisała st. asp. Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

Źródło:
PAP

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

Muzyk disco polo Łukasz Obszyński, znany jako DJ Yogas, miał 39 lat. Zginął w wypadku w Werbkowicach (Lubelskie), gdzie zderzył się czołowo z wojskową ciężarówką. Muzyka żegna zespół Energy Girls, z którym grał w latach 2017-22.

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Źródło:
tvn24.pl
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Piotr Kubicki, członek zarządu pełniący jednocześnie stanowisko dyrektora do spraw transformacji cyfrowej PKP Polskich Linii Kolejowych, został w środę odwołany z pełnionych funkcji - poinformował w środę zarządca kolejowej infrastruktury. W ubiegłym miesiącu reporterki "Czarno na białym" ujawniły skalę opóźnienia we wdrażaniu w Polsce nowoczesnego systemu sterowania ruchem kolejowym.

Członek zarządu PKP PLK odwołany. Wcześniej był reportaż "Czarno na białym"

Członek zarządu PKP PLK odwołany. Wcześniej był reportaż "Czarno na białym"

Źródło:
PAP, TVN24

Minister finansów Andrzej Domański nie wypłaci Prawu i Sprawiedliwości pieniędzy, bo prawo przestało obowiązywać - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do wtorkowej decyzji nieuznawanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w sprawie skargi partii na uchwałę PKW. Dziennikarze pytali także Kaczyńskiego na sejmowym korytarzu o sprawę immunitetu poselskiego Mateusza Morawieckiego i doniesienia dotyczące kandydata PiS na prezydenta Karola Nawrockiego i korzystania przez niego bezpłatnie z apartamentu w Muzeum II Wojny Światowej.

Pieniądze, darmowe lokum i immunitet. Kaczyński komentuje trzy sprawy

Pieniądze, darmowe lokum i immunitet. Kaczyński komentuje trzy sprawy

Źródło:
PAP, TVN24

Mieszkańcy stanu Queensland w północno-wschodniej Australii mierzą się z ekstremalną falą gorąca. Temperatura może przekroczyć nawet 45 stopni Celsjusza. Oprócz ostrzeżeń dotyczących upału lokalne służby wydały także alerty o wysokim zagrożeniu pożarowym.

Temperatura poszybuje do nawet 46 stopni

Temperatura poszybuje do nawet 46 stopni

Źródło:
ABC, news.com.au

W pożarze, który we wtorek zajął budynek hotelu w Kartalkaya w Turcji, zginęło 76 osób. Wśród ofiar są całe rodziny, w tym wiele dzieci - informują lokalne media. Trwa identyfikacja szczątków. Środa została ogłoszona w kraju dniem żałoby narodowej. 

Media: w pożarze zginęły całe rodziny, przed śmiercią dzwonili do krewnych

Media: w pożarze zginęły całe rodziny, przed śmiercią dzwonili do krewnych

Źródło:
PAP, tvn24.pl

TEDi wycofuje ze swoich sklepów poduszkę na szyję - poinformowała sieć w komunikacie. Jako powód wskazano stwierdzenie podwyższonej zawartości niebezpiecznych dla zdrowia substancji.

Znana sieć wycofuje produkt

Znana sieć wycofuje produkt

Źródło:
tvn24.pl

- Po raz kolejny można było usłyszeć i zobaczyć, dlaczego z taką determinacją walczyłem wspólnie z innymi demokratami w Polsce, żeby tych ludzi odsunąć od władzy - mówił premier Donald Tusk, odpowiadając z mównicy Parlamentu Europejskiego krytykującym go w czasie debaty politykom polskiej opozycji. Wcześniej w środę szef rządu przedstawiał priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE. Po nim głos zabrał między innymi europoseł PiS Patryk Jaki, który utrzymywał, że Tusk "dla konkurencji politycznej ogłosił Norymbergę". - Ursula von der Leyen namaściła pana na polskiego premiera i od tego czasu zachowuje się pan jak niemiecki namiestnik - mówiła Anna Bryłka z Konfederacji.

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

Źródło:
TVN24, PAP

Przed południem w środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,24 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

Euro najtańsze od pięciu lat

Euro najtańsze od pięciu lat

Źródło:
tvn24.pl, PAP

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP

Włoska policja zatrzymała kobietę i mężczyznę, którzy porwali ze szpitala urodzoną kilka dni wcześniej dziewczynkę. W domu pary funkcjonariusze zastali ich krewnych. Zebrali się, by świętować narodziny dziecka.

Przebrała się za pielęgniarkę i porwała dziecko ze szpitala

Przebrała się za pielęgniarkę i porwała dziecko ze szpitala

Źródło:
ENEX, Rai News, tvn24.pl

W środę strażacy z Konina w Wielkopolsce otrzymali zgłoszenie o osobie przymarzniętej do tafli wody w miejscowości Drążno-Holendry. Zdaniem strażaków kobieta musiała już tam leżeć od dłuższego czasu. Stwierdzono zgon. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy, ale nigdy - aż do teraz - nie trafiło na sprzedaż. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali odbitkę numer 9 "Czasu Apokalipsy" na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii tej fotografii i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się ją wywieźć z Polski i pokazać światu.

Strach, adrenalina i siarczysty mróz. Legendarne zdjęcie po raz pierwszy na wyciągnięcie ręki

Strach, adrenalina i siarczysty mróz. Legendarne zdjęcie po raz pierwszy na wyciągnięcie ręki

Źródło:
tvn24.pl

Tomasz G. został skazany na 14 lat więzienia za śmiertelne potrącenie kobiety w Gostyninie. Do tragedii doszło w ubiegłym roku. 37-latka szła prawidłowo poboczem z dzieckiem w wózku, gdy pijany G. uderzył w nią samochodem.

14 lat więzienia za śmiertelne potrącenie kobiety prowadzącej wózek z dzieckiem

14 lat więzienia za śmiertelne potrącenie kobiety prowadzącej wózek z dzieckiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Beverly Aikins ma powody do świętowania. W poniedziałek jej syn, JD Vance, został zaprzysiężony na drugi najważniejszy urząd w państwie. Tego samego dnia obchodziła swoje 64. urodziny, a dzień wcześniej celebrowała 10. rocznicę trzeźwości. Kim jest matka 50. wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych?  

Gdy on obejmował urząd, ona świętowała 10 lat w trzeźwości. Kim jest matka JD Vance'a?  

Gdy on obejmował urząd, ona świętowała 10 lat w trzeźwości. Kim jest matka JD Vance'a?  

Źródło:
The New York Times, Cincinnati Enquirer, tvn24.pl

Władimir Putin i Xi Jinping odbyli wideokonferencję dzień po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na prezydenta USA. Zdaniem strony rosyjskiej rzekomo nie było ono "w żaden sposób związane z inauguracją" jego prezydentury, jednak jednym z głównych tematów były możliwości współpracy obu państw z USA.  

Chiny i Rosja o zasadach współpracy z USA. Rozmowa tuż po zaprzysiężeniu Trumpa

Chiny i Rosja o zasadach współpracy z USA. Rozmowa tuż po zaprzysiężeniu Trumpa

Źródło:
BBC, Reuters, tvn24.pl

Francję odwiedziło w ubiegłym roku 100 milionów turystów - taki wynik plasuje ją na pierwszym miejscu najpopularniejszych kierunków turystycznych. Szefowa francuskiego resortu turystyki zauważa jednak, że jej kraj ma silną konkurencję.

Ten kraj odwiedziło w 2024 roku najwięcej turystów

Ten kraj odwiedziło w 2024 roku najwięcej turystów

Źródło:
France24, UNWTO

Po największej w historii kraju katastrofie samolotu, południowokoreańskie ministerstwo transportu zapowiedziało przebudowę obiektów w okolicach pasów startowych na lotniskach, które stanowią potencjalne zagrożenie w przypadku awaryjnego lądowania. Do katastrofy Boeinga 737-800 linii Jeju Air doszło w grudniu zeszłego roku. Maszyna lądowała bez wysuniętego podwozia, uderzyła w betonową konstrukcję na końcu pasa startowego, gdzie zainstalowano lokalizatory. Zginęło 179 osób.

Po katastrofie samolotu będą przebudowywać lotniska

Po katastrofie samolotu będą przebudowywać lotniska

Źródło:
PAP

Czołgi, które dotarły do Polski w styczniu, rzekomo są stare i mają pochodzić z amerykańskiego demobilu - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Wyjaśniamy, jakie abramsy trafiły do Wojska Polskiego.

Abramsy dostarczone do Polski "są z demobilu, mają po 35 lat". Wyjaśniamy

Abramsy dostarczone do Polski "są z demobilu, mają po 35 lat". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk przedstawił w środę w Parlamencie Europejskim priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. - Dzisiaj być może najważniejsze słowa, jakie powinny paść tu, w Parlamencie Europejskim, to słowa skierowane wprost do Europejek i Europejczyków: podnieście wysoko swoje głowy. Europa była, jest i będzie wielka - powiedział. Mówił, że jeśli prezydent USA Donald Trump mówi o konieczności wzięcia większej odpowiedzialności przez Europę za własne bezpieczeństwo, "traktujmy to jako pozytywne wyzwanie".

Tusk: Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów

Tusk: Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Doradca prezydenta RP Łukasz Rzepecki stwierdził, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał specjalną deklarację, która oznacza limity zakupu nowych ubrań, zakaz poruszania się autami spalinowymi czy zakazuje jedzenia nabiału i wędlin. Prezydencki urzędnik nie ma racji i powtarza znane od lat fałszywe przekazy.

Rzepecki i fałszywe tezy o limicie ubrań, zakazie wędlin, nabiału i aut. Tłumaczymy

Rzepecki i fałszywe tezy o limicie ubrań, zakazie wędlin, nabiału i aut. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Kierowca samochodu osobowego potrącił przechodząca przez jezdnię 78-latkę i odjechał, nie zatrzymując się. Kobieta zmarła w szpitalu, a kierowcę udało się odnaleźć dzięki pozostawionym na miejscu śladom.

Śmiertelnie potrącił 78-latkę. Znaleźli go dzięki kawałkom karoserii

Śmiertelnie potrącił 78-latkę. Znaleźli go dzięki kawałkom karoserii

Źródło:
tvn24.pl

Donald Trump ułaskawił Rossa Ulbrichta, twórcę serwisu Silk Road (Jedwabny Szlak), którego użytkownicy mogli anonimowo handlować nielegalnymi produktami, w tym narkotykami czy pirackim oprogramowaniem. Skazanie Ulbrichta przez amerykański sąd na dożywocie prezydent USA nazwał "niedorzecznością".

Trump ułaskawia skazanego na dożywocie. Pisze o "szumowinach"

Trump ułaskawia skazanego na dożywocie. Pisze o "szumowinach"

Źródło:
CNN, "Guardian", CBS News TVN24

Sąd w Kijowie podjął decyzję w sprawie aresztowania trzech ukraińskich dowódców zatrzymanych przez służby i oskarżonych o "podejmowanie niewłaściwych decyzji", które miały doprowadzić do zajęcia części obwodu charkowskiego przez rosyjską armię w maju 2024 roku. Żołnierze i eksperci apelują o sprawiedliwy proces. Według znanego analityka Jurija Butusowa, wydarzenia wokół tej sprawy, to "popis" i chęć "upokorzenia" wojskowych.

"Poniżanie jest hańbą". Gorąco w Kijowie, generałowie i pułkownik w areszcie

"Poniżanie jest hańbą". Gorąco w Kijowie, generałowie i pułkownik w areszcie

Źródło:
RBK-Ukraina, NV, Glavred, PAP, tvn24.pl

Turystka doznała poważnych obrażeń w wyniku potrącenia przez pociąg na Tajwanie. Kobieta stanęła zbyt blisko torów, pozując do zdjęcia, i uderzył w nią nadjeżdżający skład. Kobieta cudem przeżyła, a teraz za swoje zachowanie może także spodziewać się grzywny.

Cudem przeżyła uderzenie pociągu, teraz ma dostać grzywnę. Dramatyczne nagranie

Cudem przeżyła uderzenie pociągu, teraz ma dostać grzywnę. Dramatyczne nagranie

Źródło:
Straits Times

Donald Trump odpowiedział na pytanie, czy dalej - tak jak Joe Biden - zamierza wysyłać broń Ukrainie walczącej z rosyjską agresją. Stwierdził, że to "Unia Europejska powinna płacić znacznie więcej niż dotychczas". W tym kontekście wspomniał o Polsce. Powiedział, że była ona wśród kilku państw, które w czasie jego pierwszej prezydentury wydawały na obronność odpowiednią ilość pieniędzy.

Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność

Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność

Źródło:
Reuters, TVN24, tvn24.pl

Książę Harry zawarł ugodę z gazetami należącymi do potentata medialnego Ruperta Murdocha. Porozumienie dotyczy nielegalnego gromadzenia informacji przez należące do Murdocha tytuły prasowe. Te w ramach umowy wystosowały już oficjalne przeprosiny, Harry ma też otrzymać od nich ogromne odszkodowanie. "Monumentalne zwycięstwo, kłamstwa zostały obnażone", stwierdził książę w wydanym oświadczeniu.

"Monumentalne zwycięstwo" księcia Harry'ego z mediami Ruperta Murdocha

"Monumentalne zwycięstwo" księcia Harry'ego z mediami Ruperta Murdocha

Źródło:
Reuters, NBC News, tvn24.pl

Włoski Sąd Najwyższy przyznał rację zdradzonemu mężczyźnie, który zażądał zwrotu luksusowego mieszkania, jakie podarował swojej ówczesnej narzeczonej. To była nie tylko zdrada, ale także niewdzięczność osoby obdarowanej - orzekł sąd w uzasadnieniu.

Zdradziła i nie okazała wdzięczności. Musi oddać mieszkanie

Zdradziła i nie okazała wdzięczności. Musi oddać mieszkanie

Źródło:
PAP

Wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Śródmieście Piotr Salach postanowił zaprosić Elona Muska do wspólnego zwiedzania centrum Warszawy. To reakcja na informacje o tym, że amerykański miliarder może stać się właścicielem apartamentu w Warszawie.

Śródmiejski radny zaprasza Elona Muska do Warszawy, ma  nietypową propozycję

Śródmiejski radny zaprasza Elona Muska do Warszawy, ma nietypową propozycję

Źródło:
tvnwarszawa.pl / Wyborcza.biz

1063 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Prezydent USA Donald Trump, pytany, czy nałoży nowe sankcje na Rosję, jeśli Putin odmówi negocjacji, odparł w dwóch słowach, że to "brzmi prawdopodobnie". O rosyjskiej inwazji, na co zwracały uwagę ukraińskie media, nie wspomniał jednak ani razu podczas inaugurującego przemówienia. Reporter "Faktów" TVN Andrzej Zaucha relacjonował z Kijowa, że Ukraińcy nadal nie wiedzą, co się będzie działo w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Czy będą nowe sankcje na Rosję? Krótka odpowiedź Trumpa

Czy będą nowe sankcje na Rosję? Krótka odpowiedź Trumpa

Źródło:
PAP

Rosyjskie media poinformowały o nagłej śmierci 59-letniego dziennikarza propagandowej agencji RIA Nowosti Leonida Swiridowa. Przyczyn zgonu nie podano. Swiridow był korespondentem w Polsce, z której został wydalony w 2015 roku pod zarzutem szpiegostwa. Kondolencje rodzinie zmarłego złożyła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.

Wyrzucony przed laty z Polski dziennikarz propagandowej rosyjskiej agencji nie żyje

Wyrzucony przed laty z Polski dziennikarz propagandowej rosyjskiej agencji nie żyje

Źródło:
RBK, RIA Nowosti, tvn24.pl

Jednoczesne utrzymanie prawidłowego obwodu talii i regularne ćwiczenia są bardziej skuteczne w zmniejszaniu ryzyka zachorowania na raka niż każdy z tych czynników z osobna - wynika z badania opublikowanego w "British Journal of Sports Medicine". Udział wzięło w nim ponad 300 tys. osób. Badacze są "podekscytowani" ustaleniami.

To zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. Dwa połączone czynniki

To zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. Dwa połączone czynniki

Źródło:
World Cancer Research Fund, The Independent, tvn24.pl

W środę rano w kopalni Szczygłowice doszło do zapalenia metanu. W rejonie zagrożenia było 44 górników. Nie ma ofiar śmiertelnych, 16 osób jest rannych, mają rozległe poparzenia oraz urazy nóg i rąk. Stan siedmiu z nich jest bardzo ciężki.

Pożar w kopalni. Górnicy w stanie bardzo ciężkim

Pożar w kopalni. Górnicy w stanie bardzo ciężkim

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Donald Trump odnalazł w poniedziałek na oczach dziennikarzy list w swoim prezydenckim biurku. Nadawcą był były prezydent Joe Biden. We wtorek nowy prezydent USA ujawnił nieco szczegółów dotyczących tej korespondencji.

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Źródło:
Reuters

Dwukrotnie odbyłem 10-dniową kwarantannę w jednym z pokoi i przez moment w apartamencie. Nie naraziłem Skarbu Państwa ani Muzeum II Wojny Światowej na żadne koszty - mówił w środę Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta. Dodał też, że prowadził "bardzo dynamiczną politykę międzynarodową" i apartamenty były do tego przez niego wykorzystywane. Odniósł się w ten sposób do ustaleń "Gazety Wyborczej", która napisała, że jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez ponad pół roku miał zarezerwowany luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym.

Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej

Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej

Źródło:
TVN24, Gazeta Wyborcza

Biskup Kościoła episkopalnego Mariann Edgar Budde w czasie nabożeństwa w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie zwróciła się do prezydenta Donalda Trumpa o miłosierdzie dla imigrantów i mniejszości seksualnych. Apelowała także, by "znalazł współczucie" dla uchodźców uciekających z krajów objętych wojnami i przekonywała go, że większość imigrantów nie jest przestępcami. - Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo - stwierdził Trump tuż po nim, a w środę nad ranem w mediach społecznościowych ocenił biskup jako "lewicową", "nudną" i zawyrokował, że powinna przeprosić Amerykanów za to, że "nie jest zbyt dobra w swojej pracy".

Duchowna poprosiła go o miłosierdzie. Trump: Msza nudna, biskup słaba. Powinna przeprosić

Duchowna poprosiła go o miłosierdzie. Trump: Msza nudna, biskup słaba. Powinna przeprosić

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Czy polskie babcie korzystają z "babciowego"? Według danych na dodatek dla opiekunek i opiekunów małych dzieci, zostających z nimi w domu, wydano z budżetu już ponad 200 mln zł. Ale eksperci ostrzegają, że nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Nie każda babcia będzie chciała zostać z wnukiem. - Kobieta ma prawo do swojej aktywności, wolnego czasu, że już nie wspomnę, jak takie wcześniejsze przejście na emeryturę wpłynie na wysokość świadczeń - podkreśla psycholożka Aleksandra Piotrowska. O ocenę programu pytamy też wiceministrę Aleksandrę Gajewską.

Babcie na umowie. "Przekonało ją dopiero, że to pieniądze od państwa"

Babcie na umowie. "Przekonało ją dopiero, że to pieniądze od państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Podmorskie kable łączące Tajwan z należącymi do niego Wyspami Matsu, które zamieszkuje około 14 tysięcy ludzi, zostały rozłączone - poinformowały władze Tajwanu. Została uruchomiona komunikacja zastępcza.

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Źródło:
PAP, Reuters

Śmiertelny wypadek na Pomorzu. Kierowca uderzył w drzewo, zginął na miejscu. Mężczyzna miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów.

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

Źródło:
tvn24.pl
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

Kapsztad zajął pierwsze miejsce w przygotowanym przez magazyn Time Out zestawieniu 50 najlepszych miast na 2025 rok. W rankingu znalazły się metropolie z różnych kontynentów, ale najwięcej wyróżnień trafiło do Europy. Jedno także do Polski.  

Polska metropolia wśród najlepszych miast 2025 roku

Polska metropolia wśród najlepszych miast 2025 roku

Źródło:
tvn24.pl
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

W 2024 roku artykuły codziennego użytku podrożały średnio o 4,3 procent rok do roku - wynika z raportu UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito. Najbardziej wzrosły ceny słodyczy i deserów, napojów bezalkoholowych i warzyw.

Te produkty zdrożały najbardziej

Te produkty zdrożały najbardziej

Źródło:
PAP