Policjanci dowiedzieli się o ataku na 56-letniego mężczyznę przypadkiem. Zatrzymali 28-latka z innego powodu, przejrzeli jego telefon i znaleźli filmiki, które uwieczniły poniżanie i brutalne pobicie. 28-latek znęcał się nad 56-latkiem dzień po dniu w tym samym miejscu. Przechodnie nie reagowali, a sprawca nie został aresztowany.
Policja w Rudzie Śląskiej zatrzymała w poniedziałek wieczorem 28-latka, związanego ze środowiskiem pseudokibiców. - Był typowany do udziału w rozboju. We wtorek policjanci przejrzeli w tym celu jego telefon, bo osoby z tego środowiska często nagrywają swoje wyskoki. Okazało się, że z rozbojem nie miał nic wspólnego, ale w telefonie znaleźliśmy dowody innego przestępstwa - relacjonuje w rozmowie z tvn24.pl Arkadiusz Ciozak, rzecznik policji w Rudzie Śląskiej.
Te dowody to dwa brutalne filmiki, nagrane dzień po dniu, 10 i 11 maja, wczesnym popołudniem między godzinami 13 a 15 na przystanku autobusowym "Szpital Bielszowice" w centrum Rudy. Widzimy, jak 28-latek znęca się nad innym mężczyzną.
Ciozak: - Publikujemy te filmiki, żeby pokazać ludziom, że dzieją się takie rzeczy i nikt nie reaguje. Tam są domy, widać z okien to miejsce, szpital tam jest. Na filmikach widać i słychać, że ludzie przejeżdżali, przechodzili, ktoś mówi "zostaw go". Ale nikt nie wyciągnął telefonu, żeby zadzwonić na policję. Wystarczyło powiedzieć: "ktoś na przystanku bije innego, do widzenia". Anonimowo. I byśmy zareagowali. Ale nie dostaliśmy żadnego zgłoszenia.
"Na kolana. Mów. Żeby to było widać"
Na pierwszym fimiku 28-latek każe mężczyźnie, siedzącemu na przystanku klękać i przepraszać.
- Na kolana. Mów. Żeby to było widać. Mów.
Mężczyzna klęka z trudem, mówi "przepraszam" i siada. Wtedy agresor każe mu to zrobić jeszcze raz.
Na drugim filmie, nakręconym kolejnego dnia 28-latek i jego ofiara spotykają się w tym samym miejscu ponownie. 28-latek okłada mężczyznę pięściami, kopie. Ofiara ucieka, sprawca goni go wokół przystanku, dopada, znowu bije, przewraca na jezdnię. Katowany mężczyzna cały czas przeraźliwe krzyczy.
"Bo zbierał butelki i oddawał do sklepu"
Drugi film nagrywany jest telefonem sprawcy przez kogoś innego, kto stoi po drugiej stronie ulicy. Pytamy policję, czy "operator" będzie odpowiadał za udział w przestępstwie, bądź nieudzielenie pomocy. - Sprawa jest dopiero na początkowym etapie - odpowiada Arkadiusz Ciozak.
Policjanci dotarli do ofiary. To 56-letni bezdomny, który, jak mówi Ciozak, często przesiaduje na przystanku, na którym został pobity. Jest znany w dzielnicy.
- Nie miał poważnych obrażeń i nie zgłosił pobicia na policji - mówi rzecznik.
Dlaczego 28-latek go pobił?
Ciozak: - Wyjaśnił, że denerwowało go, że tamten mężczyzna zbiera butelki na dzielnicy i oddaje je do sklepu. Dla mnie to abstrakcyjne tłumaczenie.
Mimo "abstrakcyjnego powodu" dwukrotnego, brutalnego ataku 28-latek nie trafił do aresztu. Usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała i zmuszania do określonego zachowania. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja