Wiatr ze Wschodu
Chodorkowski o następcy Putina: chcąc utrzymać władzę, musi wskazać wroga
Bardzo bolesne jest dla mnie obserwowanie, jak Ukraina już 2,5 roku ocieka krwią w walce z reżimem Putina, a Zachód uważa, że to nie jest jego wojna, choć Ukraina broni go przed dalszymi i bardzo poważnymi problemami - powiedział w programie "Wiatr ze Wschodu" Michaił Chodorkowski, jeden z liderów rosyjskiej opozycji, niegdyś najbogatszy Rosjanin. Pytany przez Andrzeja Zauchę o to, jak widzi zakończenie wojny, odpowiedział, że nie widzi zakończenia polegającego na przywróceniu sprawiedliwości i nienaruszalności terytorialnej Ukrainy. - Przy obecnym poziomie poparcia ze strony Zachodu, Ukraina w najlepszym wypadku może tylko zahamować putinowskie wojska na obecnej linii frontu. Czy to będzie dobre i słuszne? Jeśli Zachód po zawieszeniu wojny uzna, że sprawa jest załatwiona, to myślę, że nie będziemy długo czekać na konsekwencje - dodał. Zdaniem Chodorkowskiego, Putin byłby o wiele bardziej chętny do rozmów pokojowych, gdyby widział większą determinację w pomocy Ukrainie. Podkreślił, że odejście Putina osłabi kwestie stabilności reżimu. Jednak, jeśli jakiś opozycjonista doszedłby do władzy, szybko by ją utracił. - To jest sytuacja powiązana z istniejącą hiperscentralizowaną władzą w Rosji. Nie ma innego sposobu wyjaśnienia społeczeństwu, dlaczego taka maksymalnie scentralizowana władza istnieje. Chcąc utrzymać władzę, musi wskazać wroga zewnętrznego - kontynuował.