Loża prasowa

Roman Imielski, Magdalena Rigamonti, Andrzej Stankiewicz, Aleksandra Pawlicka

Joe Biden we wczorajszym przemówieniu przy Zamku Królewskim nawiązał do słów papieża Jana Pawła II. - Nie lękajcie się - mówił amerykański prezydent, cytując papieskie przesłanie i przekonując, że pokona ono brutalność wojny w Ukrainie. Czy przemówienie prezydenta Stanów Zjednoczonych przejdzie do historii? - Dla mnie po prostu podsumowało politykę Bidena od wybuchu wojny. (…) Samo wystąpienie napisane według klasycznego sznytu amerykańskich prezydentów z mocnym odniesieniem do lokalnych symboli – stwierdził Andrzej Stankiewicz, dziennikarz "Onetu". – Ważne jest to, co powiedział do świata, polskich obywateli, ale przede wszystkim do obozu rządzącego. Praworządność, wolne media i demokracja to są filary, na których zbudowany jest nasz świat – oceniła Magdalena Rigamonti, publicystka "Dziennika Gazety Prawnej". – Myślę, że część przemówienia Bidena była przykra dla uszu polskich polityków, polskiego premiera i polskiego wicepremiera – powiedziała Aleksandra Pawlicka, dziennikarska "Newsweeka". Zdaniem, publicysty "Gazety Wyborczej", Romana Imielskiego "Biden mówił wprost, że to nie jest zwykła wojna, tylko konflikt cywilizacyjny".