Czarno na białym
Ludzie ze stali. Samosioły z Czarnobyla
To była chwila, która zmieniła życie prawie 150 tysięcy ludzi. Po wybuchu w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w kwietniu 1986 roku musieli zostawić właściwie wszystko, co mieli i wyjechać. Nawet nie wiedzieli dokąd. Ich miasta i wioski znalazły się w strefie zamkniętej. Ale mimo to część wysiedlonych, na własną rękę, nielegalnie wracała. Dziś żyje 30 osób. Samosiołów, czyli samoosiedleńców. "Cóż ze mnie za samoosiedleniec, jak ja tu od pokoleń mieszkałem" - mówią o sobie z wyraźnym sarkazmem. Władze się nimi nie interesują. Turyści, których w Czarnobylu coraz więcej, też raczej do nich nie zaglądają. Zagląda za to, regularnie od kilku lat, Krystian Machnik i jego grupa napromieniowani.pl. Organizują pomoc tym, którzy zostali i upamiętniają tych, których już nie ma. Dokumentują swoje wyprawy. Podobnie jak fotograf Maciej Nabrdalik, który za cykl zdjęć ukazujący życie samosiołów dostał nagrodę World Press Photo. Swoimi pracami i historiami podzielili się z Pauliną Tomanek, reporterką "Czarno na białym".