Czarno na białym
Cena wojny
Cenę tej wojny odczuł już każdy z nas. Między innymi w swoim portfelu. Najszybciej na stacji benzynowej, gdzie ceny paliw poszybowały w górę już w pierwszych godzinach agresji Rosji na Ukrainę. Później runął kurs złotego. I przekonaliśmy się, ile wspólnego z rzeczywistością miały zapewnienia polityków, że lepiej mieć własną walutę, bo w chwilach kryzysu łatwiej można reagować. Na końcu w górę ruszyły ceny żywności. Jak przekonują rozmówcy reportera "Czarno na białym" Łukasz Karusty - na długo.