Bez polityki
Muniek Staszczyk: codziennie myślę o śmierci
Kilka lat temu doznał wylewu, otarł się o śmierć i długo wracał do zdrowia. - Jestem na tej planecie, najwidoczniej mam coś jeszcze do zrobienia - mówił w programie "Bez polityki" Muniek Staszczyk. Przyznał jednak, że "prosi Boga, żeby pomógł mu oswoić się ze śmiercią". Muzyk opowiadał także, jakie uczucia towarzyszą mu, gdy człowiek zbliża się do wieku 60 lat. - Uratowało mnie to, że Rolling Stones wydali nową płytę - mówił z uśmiechem. Wymieniał swoich idoli m.in. Micka Jaggera i Boba Dylana. - Mają po 80 lat i można, nie? No co? Do przodu! - dodał. Piotrowi Jaconiowi wyznał, że "czuje się zgredem". - Zatrzymałem się na etapie maili. Świat mocno poszedł do przodu - opowiada. Przyznał, że woli słuchać muzyki z płyt CD i winylowych. Nie zmienia samochodu, aby wciąż mieć odtwarzać CD. Zdradził także, że chociaż rodzina nauczyła się włoskiego dla jego zięcia z Włoch, to on zna tylko parę słów. Staszczyk stwierdził wprost, że "na siłę nie ma co się zmieniać". - Ale dobrze mi z tym - podsumował.