Krytyka ich nie rusza. Potrzebują wielkich imprez sportowych w konkretnym celu

Hipokryzją byłoby twierdzenie, że międzynarodowy futbol, czy międzynarodowy sport w ogóle, swoje cnotliwe ideały zapisane w niezliczonych statutach i memorandach, zaprzedaje właśnie teraz i w Katarze. Po co państwom igrzyska i mundiale? Po co one w szczególności reżimom niedemokratycznym? Czy wobec absurdalnych kosztów współczesnego sportu jesteśmy skazani na organizatorów, którzy nie muszą się liczyć z portfelami własnych obywateli? O styku polityki i sportu w "Podcaście o zagranicy" Maciej Tomaszewski rozmawiał z Michałem Kobiereckim z Uniwersytetu Łódzkiego.