Audio: Fakty po Faktach

Anna Bazydło, Janina Ochojska, Maciej Mitera

Poza zaproszeniem na Zespół Trójstronny nie było oficjalnego zaproszenia ze strony Ministerstwa Zdrowia, komunikujemy się przez konferencje prasowe - powiedziała w "Faktach po Faktach" Anna Bazydło, wiceprzewodnicząca Porozumienia Rezydentów. Od soboty trwa protest pracowników ochrony zdrowia. Przed kancelarią premiera powstało "Białe miasteczko 2.0". Lekarka pytana o nieoficjalne zaproszenie od nowego wiceministra zdrowia Piotra Brombera, mającego zająć się dialogiem społecznym, odpowiedziała, że "nieoficjalne zaproszenia nie są tym, co ich interesuje". - Chcielibyśmy zaprosić wszystkich do publicznej debaty o stanie ochrony zdrowia dlatego, że jest to temat dotyczący państwa bezpieczeństwa, życia i zdrowia. Uważamy, że rozmowy nieoficjalne to nie jest sposób na rozwiązanie tego problemu - dodała. - Na medyków próbuje się zwalić całe zło, z jakim mamy do czynienia w szpitalach. Nie bierze się pod uwagę niebywałego poświęcenia wszystkich pracowników medycznych i tego, w jak trudnych warunkach pracują. Gdyby była wola, żeby poprawić sytuację służby zdrowia, to już by się coś zadziało - stwierdziła Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej. - Jest nas na tyle mało, że pracujemy po kilkaset godzin miesięcznie. Zdarzyło mi się pracować 300-350 godzin miesięcznie. Znam osoby, które pracują po 400-500 godzin - dodała Bazydło.

 

 

W drugiej części programu sędzia Maciej Mitera, członek nowej KRS, komentował najnowsze doniesienia o mailach, które miały wycieknąć ze skrzynki pocztowej ministra Michała Dworczyka. Jak z nich wynika, premier Mateusz Morawiecki i prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska mieli mieć bezpośredni wpływ na wybór p.o. prezesa jednej z nowych izb Sądu Najwyższego. - W środowisku prawniczym i naukowym warto konsultować i rozmawiać - powiedział gość Piotra Kraśki. - Jeżeli chodzi o otoczenie Prezesa Rady Ministrów, nie widzę nic zdrożnego w tym, że z ludźmi z Kancelarii Prezydenta ktoś stara się znaleźć potencjalnego kandydata. Dla mnie finalnym efektem jest decyzja głowy państwa. Prezydent na pewno nie ulega żadnym decyzjom i sobie suwerennie wybiera najlepszego kandydata - dodał Mitera.