Co robią "patrole obywatelskie"? "Działają po to, żeby robić na granicy zadymę"

tracz-0004
Robert Bąkiewicz do żołnierzy: "macie honor? Ile macie tego honoru w sobie?"
Źródło: Michał Tracz/Fakty TVN
- Ultraprawicowi politycy robią szopki na granicy - podsumował Donald Tusk. Szef MSWiA dodał, że osoby, które działają w samozwańczych "patrolach obywatelskich", działają po to, "żeby robić na granicy zadymę". Na nagraniu zamieszczonym w internecie widać, jak Robert Bąkiewicz zaczepia żołnierzy Żandarmerii Wojskowej. Ale na tym nie koniec działań "patroli". Materiał "Faktów" TVN.

Premier Donald Tusk po rozmowie ze stroną niemiecką nie wyklucza przywrócenia kontroli na granicy polsko-niemieckiej. Niedługo miną dwa lata, od kiedy Niemcy przywrócili kontrole na swoich granicach. Tymczasem emocje wokół tego tematu w Polsce rosną.

- Ultraprawicowi politycy robią szopki na granicy - podsumował Donald Tusk.

Policja o działaniu "patroli". "Nie mają takich uprawnień"

Chodzi o samozwańczy Ruch Obrony Granic. To inicjatywa nacjonalisty Roberta Bąkiewicza. Od kilku dni mężczyźni stoją na przejściach granicznych i wypatrują ludzi rzekomo nielegalnie przekraczających granicę. W sieci chwalą się, że zatrzymują i legitymują.

- Osoby cywilne nie mają takich uprawnień jak kontrolowanie pojazdów i zatrzymywanie osób - przypomina nadkom. Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Od tego jest Straż Graniczna i policja.

Osoby podające się za obrońców granicy zaczepiają i lżą strażników granicznych. "Macie honor? Ile macie tego honoru w sobie?" - pytał Robert Bąkiewicz żołnierzy Żandarmerii Wojskowej na nagraniu zamieszczonym w internecie. Jego ludzie publikują zdjęcia polskich funkcjonariuszy, szukają ich danych, prowokują do linczu. Jakby zapomnieli o haśle "murem za polskim mundurem".

- Działają po to, żeby robić na granicy zadymę - skomentował minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

- To są akcje, które mają pokazać, że Polska jest zalewana imigrantami ze strony zachodniej, a to jest nieprawda - stwierdził premier Donald Tusk.

"Zorganizowana akcja prawicy i skrajnej prawicy"

Politycy PiS od miesięcy powtarzają tezy, a to o spisku rządów w Berlinie i w Warszawie, teraz o nielegalnym podrzucaniu imigrantów. - W sposób niekontrolowany przyjeżdżają do Polski osoby, które tu nie powinny przyjeżdżać - powiedział eurodeputowany PiS Piotr Müller. Eurodeputowany wykrzykiwał w Urzędzie Miasta Szczecina o strażnikach, że "wstydzą się tego, co robią".

Tymczasem w Gubinie, w województwie lubuskim, na ulicach jakoś nie roi się od imigrantów. Podobnie w Zgorzelcu. Mieszkańcy chcą za to wiedzieć, jaka jest skala problemu i co na granicy robią tzw. patrole obywatelskie.

W tym czasie PiS podsyca strach. - Mamy sytuację realnego zagrożenia dla naszych dzieci - stwierdził eurodeputowany PiS Waldemar Buda.

Konfederacja nawet nie ukrywa, że dodaje jej to politycznego paliwa. Poseł Konfederacji Michał Wawer w wywiadzie dla Radia ZET powiedział, że jego zdaniem wzrost popularności jego ugrupowania częściowo wynika ze sprzeciwu wobec polityki migracyjnej.

- To jest zorganizowana akcja prawicy i skrajnej prawicy, po to, by zebrać kapitał polityczny - skomentował Tomasz Trela z Nowej Lewicy.

Niemcy, owszem, nie wpuszczają do siebie ludzi, którzy nie mają prawa wjazdu do RFN, a także odsyłają tych, którzy znaleźli się tam nielegalnie.

Jeśli chodzi o odsyłanych z Niemiec do Polski, to jeszcze za rządów PiS, w 2023 roku, było to 970 osób. W zeszłym roku już o 300 mniej, a w pierwszym kwartale tego roku - 170 - wynika z danych Straży Granicznej.

Żeby odesłać kogoś do Polski, Niemcy muszą udowodnić, że ta osoba dostała się do nich nielegalnie właśnie przez Polskę.

- Często dotyczy to osób, które za PiS-u wjechały nielegalnie do Polski, mówiłem choćby o aferze wizowej - podkreślił minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

Tak czy inaczej, Polska będzie żądała wyjaśnień od Niemców. Podobnie od Litwinów i Łotyszy, jeśli potwierdzi się, że są osoby, które nie przedostają się przez zaporę na polsko-białoruskiej granicy, ale udaje się im wjechać do nas przez nieszczelną granicę właśnie na Litwie.

Czytaj także: