W sobotę około godziny 10:25 do siedziby straży miejskiej przy ulicy Przemyskiej wbiegła zdenerwowana kobieta. "Poinformowała, że pozostawiła w zaparkowanym samochodzie kluczyki oraz swoją 12-miesięczną wnuczkę. Gdy oddaliła się od pojazdu zaledwie na chwilę, auto niespodziewanie zatrzasnęło się, pozostawiając dziecko w środku" - opisali strażnicy miejscy w komunikacie.
Miejsce, w którym stał pojazd, było oddalone o kilkadziesiąt metrów od ich siedziby. W aucie, na tylnym siedzeniu, w foteliku, znajdowała się mała dziewczynka. Była wyraźnie zestresowana i zdezorientowana. Wspólnie z kierowcą innego samochodu funkcjonariusz próbował za pomocą szerokich taśm samoprzylepnych opuścić szybę, jednak okazało się to nieskuteczne.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Konieczne było wybicie szyby
- W tym momencie wiedziałem, że konieczne będzie wybicie szyby w aucie, aby jak najszybciej wydostać dziewczynkę – powiedział, cytowany w komunikacie, starszy inspektor Zbigniew Galas z III Oddziału Terenowego.
Na miejsce dotarła także matka dziecka. "Z każdą minutą sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna dla zamkniętej dziewczynki - rosnące napięcie, stres, a także ryzyko przegrzania organizmu wymagały szybkiej reakcji" - dodali strażnicy.
Za zgodą właścicielki pojazdu funkcjonariusz wybił szybę w przednich drzwiach po stronie kierowcy, najbardziej oddalonej od dziecka. Dzięki temu możliwe było bezpieczne wydostanie malucha z wnętrza auta. Cała akcja przebiegła sprawnie i zakończyła się szczęśliwie - dziecku nic się nie stało.
"Po kilku chwilach, będąc w ramionach mamy, uspokojona dziewczynka zaczęła się uśmiechać. Mama i babcia podziękowały za szybką i skuteczną interwencję. Po dopełnieniu niezbędnych formalności kobiety mogły zabrać dziecko do domu" - podsumowali strażnicy miejscy.
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa