Lekarze nie przeprowadzili aborcji, usłyszeli zarzuty. Śmierć 33-letniej Doroty w Nowym Targu wciąż bulwersuje

Szpital w Nowym Targu
Lekarze nie przeprowadzili aborcji, usłyszeli zarzuty. Śmierć 33-letniej Doroty w Nowym Targu wciąż bulwersuje
Źródło: Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24
Są zarzuty dla lekarzy ze szpitala w Nowym Targu, gdzie dwa lata temu zmarła 33-letnia pacjentka w ciąży. Dwóm zarzuca się narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, trzeciemu - nieumyślne spowodowanie śmierci. Pacjentka z Bochni trafiła do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w piątym miesiącu ciąży, zmarła z powodu wstrząsu septycznego. Z dokumentacji medycznej wynika, że kilka godzin przed śmiercią kobiety badanie USG wykazało obumarcie płodu.

Katowicka prokuratura postawiła zarzuty trzem lekarzom z Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu, gdzie dwa lata temu zmarła ciężarna 33-letnia pani Dorota. Lekarze nie przyznali się do winy, odmówili też składania wyjaśnień.

- Zarzut dwóch osób dotyczył bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia, a zarzut trzeciej osoby objął dodatkowo nieumyślne spowodowanie śmierci. Czyny te są zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - powiedziała Izabela Knapik z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Pacjentka trafiła do szpitala w piątym miesiącu ciąży po odejściu wód płodowych. Kazano jej czekać. Zmarła po trzech dniach z powodu wstrząsu septycznego.

- W przypadku pani Doroty zagrożenie jej życia i zdrowia narastało na przestrzeni czasu, a tymczasem biernie czekano właściwie nie wiadomo na co. Możemy się domyśleć, że czekano na to, aż płód obumrze, po to, żeby nie trzeba było podejmować decyzji, w którym momencie ratujemy życie matki - powiedziała mec. Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej.

"Gdzie ta ustawa?"
Dowiedz się więcej:

"Gdzie ta ustawa?"

Rodzina uważa, że nie tylko ci trzej lekarze zawinili

Sprawa wstrząsnęła Polską. Rzecznik Praw Pacjenta krótko po tragedii stwierdził, że doszło do szeregu nieprawidłowości: pacjentka nie otrzymała pomocy medycznej, nie została poinformowana o swoim stanie zdrowia, a w dodatku zgłaszane przez nią dolegliwości były ignorowane przez personel.

- Na przestrzeni czasu jej stan się systematycznie pogarszał. Nie podjęto żadnych działań, które by temu zapobiegły. (...) W ocenie rodziny za taki stan rzeczy odpowiada nie tylko ta trójka lekarzy, którzy usłyszeli zarzuty - przekazała mec. Jolanta Budzowska.

Ta tragedia była wielokrotnie przywoływana w debacie publicznej na temat obowiązujących przepisów aborcyjnych w Polsce, które są jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie.

- Te postępowania, o których wiemy, że się toczą, kolejne zarzuty stawiane kolejnym lekarzom, to jest, oczywiście, obiecujący znak z perspektywy jakości świadczonej w polskich szpitalach, bo widzimy nareszcie reakcję systemu - powiedziała Antonina Lewandowska z Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny "Federa".

Polskie szpitale przeprowadzają coraz więcej aborcji

Rok temu ministra Izabela Leszczyna przedstawiła wytyczne dla szpitali, które nie zmieniły prawa, ale zmieniły podejście. - Jeśli w podmiocie leczniczym będzie żądanie drugiego orzeczenia bądź zwoływania konsylium, to należy to uznać za utrudnianie dostępu do procedury medycznej - mówiła w sierpniu 2024 roku Izabela Leszczyna.

Za to grożą konsekwencje. NFZ za odmowę przeprowadzenia aborcji zaczął szpitale karać. - Wytyczne ministry Leszczyny są obiecujące. Widzimy, że szpitale faktycznie się przełamały. W tej chwili są bardziej skłonne przestrzegać prawa, które i tak w Polsce obowiązywało i obowiązuje - skomentowała Antonina Lewandowska. Jej zdaniem teraz w polskich szpitalach jest bezpieczniej, ale wciąż jest ogrom pracy do wykonania.

To widać w danych. W 2024 roku w polskich szpitalach przeprowadzono blisko 900 zabiegów aborcji. To dwukrotnie więcej niż w roku 2023, ale to ciągle nie jest wielki procent. Większość aborcji w Polsce wykonywanych jest poza szpitalem.

- Rodzina wierzy, że te działania doprowadzą między innymi do niezbędnych zmian w prawie, które poprawią sytuację pacjentek, które zwiększą bezpieczeństwo pacjentek i lekarzy - powiedziała mec. Jolanta Budzowska.

Czytaj także: