Zwyczajnego papierosa w holenderskim "coffeeshopie" już nie zapalisz. Tamtejsze władze postanowiły bowiem nawet tam walczyć z nałogiem nikotynowym. Zakaz wchodzi w życie w przyszłym tygodniu.
W ten sposób w Holandii, po zderzeniu liberalnego prawa o narkotykach z restrykcyjnymi regulacjami zdrowotnymi, powstała sytuacja rodem z Monty Pythona.
Gdy zaspokojony marihuaną klient "coffeeshopu" zapragnie zapalić "coś lżejszego", będzie miał problem. Zwykłego dymka puścić będzie mógł tylko w specjalnych pomieszczeniach dla palaczy, odizolowanych od reszty lokalu - albo pod chmurką. Zakaz palenia tytoniu w nie wydzielonych sferach dotyczy też palenia skrętów składających się z narkotyku i tytoniu.
Posiadanie marihuany jest w Holandii nielegalne. Jednym miejscem wyłączonym od restrykcji jest właśnie "coffeeshop" w którym można kupić małe dawki narkotyku - do "spożycia" na miejscu. Ten "przywilej" to jedna z głównych atrakcji turystycznych Holandii.
Ministerstwo zdrowia już zapowiedziało, że to, czy nowe prawo jest respektowane, będzie sprawdzało 200 inspektorów.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters