- Dziękuję też Uggiemu – reżyser "Artysty", odbierając Oscara, wymienił w swoim przemówieniu psa, który zdaniem wielu był jedną z największych gwiazd tego niemego filmu. Sławny jack russell terrier siedział wtedy na widowni, a po ceremonii wraz z aktorami pozował do pamiątkowego zdjęcia. To pierwszy pies w historii, który został zaproszony na galę rozdania nagród Akademii Filmowej.
Uggie to obecnie ulubiony pies w Hollywood, a dzięki roli w "Artyście" zyskał międzynarodową sławę. Zdaniem wielu, skradł ludzkim aktorom show, bo to dzięki niemu ten niemy film tak chwyta za serce.
Jego fani na Facebooku rozpoczęli kampanię promującą przyznanie mu nominacji do Oscara, mimo iż nie właściwej kategorii (choć od dłuższego czasu mówi się o stworzeniu nowej kategorii dla zwierząt). Ten pomysł poparło ponad 7 tys. osób. Akademia Filmowa postanowiła go wyróżnić inaczej – zaprosiła Uggiego na oscarową galę.
Sławny jack russell terrier miał nawet swoje miejsce na widowni. Siedząc na fotelu, obok reszty ekipy "Artysty", słuchał podziękowań ze sceny. - Dziękuję też Uggiemu – Michel Hazanavicius wymienił go w podziękowaniach obok pozostałych aktorów, gdy odbierał Oscara w kategorii "Najlepszy reżyser", a potem "Najlepszy film".
Dla czworonoga to wielkie wyróżnienie, bo był nie tylko pierwszym psem w historii na Oscarach, ale i pierwszym zwierzakiem w przemyśle filmowym, któremu dziękowano publicznie za pracę. Po ceremonii pozował ze wszystkimi twórcami "Artysty" w press roomie.
Film dał mu w kość
To jego ostatnie promocyjne zadanie, bo jako 9-latek (co dla psa jest odpowiednikiem ok. 70 lat u człowieka) szykuje się na zasłużony odpoczynek.
- Uggie zasłużył na emeryturę. Ma już swoje lata i coraz szybciej się męczy. 15-godzinny dzień pracy na planie filmowym Hazanaviciusa dał mu w kość. Zasłużył na emeryturę i relaks przy basenie – mówi jego agentka Sarah Clifford z agencji zwierząt domowych Savvy Animal w Los Angeles.
Uggie naprawdę się napracował. Występował w telewizyjnych show, "udzielał wywiadów" gazetom, doczekał się nawet profesjonalnej sesji zdjęciowej dla "Time'a". Dziennikarzom chętnie prezentował swoje ulubione sztuczki: jazdę na deskorolce i udawanie, że jest nieśmiały, gdy go ktoś pocałuje.
Te umiejętności pozostały mu z czasów, gdy został gwiazdą podczas pokazów The Incredible Dog Show w USA i Ameryce Południowej. Potem porwała go reklama, gdzie w 2006 roku wypatrzyło go Hollywood i dało mu pierwszą rolę – w komedii romantycznej "Pan złota rączka".
Nie robi tego dla kiełbasy
I tak zaczęła się jego aktorska kariera, uwieńczona psim odpowiednikiem Oscara – Golden Collar, czyli pierwszymi filmowymi nagrodami dla czworonogów. Złotą Obrożę dostał za dwie role: w filmach "Artysta" i "Woda dla słoni", gdzie wystąpił u boku Reese Witherspoon i Roberta Pattinsona.
- Aktorzy może nie robią tego dla kawałków kiełbasy, ale w zasadzie to psy pracują tak samo - stwierdził jeden z psich opiekunów, próbując wytłumaczyć dziennikarzom w czym tkwi tajemnica.
Dla 9-letniego terriera te zaszczyty to nic nowego. Został już doceniony na Festiwalu Filmowym w Cannes w zeszłym roku, gdzie otrzymał nagrodę Palm Dog, czyli Złotą Palmę dla najlepszego psiego aktora w filmie pełnometrażowym.
Co będzie dalej z Uggiem? - Nie sądzę, by udało mu się jeszcze zagrać w wielu filmach – mówi jego trener Omar von Muller, który zdecydował, że pies zwolni tempo. I do sławy przygotowuje już jego następcę – brata Dasha, który pilnie uczy się filmowych sztuczek.
Źródło: tvn24.pl