Jako miejsce swojego urlopu brytyjski premier David Cameron wybrał słoneczną Toskanię. Jak wynika ze zdjęć, które zrobili mu wszędobylscy fotoreporterzy, opalenizna na skórze Brytyjczyka jeszcze nie zagościła.
Cameron z rodziną zatrzymał się w Villa Petrolio w pobliżu toskańskiego Motevarchi. Zamieszkał w luksusowym domu otoczonym winnicami i gajami oliwnymi. Za ten komfort musi zapłacić z własnej kieszeni ok. 6 tys. funtów tygodniowo. Towarzysząca mu niewielka świta poleciała zaś na koszt państwa, jako że, jak tłumaczy Downing Street, urlop nie urlop, ale Cameron cały czas stoi na czele rządu, nawet gdy jest w kąpielówkach.
A w tych zdybali go fotoreporterzy, którzy do Włoch ruszyli w ślad za Cameronem. Na udostępnionych przez nich zdjęciach widać m.in. premiera w błękitnych spodenkach i z gołym torsem. Przy okazji wyraźnie rzuca się w oczy, że pięć dni, które Cameron spędził już we Włoszech, nie wywarło na razie wrażenia na jego skórze. Sfotografowany premier nadal wygląda jak stereotypowy blady Brytyjczyk.
Być może jednak Cameronowi uda się opalić, gdyż urlop premiera z rodziną zakończy się dopiero 15 sierpnia. W Londynie premier nie zagości jednak długo. W kolejnym tygodniu wybiera się na kolejną część urlopu.
Źródło: telegraph.co.uk