Najpierw próbował napoić jednego z krokodyli różańcowych z australijskiego zoo piwem, a potem przejechać się na innym z tych gadów. Pijany mężczyzna miał dużo szczęścia, gdyż zwierzę pogryzło mu tylko łydkę.
Nietrzeźwy mężczyzna, który wpadł na pomysł, by zabawić się z krokodylem, pił w poniedziałek wieczorem w jednym z australijskich barów. Kiedy go stamtąd wyrzucono, udał się do ogrodu zoologicznego w Broome na północnym-zachodzie Australii. Tam wszedł do zagrody krokodyla i próbował napoić go piwem.
- Gdy gad nie wykazał zainteresowania, 36-latek postanowił spróbować szczęścia w innej klatce z innym krokodylem - poinformował sierżant Alan Armstrong z lokalnej policji.
Mężczyzna pokonał ogrodzenie z drutu kolczastego i usiadł na grzebiecie ważącego około 800 kg Fatso, ponieważ miał ochotę go pogłaskać i... pojeździć na nim. Gad nie miał jednak ochoty na igraszki, więc ugryzł mężczyznę w prawą łydkę, po czym go wypuścił. Szybko trzeźwiejący 36-latek skorzystał z okazji i uciekł.
Trafił do szpitala
Zataczającemu się mężczyźnie udało się wrócić do pubu, skąd wezwano karetkę. Obecnie w stabilnym stanie przebywa w szpitalu. - Miał dużo szczęścia, że uszedł życiem - stwierdził sierżant Roger Haynes. I dodał: - Te krokodyle znane są z tego, że gdy już chwycą ofiarę, nie dają jej uciec.
Właściciel parku Malcolm Douglas powiedział radiu ABC, że mężczyzna przeżył, ponieważ noc była chłodna, a krokodyl wyrwany ze snu. Podkreślił, że o tej porze roku te gady niewiele jedzą.
Krokodyle różańcowe to największe gady z tego gatunku - dochodzą do siedmiu metrów długości i mogą ważyć tonę. W Australii co roku w wyniku ataków tych agresywnych krokodyli ginie kilka osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters