W tle ruin słynnego i wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO kompleksu archeologicznego Pachacamac odbył się niecodzienny konkurs piękności. Na wybiegu stanęły konie. Musiały prezentować się z gracją i elegancją.
W miejscu, gdzie kiedyś żyli Inkowie oczy zwrócono przede wszystkim na na długie nogi. Właściciele peruwiańskich klaczy na ten moment przygotowywali się od dawna, bo każdy z nich liczył na zgarnięcie miana właściciela "najpiękniejszej rasy".
Ja zapewniło jury, najwyżej oceniano "harmonię ruchu". Styl nie był dowolny - klacz musiała gwałtownie wyrzucać przednie kopyta na boki, a tylnymi stawiać krótkie kroki.
Obrali dobrą drogę
W Pachacamac tegoroczna nagroda przypadła dla klaczy należącej do Elsa Pua. - Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, bo to oznacza, że naszą wieloletnią hodowlę prowadzimy w prawidłowy sposób. Wygraliśmy już kilka nagród i w przyszłości chcemy zdobywać kolejne - zapowiedział rozpromieniony właściciel najpiękniejszej.
Niecodzienny konkurs piękności odbył się w Peru po raz 65.
Źródło: Reuters