Elvis Francois z Karaibów dryfował przez ponad trzy tygodnie na pełnym morzu. Przeżył, żywiąc się keczupem i kostkami bulionu, jednak podczas akcji ratunkowej musiał porzucić swoją łódź. Teraz producent keczupu zapowiedział, że dostarczy mu nową.
47-letni rybak Elvis Francois pod koniec grudnia 2022 roku naprawiał swoją łódź u wybrzeży karaibskiej wyspy Sint Maarten, kiedy prąd wypchnął go na pełne morze. Mężczyzna, który był niezbyt doświadczonym rybakiem, nie zdołał w porę zawrócić na brzeg i zaczął dryfować po pełnym morzu.
Został znaleziony dopiero po 24 dniach od zaginięcia i wyłowiony przez ekipę ratunkową na Morzu Karaibskim, ponad 200 kilometrów od kolumbijskiego portu morskiego Puerto Bolivar. Francois powiedział lekarzom, że przeżył, żywiąc się keczupem, kostkami bulionu oraz czosnkiem w proszku, które znalazł na łodzi. Jego łódź została jednak na morzu.
Nowa łódź dla "dzielnego żeglarza"
Kiedy uratowany 47-latek powrócił do domu, odszukać go postanowiła firma Heinz, której keczup miał uratować karaibskiego rybaka. Firma wystosowała w mediach społecznościowych apel o pomoc w odnalezieniu "dzielnego żeglarza", aby "uczcić jego bezpieczny powrót do domu i pomóc mu kupić nową łódź". We wtorek, 28 lutego, przedsiębiorstwo poinformowało, że poszukiwania Elvisa Francois zakończyły się sukcesem.
Jak dowiedział się dziennik "Guardian", firma i uratowany rozbitek "opracowują logistyczne szczegóły (pozyskania) nowej łodzi". Portal EmoNews 25 lutego opublikował także na Facebooku zdjęcie 47-latka w czasie rozmowy wideo z przedstawicielami koncernu. Nie podano jak dotąd jednak żadnych szczegółów dotyczących obiecanej łodzi.
24 dni na pełnym morzu
W ciągu 24 dni, które spędził na pełnym morzu, Francois zajmował się głównie usuwaniem wody z łodzi, aby uniknąć zatonięcia. - Nie było nic innego do roboty, jak tylko siedzieć i czekać - powiedział później. Próbował znaleźć pomoc, jednak z powodu braku zasięgu nie mógł zadzwonić do znajomych, nie udało mu się też rozpalić ogniska. Na kadłubie łodzi wyrył napis "Help".
- W pewnym momencie straciłem nadzieję i pomyślałem o mojej rodzinie - powiedział później w filmie opublikowanym przez kolumbijską marynarkę wojenną. - Dziękuję (ratownikom); gdyby nie oni, nie opowiedziałbym tej historii - dodał. Jak odnotowało ABC News, po akcji ratunkowej przekazał władzom Kolumbii, że nie mógł powrócić na brzeg przez "brak wiedzy nawigacyjnej".
ZOBACZ TEŻ: Porwany przez handlarzy ludźmi, trafił do rodziny miliarderów. Rodzice odnaleźli go po 25 latach
Źródło: The Guardian, ABC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/ArmadaColombia