Ograniczony obszar poszukiwań i czas, pomoc finansowa w zamian za odnalezienie okrętów podwodnych marynarki wojennej - portal CBS News przypomniał kulisy odkrycia wraku Titanica, którego dokonał Robert Ballard i jego zespół. Udało się to w 1985 roku, dopiero ponad siedem dekad po katastrofie, w której zginęło 1500 osób.
Amerykańska straż przybrzeżna w czwartek po południu przekazała w mediach społecznościowych, że zdalnie sterowany pojazd podwodny odkrył "pole szczątków" w obszarze poszukiwań łodzi podwodnej Titan. Jak później potwierdziły służby, pozostałości znalezione ok. 500 metrów od wraku Titanica należały do jednostki zniszczonej w wyniku implozji.
James Cameron, który odwiedził okolice wraku Titanica 33 razy, w rozmowie z telewizją ABC News zwrócił uwagę na analogie łączące wypadek Titana, którego załoga planowała zwiedzić wrak Titanica, i zatonięcie słynnego transatlantyku, w wyniku którego życie straciło ponad 1500 osób.
- Uderzają mnie podobieństwa z samą katastrofą Titanica, gdzie kapitan był wielokrotnie ostrzegany o lodzie przed swoim statkiem, a mimo to płynął pełną parą w pole lodu w bezksiężycową noc. I w rezultacie zginęło wielu ludzi - wskazał kanadyjski reżyser i badacz oceanu.
Portal CBS News przypomniał z kolei kulisy odkrycia wraku Titanica w 1985 roku. Oceanograf i oficer marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych Robert Ballard oraz jego współpracownicy potrzebowali ośmiu dni, aby znaleźć pozostałości statku spoczywającego na dnie Oceanu Atlantyckiego od ponad 73 lat.
Wrak Titanica - "przykrywka" i wojskowe okręty
Ballard już trzy lata wcześniej zaczął pracę nad własnym zdalnie sterowanym pojazdem podwodnym - przekazało CBS News. Miał jednak trudności ze sfinansowaniem swojego projektu. O pomoc zwrócił się do marynarki wojennej. Ta przystała na prośbę, pod warunkiem że Ballard wykorzysta otrzymane pieniądze na odnalezienie przede wszystkim dwóch amerykańskich okrętów atomowych, Thresher i Scorpion, które zatonęły na Atlantyku w latach 60. "Scorpion" był wyposażony w broń atomową.
- Moim zadaniem było odnalezienie reaktorów i broni. Ale nie chcieliśmy, by Sowieci się o tym dowiedzieli - wspominał oceanograf po latach. - Potrzebowaliśmy więc przykrywki, a ja zasugerowałem Titanica, bo naprawdę chciałem go odnaleźć - dodawał. Po zlokalizowaniu dwóch okrętów podwodnych Ballardowi zostało tylko 12 dni na odkrycie wraku transatlantyku. To zmusiło jego zespół do zawężenia obszaru poszukiwań do 100 mil kwadratowych, czyli ok. 259 kilometrów kwadratowych. Ostatecznie wrak odkryli po ośmiu dniach - jak oceniał później Ballard - dzięki strategii podążania za pozostałościami statku.
Tuż po godzinie pierwszej w nocy 1 września 1985 roku zespół Ballarda natrafił na jeden z kotłów Titanica, spoczywający na dnie Atlantyku na głębokości ok. 3,8 kilometra. Dla porównania średnia głębokość Morza Bałtyckiego to 52,3 metra, a Morza Kaspijskiego 211 metrów. Oceanograf w wywiadzie dla CBS News przyznał, że wciąż pamięta moment odkrycia wraku. - Złożyliśmy obietnicę, że niczego nie zabierzemy z tego statku i będziemy traktować go z wielkim szacunkiem - powiedział, podkreślając, że "walczył o ochronę dziedzictwa Titanica".
ZOBACZ TEŻ: Reuters: Uczestnicy ekspedycji Titana godzili się na ryzyko, ale ich rodziny wciąż mogą pozwać firmę
Titanic zatonął podczas pierwszego rejsu
Titanic był jednym z największych statków pasażerskich swoich czasów. Gigantyczny transatlantyk z 2200 osobami na pokładzie wyruszył w swój dziewiczy rejs z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych 10 kwietnia 1912 roku i zatonął zaledwie cztery dni później. W katastrofie zginęło ponad 1500 osób.
Przyczyn tak tragicznego bilansu katastrofy było wiele, poczynając od zbyt małej liczby łodzi ratunkowych, poprzez przestarzałe przepisy o wymogach oddzielenia pasażerów klasy trzeciej od reszty, skończywszy na nadmiernej prędkości statku w feralną noc. Ponadto wielu mężczyzn zginęło, kiedy próbowało przedostać się do szalup przed kobietami. Oficerowie, nie mogąc opanować paniki, zaczęli wówczas do nich strzelać.
Źródło: CBS News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Xavier DESMIER/Gamma-Rapho/Getty Images