Dla prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza nie ma żadnych świętości. Absolutnie żadnych: właśnie arcybiskupa Caracas, kardynała Jorge Urosę Savino, nazwał "troglodytą". Skąd ta niechęć? Urosa wielokrotnie krytykował politykę lewicowego rządu.
Obraźliwe słowa padły w przemówieniu z okazji 199. rocznicy deklaracji niepodległości kraju. W Zgromadzeniu Narodowym Chavez nazwał kardynała "niegodnym", oceniając, że "działa on jak troglodyta", usiłując zaszczepić wiernym "strach przed komunizmem".
Słowa dla papieża
Prezydent zwrócił się z prośbą do obecnego na sali nuncjusza Pietro Parolina, by przekazał papieżowi Benedyktowi XVI, "że jak długo będą tu przysyłać tych biskupów, będziemy się czuć bardzo odlegli" od katolickiej hierarchii.
- Nie zasługujemy na takiego kardynała (...) Ten pan nie jest godzien nazywać się kardynałem - oświadczył prezydent.
Manipulacja przez sutanny
Przypomniał, że sprzeciwiał się mianowaniu Urosy Savino. - Nie może nasz lud być manipulowany przez sutanny - powiedział prezydent Wenezueli, dodając, że "drogą Chrystusa jest sprawiedliwość", a "socjalizm i chrześcijaństwo mogą iść ramię w ramię".
Źródło: PAP, lex.pl