Kawiarnie w Kanadzie sprzeciwiają się polityce Donalda Trumpa. W ramach protestu przestają serwować kawę americano i zmieniają nazwę na "canadiano". - Nie można nami pomiatać ani nas gnębić - mówi właściciel lokalu w Toronto, który przyłączył się do akcji.
Kanadyjskie kawiarnie protestują przeciwko ostatnim działaniom Donalda Trumpa. Ten sugerował ostatnio uczynienie z sąsiedniego kraju 51. stanu USA i zapowiedział nałożenie na niego 25-procentowych ceł. W ramach symbolicznego sprzeciwu z menu lokali w różnych częściach kraju zaczęto usuwać kawę americano. Zastępuje ją bardziej patriotyczne "canadiano".
- Dobrze jest stanąć w swojej obronie i przypomnieć innym, że nie wolno nam pozwolić, by nami pomiatano i nas gnębiono - mówi w rozmowie z "Washington Post" William Oliveira, właściciel kawiarnii w Toronto. Mężczyzna podkreśla, że nie chce, by jego lokal był miejscem politycznej agitacji, ale uznał, że okazanie wsparcia państwu jest obecnie ważne.
Koniec z americano. Kanadyjczycy protestują wobec polityki Trumpa
Inna kawiarnia z miejscowości Invermere w Kolumbii Brytyjskiej oznajmiła w ubiegłym tygodniu na Instagramie, że oficjalnie wprowadza zmianę nazwę kawy na "canadiano" i zaapelowała do innych lokali, by przyłączyły się do akcji. Reakcje na post były mieszane. Część użytkowników doceniła nawiązanie do nazwy państwa. Inni przekonywali jednak, że nie ma ono sensu, jeśli weźmie się pod uwagę historię americano.
Kawę spopularyzować mieli podczas II wojny światowej amerykańscy żołnierze stacjonujący we Włoszech, dla których serwowane na miejscu espresso było zbyt mocne. Mieli oni rozcieńczać je gorącą wodą, tworząc tym samym napój o mniej intensywnym smaku.
Inicjatywa przemianowania americano na "canadiano" nie jest pierwszym tego typu pomysłem. Po pełnoskalowym ataku Rosji na Ukrainę z 2022 roku niektóre restauracje zaczęły zastępować obecne w ich menu pierogi ruskie ukraińskimi. Inne lokale zaznaczały zaś obok tradycyjnej nazwy, że nie odwołuje się ona do Rosji, a Rusi (dzisiejsza Ukraina – red.), skąd pochodzić mają wypełnione ziemniakami i serem pierogi.
Antytrumpowskie nastroje w Kanadzie
Od czasu objęcia urzędu przez Donalda Trumpa w Kanadzie rosną patriotyczne i antytrumpowskie nastroje. Najnowsze sondaże wskazują na związany z tym spadek notowań konserwatystów i wzrost popularności liberałów. Lider pierwszego z ugrupowań popierany jest otwarcie przez Elona Muska. Miliarder udostępnił ostatnio na X jedno z wystąpień konserwatysty Pierre'a Poilievre'a, zwanego kanadyjskim Trumpem, i określił je mianem "perfekcyjnie sformułowanego". Zaledwie dzień później nazwał on stojącego dotąd na czele partii liberalnej Justina Trudeau "dziewczyną" i odniósł się do jego rezygnacji, twierdząc, że skoro Trudeau "nie jest już gubernatorem Kanady", to "nie ma znaczenia, co mówi".
W ubiegłym tygodniu kanadyjska pisarka utworzyła oficjalną petycję w sprawie odebrania Muskowi kanadyjskiego obywatelstwa. Dotąd podpisało się pod nią już ponad 315 tysięcy osób. W uzasadnieniu apelu wskazano m.in. na powtarzane przez Muska i Trumpa sugestie uczynienia z Kanady 51. stanu USA. Trump naraził się też ostatnio Kanadyjczykom zapowiedzią nałożenia na ich kraj 25-procentowego cła. Wycofał się on potem chwilowo z tego pomysłu, ale w środę zapowiedział, że wróci do jego realizacji. Groźby ceł zaowocowały wzrostem zakupu rodzimych produktów.
Źródło: Washington Post, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock