Setki tysięcy podpisów pod petycją, by pozbawić Elona Muska obywatelstwa. Odpowiedział  

Źródło:
Politico, CNN, CBC News, tvn24.pl
Elon Musk o DOGE na posiedzeniu gabinetu Donalda Trumpa
Elon Musk o DOGE na posiedzeniu gabinetu Donalda TrumpaReuters
wideo 2/3
Elon Musk o DOGE na posiedzeniu gabinetu Donalda TrumpaReuters

Elon Musk odniósł się do petycji w sprawie odebrania mu kanadyjskiego obywatelstwa. Ta została utworzona w ubiegłym tygodniu i od tego czasu zebrała już ponad 300 tysięcy podpisów. W jej uzasadnieniu wskazano m.in. na padające z ust biznesmena sugestie uczynienia z Kanady 51. stanu USA. 

"Kanada nie jest prawdziwym państwem" - napisał w poście na X Elon Musk, odpowiadając na petycję w sprawie odebrania mu kanadyjskiego obywatelstwa, jaką utworzono w ubiegłym tygodniu. Następnie miliarder swój wpis usunął, ale został on zauważony i opublikowany przez portal Politico. Jako datę jego zamieszczenia w internecie serwis wskazał poniedziałek wieczór.  

Apel, w nawiązaniu do którego Musk napisał swój komentarz, już w ciągu pierwszego tygodnia zebrał 316 tysięcy podpisów. Wspierać można go jeszcze przez cztery miesiące. Petycja zwraca uwagę na powtarzane przez biznesmena sugestie uczynienia z Kanady 51. stanu USA i domaga się odebrania mu kanadyjskiego obywatelstwa. Miliarder posiada je dzięki matce, która urodziła się w Reginie, średniej wielkości mieście w prowincji Saskatchewan, w południowej części kraju.  

Kanadyjczycy chcą odebrania Muskowi obywatelstwa

Autorką petycji jest Qualia Reed, pisarka z Kolumbii Brytyjskiej. W uzasadnieniu apelu odniosła się ona nie tylko do ostatnich, podważających suwerenność Kanady uwag Muska, lecz także jego innych, je zdaniem "godzących w interes narodowy" działań. Reed zwróciła też uwagę na fakt, iż biznesmen jest obecnie "członkiem administracji obcego państwa" i oskarżyła go o "wykorzystywanie bogactwa i władzy" do ingerencji w przebieg kanadyjskich wyborów. 

ZOBACZ TEŻ: "To istne szaleństwo". Pracownicy federalni o zamieszaniu wywołanym przez Muska

Elon Musk PAP/EPA/AL DRAGO / POOL

W opublikowanym później na platformie Bluesky poście Kanadyjka podkreśliła, że celem jej petycji nie było osobiste zaatakowanie Muska, ale "upewnienie się, że osoby kształtujące globalną politykę i przemysł wiedzą, że inni ludzie nie zgadzają się z ich brakiem moralnej odpowiedzialności". Gabriela Ramo, prawniczka specjalizująca się w prawie imigracyjnym, zwróciła w rozmowie z kanadyjską stacją telewizjną CBC uwagę na symboliczny, z prawnego punktu widzenia, charakter petycji.  

Ekspertka wyjaśniła, że prawodawstwo Kanady dopuszcza możliwość odebrania nadanego już obywatelstwa wyłącznie w przypadku udowodnienia, że osoba o nie wnioskująca dopuściła się w tym celu oszustwa lub złożyła fałszywe zeznania. By odebrać obywatelstwo Muskowi, rządzący musieliby więc najpierw "wprowadzić poprawki do obecnego kształtu Ustawy o obywatelstwie" - stwierdziła Ramo.  

ZOBACZ TEŻ: Ambasador Kanady: wypowiedzi Trumpa mogą być naruszeniem prawa międzynarodowego

Zmiana w retoryce Elona Muska

Jak zauważa stacja CBC, jeszcze w ubiegłym roku miliarder wypowiadał się o Kanadzie w odmienny od obecnego sposób. Na początku stycznia 2024 roku Musk opublikował na swojej platformie post, w którym oznajmił, że "kocha Kanadę". Pół roku wcześniej odpowiedział zaś na informację o kanadyjskim programie kosmicznym, informując swoich obserwatorów o tym, jak "dumny jest z bycia pół-Kanadyjczykiem". Dodał też wtedy na X swoje zdjęcie w koszulce z napisem "I Love Canada".

Latem 2024 roku biznesmen zaangażował się w kampanię wyborczą Donalda Trumpa. Ten w ostatnim czasie kilkukrotnie wyrażał chęć włączenia Kanady w terytorium Stanów Zjednoczonych. Gdy jego słowom sprzeciwił się premier Justin Trudeau, Musk prześmiewczo nawiązał na X do jego niedawnej rezygnacji, pisząc: "dziewczyno, nie jesteś już gubernatorem Kanady, więc nie ma znaczenia, co mówisz". W USA gubernator to urzędnik sprawujący najwyższą władzę wykonawczą w stanie.  

Ostatnie zmiany w polityce USA względem Kanady doprowadziły do blisko dwukrotnego wzrostu poparcia Liberalnej Partii Kanady. Jeszcze pod koniec stycznia partię rządzącą popierało 20 procent wyborców. Obecnie, zgodnie z opublikowanymi w środę wynikami sondażu Ipsos, jest to już 38 procent. Kolejne wybory parlamentarne w Kanadzie mają odbyć się jeszcze w tym roku.  

ZOBACZ TEŻ: W obliczu "zniewag ze strony Trumpa" rośnie "kanadyjska duma". Wykupują flagi

Autorka/Autor:jdw

Źródło: Politico, CNN, CBC News, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/AL DRAGO / POOL