Maskotka igrzysk olimpijskich w Paryżu "jest tak uwielbiana przez internautów, że można ją sobie wyobrazić jako premiera Francji" - donoszą media. Francuzi od miesiąca czekają na wskazanie nowego premiera, a w reakcji na "chaos polityczny" w kraju maskotka o imieniu Phryge stała się jedną z najpopularniejszych postaci.
Prezydent Francji Emmanuel Macron 16 lipca przyjął dymisję rządu premiera Gabriela Attala. Francja wciąż jednak nie ma nowego rządu, a dotychczasowy gabinet Attala zajmuje się już tylko sprawami bieżącymi, by utrzymać funkcjonowanie państwa.
- Do połowy sierpnia trzeba się skoncentrować na igrzyskach olimpijskich. Potem do moich zadań będzie należało mianowanie premiera i powierzenie mu zadania stworzenia rządu - zapowiadał Emmanuel Macron w wywiadzie udzielonym telewizji publicznej France 2 tuż przed rozpoczęciem igrzysk.
Maskotka olimpijska z Paryża
Wielka impreza sportowa dobiegła końca, tymczasem nadal jest głośno o jej maskotce, Phryge, czyli czerwonej czapce frygijskiej.
W ostatnich dniach media społecznościowe obiegły zdjęcia z maskotką, na których pozuje ona między innymi przy mównicy w siedzibie rządu, w pociągu, czy w radiowozie paryskiej policji. Uwadze Francuzów nie umknęła też fotografia, na której Phryge pojawia się za plecami prezydenta republiki. Zdjęcie udostępnił sam Emmanuel Macron w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Maskotka premierem Francji?
Popularność Phryge stała się tak wielka, że wiele osób zaczęło widzieć ją w nowych rolach. Również bardzo poważnych. Portal francuskiego dziennika "20 minutes" przekazał, że olimpijska maskotka "jest tak uwielbiana przez internautów, że można ją sobie wyobrazić jako premiera Francji".
"Choć początkowo maskotkę Phryge odbierano ze sceptycyzmem, podczas igrzysk olimpijskich przekonała ona do siebie wszystkich" - wyjaśnia Euronews we wtorek. "Do tego stopnia, że użytkownicy mediów społecznościowych liczą teraz na to, że Emmanuel Macron mianuje tę maskotkę nowym premierem Francji" - dodaje portal.
Żarty z mianowania maskotki premierem Francji nawiązują zarazem do jej popularności w pełnym politycznych podziałów francuskim społeczeństwie, jak też do faktu, że władza premiera w tym kraju jest ograniczona.
W sieci nie brakuje też zwykłych żartów z Phryge w roli głównej. "Więc teraz, gdy igrzyska olimpijskie się skończyły, mamy prawo do premiera, czy może Phryge go zjadła?" - czytamy we wpisie na X. "PILNE: Mianowana premierem przez E. Macrona Phryge przemówi dziś wieczorem do Francuzów w programie informacyjnym France 2. Ogłosi, że zasiłki zostaną zastąpione paletkami do ping-ponga, a ludzie będą musieli przebiec maraton, zanim będą mogli przejść na emeryturę" - napisał inny użytkownik serwisu.
"Rozejm olimpijski" we Francji
Francuski tygodnik "Le Point" pisał na początku sierpnia, że "rozejm olimpijski" w krajowej polityce na czas paryskich igrzysk był dogodny dla wszystkich partii, nawet dla lewicowego Nowego Frontu Ludowego (NFP), który promuje swoją kandydatkę na premiera - Lucie Castets. Oficjalnie NFP odrzuciło propozycję takiego rozejmu, by wywierać presję na prezydenta Emmanuela Macrona, wzywając go do wyznaczenia Castets na premiera.
Jednak, jak przekazał "Le Point", nieoficjalnie politycy lewicy są zadowoleni. "Przez tygodnie prezentowaliśmy żałosny spektakl, niemal codziennie wyciągając z kapelusza jakieś nazwisko (kandydata na premiera - red.). (...) Teraz, gdy uzgodniliśmy osobę, mamy dwa tygodnie na pracę nad programem" - powiedział tygodnikowi niewymieniony z nazwiska deputowany Francuskiej Partii Komunistycznej.
"W czasie, gdy nie pojawia się żadne oczywiste wyjście z chaosu politycznego", okres igrzysk pozwala również obozowi prezydenckiemu na przygotowanie własnych planów dotyczących urzędu premiera - relacjonował "Le Point" w trakcie olimpiady. Prezydencka frakcja parlamentarna Razem dla Republiki (EPR), kierowana przez ustępującego premiera Gabriela Attala, przedstawiła w tym czasie swoje priorytety. Uczestnik spotkania EPR, na którym dyskutowano o tych propozycjach jest przekonany, że pewne z nich mogą "służyć jako baza" do dialogu z "rozsądną lewicą i prawicą".
Nad własnymi propozycjami pracują też dwie mniejsze partie wspierające Macrona - MoDem i Horyzonty. Centrowi politycy, jak Francois Bayrou (szef MoDem) czy były premier Jean-Pierre Raffarin "działają za kulisami, by próbować zbudować koalicję" - pisał "Le Point".
"Prawdziwe wyzwanie" dla władz Francji
Tygodnik w czasie paryskich igrzysk ocenił, że skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe z kolei wciąż dochodzi do siebie po tym, jak nie udało mu się wygrać wyborów. Dowodem ma być to, że czołowi politycy, jak Marine Le Pen, nie uczestniczyli w polemikach na temat kontrowersyjnej sceny z ceremonii otwarcia igrzysk, która została odebrana jako aluzja do Ostatniej Wieczerzy.
Jednak "prawdziwym wyzwaniem" będzie konieczność przyjęcia ustawy budżetowej na jesieni, gdy w parlamencie nie ma większości parlamentarnej i Francja nie ma rządu - podkreślił cytowany przez "Le Point" wyższy rangą polityk EPR. Jak ocenił, intensywna jesień sprawi, że krótki "rozejm olimpijski" zostanie szybko zapomniany.
Źródło: PAP, Euronews, 20 minutes, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA