6 września obchodzimy Dzień Walki z Prokrastynacją, czyli ciągłym odkładaniem swoich obowiązków na później. To nie to samo co zwykłe lenistwo. Choć do tej pory nie została sklasyfikowana jako schorzenie, ma podłoże w emocjach, a naukowcy uważają, że może prowadzić nawet do depresji. - Problem zaczyna się wtedy, gdy opóźnianie wykonywania zadań odbija się na naszym samopoczuciu czy wynikach w pracy, szkole albo na uczelni - zauważa dr Marek Wypych z Pracowni Obrazowania Mózgu Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN.
Masz do zrobienia ważne zadanie. Od rana zakładałeś, że zabierzesz się za nie o godz. 19. Zbliża się ta godzina, ale czujesz, że z każdą minutą coraz bardziej ci się nie chce. W końcu decydujesz, że dziś postawisz jednak na odpoczynek, na przykład przy kolejnych odcinkach ulubionego serialu. Do zadania siądę jutro - obiecujesz sobie. Sytuacja nie jest jeszcze podbramkowa, w końcu deadline to piątek, a jest dopiero poniedziałek.
Tyle że następnego dnia znów odwlekasz pracę. Dwa dni później - również. Ostatecznie do wykonania zadania zabierasz się dzień przed ostatecznym terminem. Wyrabiasz się, ale opóźnienie wpływa na jakość pracy.
Prokrastynacja
6 września obchodzony jest w Polsce dzień walki z tym zjawiskiem. Zjawisko to może dotyczyć każdej sfery życia: nauki, pracy, czy sfery prywatnej, i polega na świadomym odwlekaniu swoich zadań i obowiązków pomimo poczucia, że zwłoka w ich wykonaniu może pogorszyć sytuację. Prokrastynacja daje chwilową przyjemność, ponieważ dzięki odłożeniu zadań na później pojawia się poczucie ulgi oraz możliwość spędzenia czasu w przyjemniejszy sposób. Jednak wracając później do odłożonych zadań pojawia się wyższy poziom stresu, a także rosnąca presja.
- Na później odkładamy zazwyczaj rzeczy, których robić nie lubimy oraz takie, których wykonywanie przysparza nam stresu lub obaw. Prokrastynacji często sprzyja perfekcjonizm. Osoby obawiające się, że zrealizują zadanie niedostatecznie dobrze również przejawiają tendencję do przekładania pracy na później - wyjaśnia dr Marek Wypych z Pracowni Obrazowania Mózgu Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN. - Skłonne do odwlekania są także osoby impulsywne. A jako, że impulsywność jest w pewnym stopniu uwarunkowana genetycznie, to badania sugerują, że ryzyko tendencji do prokrastynacji ma również częściowo genetyczne podłoże - zauważa.
Ekspert dodaje, że regularne odwlekanie czynności najczęściej dotyczy osób, które w pewnym sensie mogą sobie na nie pozwolić. - Bez spiny, są drugie terminy, lubią powtarzać studenci, wśród których prokrastynacja, zwana też syndromem studenta, jest wyjątkowo powszechna. I mają trochę racji, bo w ich przypadku niewykonanie zadania, czy wykonanie go z opóźnieniem, nie pociąga za sobą poważnych konsekwencji jak u ludzi pracujących - zauważa dr Wypych.
Prokrastynacja a depresja
Według szacunków problem z prokrastynacją dotyczy bardzo wielu osób. - Szacuje się, że tendencja do notorycznego odkładania obowiązków na później dotyczy około 15-20 procent społeczeństwa. Problem zaczyna się wtedy, gdy opóźnianie wykonywania zadań odbija się na naszym samopoczuciu czy wynikach w pracy, szkole albo na uczelni - podkreśla dr Wypych.
Oprócz konsekwencji najbardziej oczywistych, jak groźba przekroczenia terminu, prokrastynacja może też wywoływać skutki długofalowe. Doktor Marek Wypych wymienia wśród nich problemy z samoakceptacją, a nawet depresję. Działa to również w drugą stronę - osoby zmagające się z depresją częściej przejawiają skłonności do prokrastynacji.
- Pamiętajmy też, że zjawisko to dotyczy nie tylko zadań na studia czy do pracy, ale też na przykład odwlekania wizyt u lekarza. Występujący tu mechanizm łączy się też z lękiem. Jeśli podejrzewamy jakąś chorobę, jednak boimy się diagnozy, celowo unikamy konsultacji ze specjalistą. Gdy w końcu do niego idziemy, bywa już za późno - podkreśla naukowiec.
Jak walczyć z prokrastynacją?
Osoby ze skłonnością do odkładania zadań na później często zgłaszają się na szkolenia z zarządzania czasem. Ekspert PAN uważa jednak, że to rozwiązanie, które może przynieść co najwyżej chwilową poprawę. Skupia się bowiem na samym odwlekaniu, a nie na emocjach będących podłożem problemu. - Długofalowo zdecydowanie skuteczniejsza byłaby psychoterapia, a dotychczasowe nieliczne badania sugerują, że najbardziej skuteczna jest terapia w nurcie poznawczo-behawioralnym - mówi dr Wypych.
Z tendencją do prokrastynacji walczyć można też na własną rękę. - Ważne jest, żeby starać się zmniejszać ciężar emocjonalny zadań, które musimy wykonać. Jednym ze sposobów jest dzielenie ich na mniejsze części. Przykładowo: studenta może przerażać konieczność napisania pracy magisterskiej. Ale już napisanie rozdziału albo dwóch stron jest łatwiejsze do oswojenia - wyjaśnia dr Wypych. - Nie powinniśmy też rezygnować z przyjemności. Wizja nagrody lub odpoczynku czekających na nas po skończonej pracy może być bardzo pomocna - dodaje.
Osobom nałogowo odwlekającym podejmowanie działań specjaliści radzą ponadto, by precyzyjnie wyznaczały priorytety na dany dzień, usunęły z miejsca pracy sprzęty rozpraszające ich uwagę, jak telewizor albo telefon, i zaczynały wykonanie zadania od jego najtrudniejszej części.
ZOBACZ TEŻ: Co jeść, by mózg długo pozostał młody? Dietetyczka z Harvardu wskazuje "witaminę numer 1"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock