Jedna z niemieckich restauracji wpadła na oryginalny pomysł pozbycia się obsługi. Co nie oznacza, że postawiła na samoobsługę. Personel został zastąpiony bowiem ekranem dotykowym i siecią szyn, po których do klientów docierają posiłki.
Właściciel restauracji miał problem z doborem dobrej obsługi, a klienci wciąż skarżyli się na gburowatych kelnerów. Dlatego w nowootwartej restauracji postanowił obsługi nie zatrudniać. Wybudował za to dość skomplikowany system, który ludzką obsługę sali wyeliminował.
Klienci zamawiają potrawy z menu umieszczonego w monitorze dotykowym, a gotowe dania dojeżdżają do nich niczym pociąg, pokonując spiralę sieci szyn prosto z kuchni, umieszczonej nad główną salą.
Mimo dość futurystycznego wyglądu restauracji, jej właściciele postawili na tradycyjne bawarskie potrawy, gdzie króluje mięso i ziemniaki. Połączenie nowoczesności w formie i tradycji w treści okazało się strzałem w dziesiątkę. Pomysł zwrócił na siebie uwagę reszty branży na tyle, że pojawili się chętni na założenie podobnych lokali. - Pracujemy nad ofertą franszyzową. Jestem pewien, że będzie gotowa za kilka tygodni. Musimy się pospieszyć, bo mamy oferty z całego świata - od Korei po Kanadę. Będziemy się szybko rozwijać - zapewnia Daniel Arnold z działu Public Relations restauracji.
Bywa, że potrawy utykają na trasie Nowa forma obsługi mimo pewnych niedoskonałości technicznych cieszy się dużym zainteresowaniem klientów. Chociaż skarżą się oni czasami, że potrawy blokują się po drodze i trzeba prosić sąsiadów, bo dopchnęli do nich jedzenie to jednak takie drobiazgi nie psują dobrej zabawy. - Świetna jest atmosfera, jaka tu panuje. Czegoś takiego nie ma nigdzie indziej. Ludzie sami wszystko robią. Nie muszą czekać na kelnera. Ogólne wrażenie jest bardzo dobre - mówi Peter Oberhofer, jeden z regularnych klientów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24