Pobrexitowe kontrole towarów wwożonych do Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zostaną ograniczone i uproszczone - zapowiedział w środę brytyjski rząd. Mają być wprowadzane stopniowo od października tego roku.
Brytyjski rząd, obawiając się, że kontrole spowodują zakłócenia w portach, już cztery razy odkładał ich wprowadzenie, choć jest do tego zobowiązany na mocy umowy z UE regulującej stosunki handlowe po brexicie. To spowodowało spore tarcia w relacjach z Brukselą.
Jak Wielka Brytania chce rozwiązać problem kontroli
Przedstawiony w środę plan zakłada zmniejszenie potrzeby fizycznych kontroli "wielu rodzajów towarów", a w przypadku tych, w których będą one konieczne - chodzi zwłaszcza o produkty zwierzęce i roślinne - będą się one odbywały z dala od portów, aby zapobiec opóźnieniom na granicy.
Proces celny i kontrolny ma być usprawniony dzięki zastosowaniu "jednolitego okna handlowego", pozwalającego przedsiębiorcom na przekazywanie informacji o towarach za pośrednictwem jednego systemu cyfrowego, ale w pełni operacyjne będzie ono dopiero do 2027 r.
Planowane jest też wprowadzenie pilotażowego programu zaufanego handlowca w celu przetestowania dalszych uproszczonych procesów dla tych importerów, którzy często sprowadzają te same towary.
Pierwsze zmiany od 31 października 2023 r.
Zgodnie z planem świadectwa zdrowia dla produktów zwierzęcych i roślinnych przewożonych z UE mogłyby zostać wprowadzone do 31 października, a dalsze środki planowane są w dwóch kolejnych etapach na przestrzeni 2024 r. Żadne z tych nowych zasad nie będą miały zastosowania do importu towarów z UE do Irlandii Północnej, która pozostaje w jednolitym unijnym rynku w zakresie obrotu towarami, bo to zostało uregulowane na mocy uzgodnionych w lutym między rządem brytyjskim a Komisją Europejską ram windsorskich.
Więcej o tzw. "ramach widnsorskich" przeczytasz w: Brexit '"będzie trwać wiecznie". Ostatnie porozumienie nie kończy sprawy
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANDY RAIN