Grecka propozycja przedstawiona we wtorek eurogrupie nie różni się znacząco od planu reform, odrzuconego w niedzielnym referendum przez większość Greków - informuje niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
We wtorkowych obradach eurogrupy w Brukseli, jak informuje ""Sueddeutsche Zeitung", grecki minister finansów Cakalotos przedstawi propozycję, która nie różni się znacząco od planu reform, odrzuconego w niedzielnym referendum przez większość Greków. Zdaniem dziennikarzy gazety plan jest bardzo podobny do tzw. "Pakietu Junckera".
Ale nie oznacza to, że Grecja zgodzi się na wszelkie ustępstwa. Ateny będą broniły swojego stanowiska w zakresie emerytur, rynku pracy i podatków. Grecki rząd chce bowiem utrzymać VAT na obecnym poziomie dla przedsiębiorstw działających na turystycznych wyspach. Do takiego działania grecki rząd skłaniają wyniki niedzielnego referendum.
Na wyspach Santorini, Kos, Korfu czy Samos liczba głosów "przeciw" propozycji wierzycieli była bowiem znacznie powyżej średniej dla całego kraju - wskazuje niemiecki dziennik.
Ponadto, rząd chce utrzymać podatek VAT dla restauracji na wysokości 13 proc., a nie podnosić je do 23 proc., czego wymaga Bruksela.
Szczególnie kontrowersyjna propozycja dotycząca cięć wydatków w wydatkach na wojsko, również nie znajduje uznania w oczach szefa greckiego rządu Aleksisa Ciprasa.
Strona grecka chce także wyraźnie opóźnić wprowadzenie reformy emerytalnej. Podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia miałoby wchodzić stopniowo począwszy dopiero od 2019 roku.
Trema przed rozmowami
Jeszcze przed wyjazdem do Brukseli, nowo powołany na stanowisko ministra finansów Grecji Euclid Cakalotos przyznał, że ma "tremę", ponieważ "nie obejmuje resortu w najłatwiejszym momencie greckiej historii".
Ateny znalazły się w trudnym punkcie w rozmowach z wierzycielami po wynikach niedzielnego referendum, w którym większość obywateli opowiedziała się przeciwko przyjęciu warunków zagranicznej pomocy mającej ratować Grecję przed bankructwem.
Jak ocenił Cakalotos, w referendum Grecy dali do zrozumienia, że "zasługują na więcej".
- Chcemy kontynuować rozmowy, zrobić użytek z mandatu, otrzymanego od Greków, żeby osiągnąć coś więcej dla tych wszystkich ludzi, którzy tyle wycierpieli - stwierdził na wczorajszej konferencji po objęciu resortu finansów.
Jak pisze "Sueddeutsche Zeitung", pewność siebie rządu w Atenach wydaje się niezmienna. - "Nie" w referendum jest oceniane jako największe wydarzenie polityczne od upadku muru berlińskiego - powiedział Tasos Koronakis, sekretarz generalny rządzącej Syrizy.
Autor: mb / Źródło: Sueddeutsche Zeitung