Gazprom ogranicza dostawy gazu do Europy. - Mamy tutaj pewien zalążek kryzysu gazowego, który może się rozlać na całą Unię Europejską - powiedział we "Wstajesz i weekend" w TVN24 Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego Energetyka24.com. W jego ocenie "czeka nas bardzo drogi sezon grzewczy i warto już teraz przygotowywać się finansowo do pokrycia kosztów ogrzewania".
Zdaniem Jakuba Wiecha tegoroczna zima "będzie bardzo droga". - Natomiast to, jak bardzo, to jeszcze zależy na przykład od decyzji Rosjan, którzy już teraz ograniczają dostawy gazu do Europy. Z takimi ograniczeniami borykają się Włosi, Francuzi, Niemcy, Austriacy, Czesi. Mamy tutaj pewien zalążek kryzysu gazowego, który może się rozlać na całą Unię Europejską. Może przybrać wymiar kryzysowy, jeżeli chodzi o dostawy gazu, ale też w ogóle o sytuację gospodarczą - komentował na antenie TVN24 zastępca redaktora naczelnego Energetyka24.com.
Jak wyjaśniał, gaz jest w Europie Zachodniej paliwem, z którego produkuje się w dużej mierze energię elektryczną, co łatwo może później uderzyć w inne sektory gospodarki. - Więc jeszcze nie wiemy, jak droga to będzie zima. Nie wiemy, jak europejska gospodarka zachowa się po embargu na rosyjski węgiel, które wejdzie w sierpniu. Nie wiemy też, jak unijne wskaźniki gospodarcze będą reagować na postępujące embargo na rosyjską ropę. Ono ma wejść na przełomie 2022 i 2023 roku, więc tutaj mamy pewne znaki zapytania, które na razie trudno rozwiewać. Ale możemy założyć jedno - czeka nas bardzo drogi sezon grzewczy i warto już teraz przygotowywać się finansowo do pokrycia kosztów ogrzewania w tym nadchodzącym sezonie - podkreślił Wiech.
Rosja ogranicza dostawy gazu do Europy
Gość TVN24 był pytany, czy Rosja będzie jeszcze intensywniej sięgała po szantaż energetyczny, by osiągać swoje cele. W jego ocenie "Rosjanie są teraz nieprzewidywalni". - Już teraz pokazali, że gotowi są naruszyć coś, co było dotychczas świętością, czyli długoterminowe kontrakty na dostawy gazu. Gazprom nigdy wcześniej nie wyłamywał się z obowiązywania tych umów, gdyż reklamował je jako taką bezpieczną przystań dla wszystkich odbiorców w Europie, którzy chcą być zabezpieczeni przed nagłym skokiem cen, czy nagłą przerwą w dostawach - zwracał uwagę Wiech.
Teraz - jak dodał - "takie kontrakty zostały zerwane i dostawy gazu zostały wstrzymane do Polski, Bułgarii, Finlandii, Danii, Holandii, do szeregu klientów, którzy dotychczas kupowali ten surowiec właśnie na podstawie kontraktów długoterminowych".
Zdaniem Jakuba Wiecha "nie ma przypadku, że tego typu zaburzenia trafiają się akurat w momencie, kiedy przywódcy Unii Europejskiej wizytują Kijów i rozmawiają z prezydentem (Ukrainy - red.) Wołodymyrem Zełenskim".
Przepływy gazu do Francji z Niemiec zostały wstrzymane od 15 czerwca - podała wcześniej Agencja Reutera, powołując się informacje od francuskiego operatora gazociągów GRTgaz. Według firmy są to skutki zmniejszonych dostaw z Rosji. Gazprom zredukował ponadto o 50 procent dzienną dostawę gazu dla włoskiego koncernu ENI.
- To tylko pokazuje, że Rosjanie dalej trzymają ten energetyczny pistolet, wymierzony prosto w gospodarcze serca Europy i mogą w każdej chwili pociągnąć za spust - powiedział Jakub Wiech.
Źródło: TVN24 Biznes